niedziela, 29 stycznia 2017

"Pieśń królowej"

Autor: Elizabeth Chadwick
Tytuł: "Pieśń królowej"
Cykl: "Eleonora Akwitańska", t. I
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka, 2017
Ilość stron: 462
Okładka: miękka

Często o ludziach wybitnych, nieprzeciętnych, niezapomnianych mówi się, że wyprzedzili swoją epokę. Niejednokrotnie słyszałam te słowa w odniesieniu do Eleonory Akwitańskiej, jednak trudno jest mi się z nimi zgodzić.  Ta francuska i angielska średniowieczna monarchini, która w osiemset lat po śmierci nadal budzi fascynację, była nieodrodną córą swej epoki.  Perfekcyjnie i brawurowo wykorzystywała swój status, pozycję, wpływy, przymioty umysłu, ciała i ducha oraz wszelkie środki dostępne wówczas damom z jej sfery, wyrastając na jedną z najbardziej barwnych, a z pewnością najbardziej wpływową i możną kobietę Europy średniowiecza - jedyną, którą koronowano i na królową Francji, i na królową Anglii, która nie ulękła się cesarza, zagroziła papieżowi i rządziła swoimi dwoma królestwami wykazując niezwykłą zręczność, dalekowzroczność, zmysł dyplomatyczny oraz talent polityczny.


Nic dziwnego, że sława kobiety o tak niezwykłej osobowości, wpływach i osiągnięciach przetrwała stulecia, a ona sama do dziś stanowi natchnienie dla wszelkiej maści twórców, literackich czy filmowych; wystarczy wspomnieć, że w jej rolę wcielały się najznakomitsze gwiazdy formatu Katherine Hepburn czy Glenn Close, a nad jej biografią pochyliła się tak wybitna mediewistka, jak Regine Pernoud.
Tym razem beletrystyczną wersję losów najsłynniejszej władczyni średniowiecza poznajemy dzięki Elizabeth Chadwick, uznanej brytyjskiej autorce powieści historycznych. I przyznać muszę - a na beletrystyce historycznej zjadłam zęby i nie zadowalam się w tej materii byle czym - że jej Alienor z Akwitanii to postać dokładnie tak fascynująca, porywająca i barwna, jak można byłoby oczekiwać po kimś niemalże okrzykniętym ikoną średniowiecza. Pióro Chadwick sprostało legendzie niezwykłej monarchini i jej niepospolitej osobowości, a efekt dosłownie zapiera dech w piersiach.

Pieśń królowej jest pierwszym tomem cyklu opowiadającym o losach Alienor z Akwitanii i obejmuje okres siedemnastu lat jej życia (1137 – 1154). Fabułę rozpoczynają i kończą wydarzenia, które stanowiły kamienie milowe w życiu bohaterki – śmierć ojca i zaręczyny z francuskim następcą tronu oraz zdobycie angielskiej korony u boku Henryka II Plantageneta. Niezależnie od tego, czy to, co ją spotykało, było konsekwencją jej własnych wyborów czy też cudzych decyzji, Alienor każdą sytuację życiową traktowała jak wyzwanie, stawiała jej czoła, próbując obrócić na swoją korzyść; nie pozostawała bierna wobec wydarzeń, lecz pragnęła je kształtować i nadawać im bieg; świadoma własnej wartości i talentów nie godziła się na bycie pionkiem na politycznej szachownicy, ale pełnoprawnym graczem, dyktującym innym warunki.

Chadwick przedstawia czytelnikowi Alienor jako 13-letnią dziewczynkę (choć według ówczesnych standardów raczej młodą kobietę), doskonale wykształconą, świadomą ciążących na niej obowiązków wobec króla, własnego rodu i wasali, przygotowaną do roli księżnej i dziedziczki Akwitanii, stanowiącą najlepszą partię w Europie. Na mocy ojcowskiego testamentu, zapewniającego dziewczynce świetlaną przyszłość, a jej ziemiom bezpieczeństwo, zostaje zaślubiona francuskiemu następcy tronu. Po śmierci ojca Alienor zaczyna burzliwe, pełne wyzwań życie u boku Ludwika VII, młodzieńca starszego od niej ledwie o dwa lata. Niestety, młoda królowa nie zaznała w tym małżeństwie szczęścia – po krótkim okresie fascynacji, niestabilny psychicznie Ludwik popada w dewocję, a jego chwiejny charakter i niedojrzałość emocjonalna mocno dają się Alienor we znaki. Elizabeth Chadwick przekonująco ukazuje, jak monarchini próbuje budować swoją pozycję – walczy o wpływ nad mężem z apodyktyczną teściową, mentorem małżonka – opatem Sugerem i faworytem, Galeranem. Intrygi wrogów obawiających się jej inteligencji i wpływów oraz fakt, że nie dała królowi męskiego potomka osłabiają jej pozycję, ale Alienor się nie poddaje, bierze los we własne ręce: domaga się od papieża unieważnienia małżeństwa, a kiedy w końcu stawia na swoim, zostaje żoną księcia Normandii i Andegawenii, Henryka Plantageneta, walczącego o angielską koronę. Czyniąc go jednym z najpotężniejszych francuskich feudałów i wspierając jego starania o tron, odbiera wreszcie swoją nagrodę, zostając angielską królową.

Pieśń królowej uświadamia, że stworzenie porywającej, barwnej powieści historycznej nie może być dziełem przypadku, za to stanowi nie lada sztukę. Wymaga od pisarza solidnego warsztatu, lekkości pióra, doskonałej znajomości realiów epoki, w jakiej się porusza, umiejętności przekazania swojej wizji czytelnikowi, ale i zachowania równowagi między faktami a fikcją literacką. Elizabeth Chadwick stanęła na wysokości zadania – jej bohaterka jest dokładnie tak pełna życia, wyrazista i charakterna, tak wspaniała w swej sile, odwadze, determinacji w dążeniu do wyznaczonych celów, jak można by oczekiwać po postaci obdarzonej tak bujnym, burzliwym i barwnym życiorysem.

Chadwick udało się doskonale oddać charakter i ducha swej bohaterki – i to pomimo tego, że źródła historyczne milczą w wielu kwestiach dotyczących Alienor z Akwitanii, a jej postać wciąż osnuta jest mgiełką tajemniczy i niedopowiedzeń. Na szczęście w przypadku Brytyjki staranny research przełożył się na ukazanie bohaterów w granicach prawdopodobieństwa historycznego. Jako że fikcja literacka rządzi się własnymi prawami, luki i niejasności, których nie rozwiały źródła, autorka uzupełniła po swojemu, opierając się jednak nie tylko na własnej wyobraźni, ale i wnioskach z przeprowadzonych przez siebie badań. Mowa tu chociażby o domniemanym, kazirodczym romansie Alienor z własnym stryjem, Rajmundem z Antiochii (który autorka stanowczo kładzie między bajki) lub z własnym wasalem, Gotfrydem z Rancon (który uważa za bardzo prawdopodobny) czy też kwestii znacznie mniej ważkiej, jaką jest wygląd Alienor (o nim z kolei źródła dają bardzo mgliste pojęcie).


Choć postać Alienor wyraźnie błyszczy i wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów, także i oni wręcz tętnią życiem, zachwycając wiarygodnością psychologiczną i historycznym prawdopodobieństwem. Niedojrzały emocjonalnie, nieobliczalny Ludwik, niestabilna psychicznie siostra Alienor, Petronela, wierny, oddany Gotfryd, przebiegły opat Suger czy wreszcie Henryk Plantagenet, o ambicjach, inteligencji, pewności siebie i politycznych talentach dorównujących Alienor – wszyscy oni tworzą barwną, intrygującą galerię postaci, których perypetie śledzi się z zapartym tchem. Jeśli dodać do tego znakomicie, ze znawstwem i pasją nakreślone tło społeczno – obyczajowe przełomu XII/XIII wieku, to doprawdy nie trzeba niczego więcej, by zachwycać się lekturą i ulec urokowi głównej bohaterki. I nie ma w tych słowach przesady; zważywszy na czasy, w jakich żyła księżna Akwitanii, sztywne i surowe ramy, w jakie wtłaczano kobiety niezależnie od ich statusu społecznego, nie może nie budzić podziwu wszystko to, co udało jej się osiągnąć – w dużej mierze dzięki własnej determinacji, sile charakteru, i inteligencji i hartowi ducha. Elizabeth Chadwick wydobyła z mroków historii potężną, wspaniałą władczynię – i uczyniła to z wdziękiem, polotem i rozmachem, jakich większość twórców beletrystyki historycznej może jej tylko pozazdrościć. Z niecierpliwością czekam na kontynuację cyklu, a Wam tymczasem gorąco polecam lekturę.

Moja ocena: 5/5

za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Prószyński i s-ka :)

17 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że książka okazała się tak dobra. Nadal mam kiepskie wspomnienia po poprzedniej powieści o Eleonorze, o czym zresztą dobrze wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, to nie była dobra powieść... Ta wynagrodzi Ci wszelkie złe wspomnienia z nią związane ☺

      Usuń
  2. Muszę koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach, a ciekawe recenzje tylko podsycają apetyt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego tak dobrze oceniałaś tę powieść? Teraz będę musiała ją przeczytać i się zachwycać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zadziwia mnie to, w jak młodym wieku te kobiety musiały uczyć się życia...

    OdpowiedzUsuń
  6. ach!! mam ją i mam na nią wielką ochotę

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna, bardzo fajna i po raz pierwszy od dawna ucieszyłam się, że coś się nie kończy na jednym tomie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Popieram, książka jest w 100% warta przeczytania. Nie mogę się już doczekać na drugi tom.
    Pozdrawiam
    http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.