wtorek, 14 maja 2013

"Ocalały"

Autor: Sam Pivnik
Tytuł: "Ocalały"
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka, 2013
Ilość stron: 312
Okładka: miękka

Bardzo często sięgam po literaturę poświęconą martyrologii, ludobójstwu, Zagładzie - nie dlatego, że lubuję się w drastycznych opisach i nurzaniu się w ludzkim cierpieniu, ani też po to, by zrozumieć coś, czego pojąć się nie da, a co zaprzecza istocie człowieczeństwa. W zetknięciu z tego typu literaturą odczuwam potrzebę, by w jedyny możliwy sposób oddać hołd ofiarom: wysłuchać ich historii - i pamiętać. Żaden rodzaj literatury Holokaustu nie porusza tak mocno, dogłębnie i boleśnie, jak wspomnienia ofiar; żadne świadectwo nie brzmi tak wiarygodnie i porażająco realistycznie, jak opowieści ludzi takich, jak Sam Pivnik.

W chwili wybuchu wojny Szlamek Pivnik miał trzynaście lat i mieszkał w Będzinie wraz z szóstką rodzeństwa, rodzicami i babką. Nagle musiał szybko dorosnąć, dostosować się do nieludzkich warunków i koszmarnego traktowania - antysemityzm nie był tylko domeną nazistów. Jego rodzina trafiła do będzińskiego getta, a z chwilą jego likwidacji - do obozu zagłady w Auschwitz. Jeden gest Anioła Śmierci w esesmańskim mundurze i Szlamek został rozdzielony z rodziną. Oni trafili do gazu, on - do bloku kwarantanny, gdzie został ostrzyżony, wytatuowany i skierowany do pracy przy rampie wyładunkowej. Udało mu się dostać do brygady pracującej poza terenem obozu w Kopalni Książęcej, gdzie doczekał końca wojny. Przetrwał trzymiesięczny Marsz Śmierci, niewolniczą pracę w niemieckim obozie Dora-Mittelbau przy produkcji broni V-2 oraz w gospodarstwie pod Lubeką należącym do rodziców jednego z esesmanów. Przeżył zatonięcie statku - więzienia "Cap Arcona", udało mu się nawet odnaleźć cudem ocalałego brata Natana, więźnia obozu Blechhammer.


Pivnik opowiada z perspektywy czasu o traumatycznych, wojennych doświadczeniach, nie szczędzi przy tym czytelnikowi drastycznych szczegółów. Choć ma już osiemdziesiąt pięć lat, przeszłość wciąż jest dla niego żywa, nawiedza go w sennych koszmarach, uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Stąd szczegółowość i sugestywność opisów obozowej rzeczywistości, głęboko emocjonalny ton towarzyszący wspomnieniom, w którym nie brak wściekłości, rozpaczy, pragnienia zemsty, poczucia straconego życia - uczuć, których intensywności i siły nie zrozumie nikt, kto ich nie doświadczył. Wspomnienia Pivnika w ogólnych zarysach przypominają relacje innych więźniów (funkcjonowanie obozu, obozowa hierarchia), jednak posiadają indywidualny rys wynikający z osobistych doświadczeń przefiltrowanych przez okaleczoną psychikę. Wiele informacji podaje ogólnikowo, dystansuje się od nich zaznaczając jedynie jakieś wydarzenie, jakby chciał potwierdzić jego autentyczność, najczęściej jednak fakty mają silne zabarwienie emocjonalne, zdarza się też, że autor przedstawia własną wersję lub interpretację wydarzeń. Dzięki temu połączeniu osobistych doświadczeń i obserwacji autora z oficjalnymi przekazami historycznymi, które raz się pokrywają, innym razem - wręcz przeciwnie, Ocalały jest znaczącym wkładem w powszechną wiedzę o Holokauście, zaś to, że Pivnik porządkuje własne wspomnienia i wpisuje je w znany z historycznych źródeł przebieg wydarzeń, pozwala czytelnikowi uzupełnić własną wiedzę na temat Zagłady wzbogacając ją o relację kolejnego świadka. Historyczne tło jest niezwykle ważne, jednak na pierwszy plan wysuwają się obserwacje i doświadczenia narratora.

Wspomnienia Sama Pivnika są ciężkim przeżyciem dla czytelnika, niezależnie od tego, ile pozycji o podobnej tematyce ma on już za sobą. Nie sądziłam, że po tym wszystkim, co przeczytałam na temat Holokaustu, coś jeszcze tak bardzo mnie poruszy i sprawi, że groza zaprze mi dech w piersiach, a wyobraźnia odmówi posłuszeństwa. Bezlitosna, nieludzka obozowa rzeczywistość, w której solidarność więźniów była właściwie mitem, wynikała z potrzeby niezwracania na siebie uwagi, w której wszelkie ludzkie odruchy z konieczności zastąpiła upokarzająca walka o przetrwanie, choćby czyimś kosztem i nawet możliwość ucieczki często pozostawała niewykorzystana - Pivnik uświadamia czytelnikowi, jak ogromnego przewartościowania i niewyobrażalnych spustoszeń w psychice dokonywała wojenna trauma i jak wielkim wyzwaniem jest stawienie jej czoła.

Ocalały to jednak nie tylko wspomnienia autora z czasów wojny - w chwili jej zakończenia miał zaledwie dziewiętnaście lat - ale właściwie historia jego życia w kontekście obozowego epizodu. Szczęśliwe spotkanie z podobnie jak on cudem ocalałym bratem wyznacza początek nowego życia, niestety wciąż w cieniu Holokaustu. Próby odnalezienia swego miejsca w dynamicznie kształtującej się od nowa Europie, procesy hitlerowskich zbrodniarzy, udział w powstawaniu państwa Izrael, głosy zaprzeczające istnieniu Holokaustu, powrót do rodzinnego Będzina, który nie wytrzymuje konfrontacji ze wspomnieniami, wizyta w dawnym obozie Auschwitz - Birkenau sprawia, że dawne lęki powracają - lata powojenne to dla autora ciąg dalszy koszmaru, z którego nie ma ucieczki. Trzeba w tym miejscu zauważyć, że nikt ze straconego pokolenia nigdy nie otrzymał profesjonalnej pomocy psychologicznej. W powojennej Europie ani zwycięzcy, ani tym bardziej przegrani nie chcieli za dużo wiedzieć, w efekcie pozostawiono tych ludzi samych sobie. Pokolenie Sama Pivnika wymiera - jedyne, co możemy zrobić, to spróbować towarzyszyć im w ich traumie na kartach książek, wysłuchać ich cichnącego głosu i zachować we wspomnieniach.


Moja ocena: 5/5

recenzja napisana dla portalu Oblicza Kultury :)

21 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Tobą, że najważniejsze to pamiętać. Ja nawet nie wiedziałam, że w Będzinie było getto, a przecież na Śląsk wcale nie mam tak daleko. Mimo że - jak piszesz - te wspomnienia są trudne, to i tak uważam, że należy je przeczytać. Mam nadzieję, że mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula - ja co prawda w Będzinie kojarzę tylko zamek, ale za to podobozy w Gliwicach i Blechhammer (Sławięcicach) mam o rzut beretem. Ten ostatni robi o tyle większe wrażenie, że jest położony w głębi lasu, utrzymywany w jako takim stanie (zachowane wieże strażników, budynek krematorium, bocznica kolejowa, plac apelowy, no i fragmenty ogrodzenia, mocno podniszczone). Jest tam cisza i spokój, wyobraźnia działa, można w spokoju się pomodlić, zapalić znicz lub położyć kamyk przy pomniku.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Czynię podobnie jak Ty, uważam, ze nie możemy zapomnieć o tej smutnej historii i jest to mój skromy hołd. Muszę koniecznie zaopatrzyć się w tę książkę.

    A czytałaś "Dzieciństwo w Pasiakach?"
    http://czyje.blogspot.com/2013/04/dziecinstwo-w-pasiakach-bogdan.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleks Seb - tej akurat książki nie czytałam - jeszcze, bo to pewnie kwestia czasu. Zaraz do ciebie zajrzę:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Przegladajac wpisy w blogerze w pierwszej chwili w ogole nie dotarlo mnie co znajduje sie na okladce. Wydala mi sie taka delikatna... Przyznam szczerze ze nieczesto siegam po historie osadzone w tym okresie. Nawet nie dla zasady, jakos nie bardzo mam ku temu okazje. Ale intryguje mnie opis zycia w kontekscie wojny, chyba nawet bardziej niz same wojenne wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. alison2 - no właśnie, zwykle wojenne wspomnienia ofiar urywają się w momencie wyzwolenia obozu, zakończenia wojny, o przyszłości jedynie napomykają. W sumie nie dziwi mnie to, po takich doświadczeniach trudno chyba żyć inaczej, niż wspomnieniami. W przypadku tej książki autor wiele mówi o swoich późniejszych losach.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Ja tez sporo czytam tego typu literatury. Za każdym razem ogarnia mnie przerażenie, ale czuję swoisty przymus dalszej lektury.
    Po książkę na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. rzadko kiedy sięgam po powieści zawierające echo wojny, ale tutaj zrobię wyjątek. i uczynię to wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również sięgam po takie książki, chcąc oddać w choć tak niewielki sposób cześć wszystkim tym, którzy zginęli w czasie wojny, jak i tym, którzy ja przeżyli i musieli stawić czoło różnego rodzaju stratom. Chętnie sięgnęłabym po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzadko czytam takie książki, zbyt emocjonalnie do tego podchodzę chyba, żeby czytać wszystkie jakie wyjdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viconia - wszystkich nie czytam i na pewno w sporych odstępach czasu, bo inaczej emocjonalnie bym nie podołała.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  8. Nie ukrywam, że boję się sięgać po takie książki. Owszem, z jednej strony bardzo ciekawią i mają jakąś moc, która przyciąga, ale boję się mojej reakcji i tego, jak się będę później czuła. Żyć ze świadomością, że takie okrucieństwa mają miejsce to jedno, ale wysłuchać/przeczytać historii jednego z nich... To chyba dla mnie za dużo. Ale nie powiem, książka odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, bardzo mnie zainteresowała i kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wstrząsająca opowieść, jakich niestety wiele na rynku wydawniczym, a pomimo tego za każdym razem trudno uwierzyć w nieludzkie traktowanie człowieka, jak i samo okrucieństwo wojny.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasem takie książki, które nami wstrząsają, są potrzebne. Choćby po to, żeby pamiętać o tym co się kiedyś wydarzyło. Albo żeby spróbować w pewnym sensie towarzyszyć tym osobom, jak to ładnie napisałaś w ostatnim zdaniu recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę, a jednocześnie bardzo boję się tej lektury. Literatura wojenna jest bardzo ciężka, a z tego co piszesz, ta jest wybitnie mocna. Jednak spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odczuwam przesyt wojenną tematyką, zarówno w ksiązkach, jak i filmach, więc na razie na pewno nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Isadoro podziwiam. Ja nie mogę czytać książek w jakikolwiek sposób zawiązujących do wojny. Moje studia mnie skutecznie zniechęciły. Ale recenzja sama w sobie, jak zwykle rzetelna i konkretna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję potrzebę czytania wszelki wspomnień obozowych. Żyjąc naszym bezpiecznym życiem, zapominamy o tych, którym zostało ono odebrane. Uważam, ze powinniśmy pamiętać. Tyle mozemy dla nich zrobić.

    OdpowiedzUsuń

  15. Recenzja niesamowicie poruszająca, jak zwykle świetna:)
    Okres II wojny światowej jest mi najbardziej bliski w całej naszej historii. Może dlatego, że mój dziadziuś brał czynny udział w wojnie. Z chęcią zagłębiam się w wszelkiego rodzaju literaturę z tego okresu, poznaję wstrząsające fakty na bazie bezpośrednich przeżyć autorów, ale nie tylko. Tę pozycję również mam w planach przeczytać.
    Pozdrawiam serdecznie!!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobra książka. Gdy ją czytałem czułem się jakbym wszystko przeżywał razem z autorem. Żaden film dokumentalny nie odda tego co zostało zawarte w tej książce przez osobę która przeżyła ten koszmar. Polecam naprawdę warto wziąć do ręki tą książkę, od której ciężko się oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta książka mną wstrząsnęła. Bardzo cenna lektura.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.