Autor: Gertrude Bell
Tytuł: "Opowieści królowej pustyni"
Wydawnictwo: Zysk i s-ka, 2015
Ilość stron: 331
Okładka: twarda
Słyszeliście kiedykolwiek o niejakiej Gertrude Bell? Ja nie mogę przeboleć, że poznałam ją dopiero teraz, tak niezwykłą i przebojową kobietą była ta wyprzedzająca swoje czasy Angielka. Podczas gdy wiktoriańskie społeczeństwo sprowadzało kobiety do roli uległych, potulnych strażniczek ogniska domowego, ona nie pozwalała, by krępowały ją konwenanse czy tłamsiła podwójna moralność; miała na tyle odwagi i determinacji, by podążać własną drogą i realizować swoje pasje. Życiorysem Gertrude Bell - brytyjskiej podróżniczki, alpinistki, archeologa i doradczyni politycznej - można by z powodzeniem obdzielić kilka innych, tak burzliwe, barwne i bogate miała życie.
Ukończywszy z wyróżnieniem historię w Oxfordzie (a
pamiętajmy, że były to czasy, gdy kobiety miały ograniczony dostęp do
edukacji), zafascynowana Orientem, na własną rękę zjeździła Bliski Wschód,
docierając do miejsc, gdzie nigdy wcześniej nie stanęła noga żadnej Europejki.
Dyplomatyczne obycie, znajomość języka i obyczajów zapewniły jej przychylność
tubylczych plemion i arabskich szejków, którzy traktowali ją z szacunkiem i
ochrzcili mianem "córki pustyni".
Archeologiczna pasja Bell zaowocowała
odkryciami, które przyniosły jej sławę i uznanie w środowisku naukowym, zaś jej
dogłębna znajomość Bliskiego Wschodu okazała się bardzo przydatna dla
angielskiego wywiadu podczas I wojny światowej.
I podczas gdy wiktoriańskie żony i matki starały się
sprostać oczekiwaniom stawianym im przez społeczeństwo, Gertrude Bell
przemierzała pustynie, prowadziła wykopaliska, gościła w pałacach szejków i
namiotach Beduinów, czytała perską poezję w oryginale, doradzała irackiemu
królowi, a za swe zasługi dla dyplomacji odebrała Order Imperium Brytyjskiego.
Ta niepospolita kobieta publikowała nie tylko wyniki
swoich prac w czasopismach naukowych, wydała również książki będące swego
rodzaju pamiętnikami czy też dziennikami z podróży po krajach Orientu: Obrazki perskie (1894) i Syria: pustynia i ziemia
obsiana (1906), które mam przed sobą opatrzone wspólnym tytułem - Opowieści królowej pustyni.
Mam pewien problem z tą książką. Otóż czytelnik
dostaje do rąk produkt „surowy” – pamiętniki Gertrude Bell z podróży na Bliski
Wschód, nieopatrzone żadnym wprowadzeniem czy przedmową, prezentującą sylwetkę
autorki – o której, nie łudźmy się, raczej mało kto słyszał – oraz
przybliżającą realia, kontekst polityczno – historyczny i sytuację w tym
newralgicznym rejonie świata, które mają istotne znaczenie i zajmują sporo
miejsca w zapiskach Brytyjki. Efekt jest taki, że czytelnik, wrzucony bez
wcześniejszego przygotowania w dawno minioną, egzotyczną rzeczywistość i
poznając ją tylko i wyłącznie z perspektywy autorki, ma wrażenie, że coś mu
umyka, a jego wiedza jest żałośnie niepełna i wybiórcza.
O samej Gertrude Bell dowiadujemy się co nieco
jedynie z krótkiej notki zamieszczonej na okładce książki, a to stanowczo zbyt mało wziąwszy pod uwagę tak nietuzinkową postać o równie barwnym, burzliwym
życiorysie. I choć zapiski Bell (o których za chwilę) bezsprzecznie są ciekawe
i intrygujące, w trakcie lektury nie opuszczało mnie poczucie, że opowieść o
jej losach byłaby nieporównanie bardziej pasjonująca – a taką właśnie treść
sugeruje okładka. Z całą pewnością natomiast wprowadzenie czytelnika w kontekst
polityczny i choćby pobieżne nakreślenie tła historycznego, uzupełniające
notatki podróżniczki, uczyniłyby je bardziej czytelnymi i zrozumiałymi; o ile
bowiem informacje o obyczajach mieszkańców Orientu można czytać niejako w
oderwaniu od ówczesnej sytuacji politycznej, traktując jako egzotyczny,
malowniczy element tamtejszej codzienności, o tyle obserwacje Bell dotyczące
wydarzeń na kontynencie stałyby się w pełni jasne dopiero dzięki ukazaniu ich w
odpowiednio szerokim kontekście. Brytyjka bez wątpienia znała go doskonale i nie
widziała potrzeby rozwodzenia się nad jego niuansami, jednak współczesny czytelnik
niekoniecznie musi taką wiedzę posiadać…
Zapiski Gertrude Bell – wykształconej, oczytanej, inteligentnej,
świetnie zorientowanej w sytuacji międzynarodowej, jak i w relacjach
międzyplemiennych panujących na Bliskim Wschodzie – należy uznać za wiarygodne
i rzetelne – kobieta była bystrą obserwatorką, potrafiącą wyciągać logiczne,
trafne, daleko idące wnioski – ale to nie jedyna rzecz, jaką możemy wyczytać
między wierszami, bo ona sama niewiele o sobie mówi. Jej wiedza i ogłada,
przekładające się na jakość i wszechstronność zapisków, robią ogromne wrażenie – wystarczy wspomnieć
barwne, sugestywne, niemal poetyckie opisy odwiedzanych miast, ich malowniczych
zaułków, bazarów i ogrodów, wzbogacone o imponująco dokładne informacje
dotyczące ich historii, literatury, panujących zwyczajów, których źródłem jest
nie tylko wiedza książkowa, ale też zdobyta przez autorkę w podróży, będąca
wynikiem jej obserwacji i doświadczeń. Zachwycając się pięknem i przepychem
Orientu, tak obcym Europejczykowi, dostrzega jednocześnie charakterystyczne dla
tego świata kontrasty; przytaczając zasłyszane anegdoty, własne przygody lub
zaobserwowane wydarzenia, celnie komentuje rzeczywistość, zaś opisując lokalne
zwyczaje, obrzędy, ceremonie, porównuje je z europejskimi, wzbogaca je własnymi
refleksjami, które wiele mówią nie tylko o tym konkretnym zakątku świata i
mentalności jego mieszkańców, ale również ukazują typowo brytyjskie, imperialno
- kolonialne postrzeganie rzeczywistości – co jest tym ciekawsze, że przecież
niezamierzone, dla współczesnego czytelnika stanowi tym samym cenne świadectwo
minionej epoki.
Opowieści królowej pustyni są znakomitym dowodem
tego, jak w istocie niezwykłą, niepospolitą kobietą była Gertrude Bell. Nie
unikała ryzyka i niebezpieczeństwa, jednak pozostawała w każdym calu damą.
Wykazywała się nadzwyczajnym hartem ducha, miesiącami podróżując w prymitywnych
warunkach, konno lub na mule, w upale czy mrozie, nocując pod gołym niebem, w
namiotach nomadów, na stacjach pocztowych, w karawanserajach czy pałacach
szejków, pokonywała wszelkie przeszkody, niestraszne jej były międzyplemienne
konflikty, przejazd przez tereny objęte rodową zemstą czy kontakt z
nieprzychylnie do niej – jako Brytyjki - ustosunkowanymi Turkami. Fakt, wiele
rzeczy ułatwiało to, że jako poddana angielskiej królowej i Europejka była w
pewnym sensie nietykalna, jednak jej przygody, osobowość i charakter robią
ogromne wrażenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę epokę, w jakiej żyła i rejon
świata, który sobie upodobała. A także osiągnięcia, jakie stały się jej
udziałem.
Zapiski Gertrude Bell to książka niepozorna, żaden
tam fajerwerk literatury przygodowej czy awanturniczej – raczej świadectwo
czasów, w jakich ich autorka żyła, wspomnienie dawno minionego świata Orientu i
charakterystycznego sposobu myślenia cechującego Brytyjczyków epoki
wiktoriańskiej, a także – a może przede wszystkim – portret nietuzinkowej
kobiety, która odważyła się podążać własną drogą, nawet jeśli miałoby to
polegać na łamaniu konwenansów i wymykaniu się ramom powszechnie akceptowanych
stereotypów.
Moja ocena: 4/5
|
recenzja napisana dla portalu DużeKa :) |
Żałuję, że nie ma więcej informacji o samej Autorce! Jaka kobieta!
OdpowiedzUsuńHah, ja też! Gdyby tylko pojawiła się na rynku jej biografia, byłabym pierwsza w kolejce ;)
UsuńNie miałam pojęcia o istnieniu tej kobiety, ale wydaje się niezwykle fascynująca i nietuzinkową osobą, zwłaszcza że osiągnęła tak wiele. Niemniej obawiam się tej dezorientacji i z tego powodu chyba się nie zdecyduję na tę książkę.
OdpowiedzUsuńDezorientujący jest tylko opis wydawcy, sugerujący, że to opowieść o niej, podczas gdy to jej pamiętniki :P Różnica jest kolosalna, wbrew pozorom.
UsuńFaktycznie, pierwsze słyszę o tej podróżniczce - ciekawe czemu została zapomniana skoro miała tak ciekawe życie. Ale za dziennikami nie przepadam - przydałaby sie biografia
OdpowiedzUsuńOtóż to! ja liczyłam na biografie, dostałam pamiętniki, do końca usatysfakcjonowana nie jestem, jednak starałam się ocenić to, co dostałam, a nie to, czego oczekiwałam ;)
UsuńPierwsze słyszę o tej niezwykłej osobie. A co do przedmów, to lubię zostać wprowadzona w klimat - zwłaszcza jeśli chodzi o nieco inną kulturę. Bliski Wschód należał w kręgu zainteresowań Imperium Brytyjskiego, o czym raczej niewiele uczymy się na historii.
OdpowiedzUsuńBardzo mi takiej przedmowy brakowało, musiałam myszkować po sieci, żeby dowiedzieć się o niej czegokolwiek :/
UsuńChyba kiedyś słyszałam o tej powieści, ale nie jestem pewna. Teraz jednak nie będę mogła przejść obojętnie obok tego tytułu, zwłaszcza po Twojej recenzji. Dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca
Bardzo proszę :)
UsuńTylko to nie powieść, a dzienniki z podróży po Oriencie ;)
Ojej, bardzo lubię takie książki, zapisuję ;).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam w Twój gust ;)
Usuń