sobota, 25 stycznia 2014

"Sucha sierpniowa trawa"

Autor: Anna Jean Mayhew
Tytuł: "Sucha sierpniowa trawa"
Wydawnictwo: Black, 2014
Ilość stron: 298
Okładka: miękka

Wydawać by się mogło, że kwestia rasizmu i segregacji rasowej, jakże często poruszana na kartach literatury, jest - podobnie jak Holokaust - tematem przepracowanym, o którym nie sposób już powiedzieć nic nowego i odkrywczego, który niczym więcej nas nie poruszy, nie zaskoczy, nie wpłynie na nasze życie czy sposób postrzegania świata. Kiedy jednak sięgam po książkę taką, jak Sucha sierpniowa trawa, uświadamiam sobie, jak ogromny potencjał w niej drzemie. Ludzka głupota, bezmyślność i okrucieństwo nigdy nie powinny przestać nas poruszać i szokować - obojętność i przejście nad nimi do porządku dziennego w jakimś sensie czynią nas współwinnymi zła, jakie wywołują. Debiutancka powieść Anny Jean Mayhew - niełatwa, wyczerpująca emocjonalnie i boleśnie prawdziwa, zwracając uwagę na ludzką krzywdę, jednocześnie nas na nią uwrażliwia.

Akcja Suchej sierpniowej trawy rozgrywa się na amerykańskim Południu w latach 50-tych XX wieku. Choć Abraham Lincoln zniósł niewolnictwo na obszarze podległym Konfederatom już w 1862 roku, czyli rok po wybuchu wojny secesyjnej, mniej więcej w tym samym czasie tzw. Jim Crow laws zalegalizowały segregację rasową, która trwała aż do lat 60-tych następnego stulecia. Na jej mocy dzielono przestrzeń publiczną na tę przeznaczoną dla białych i kolorowych - istniały oddzielne szkoły, publiczne toalety, pociągi, restauracje, nawet ławki w parku, zabraniano zawierania międzyrasowych małżeństw. Zdelegalizowany dwadzieścia lat wcześniej Ku-Klux-Klan odradzał się w formie luźno powiązanych grupek praktykujących podpalenia, lincze i zabójstwa kolorowych. Oto w jakich czasach przyszło żyć trzynastoletniej June Watts, zwanej przez rodzinę Jubie, narratorce powieści. Jest lato 1954 roku, dziewczynka wybiera się wraz z matką, trójką rodzeństwa: starszą siostrą Stellą, młodszą nazywaną Pudding i braciszkiem Daviem - oraz czarnoskórą służącą Mary na wakacje do wujka Taylora na Florydę. June, która nie znajduje zrozumienia u surowego ojca i ciepła u nieczułej matki, jest bardzo silnie związana emocjonalnie ze swą opiekunką, która traktuje ją niemal jak własną córkę. Wrażliwa dziewczynka nie potrafi zrozumieć, dlaczego jej mądrą, ukochaną Mary wszyscy dookoła traktują pogardliwie i lekceważąco, dlaczego nie okazują jej szacunku, który powinien się należeć tak wspaniałej osobie. Stojąca u progu dojrzewania June zaczyna dostrzegać mnóstwo innych niepokojących i nie do końca dla niej zrozumiałych rzeczy: kłótnie rodziców, smutek matki, pokątne szepty o przyczynach ciągłych nieobecności ojca... wizyta u wujka będąca miłą odmianą od pełnej napięć codzienności spotyka się z entuzjazmem dziewczynki. Jednak będzie to podróż, która zatrzęsie posadami świata June, która na zawsze zmieni jej życie i sposób postrzegania świata, wepchnie ją w dorosłość - w sposób bolesny i trudny, bo naznaczony tragedią, która najmocniej dotknie właśnie ją.

Sucha sierpniowa trawa jest powieścią napisaną bardzo oszczędnym, także w sensie emocjonalnym, stylem. Spojrzenie na rzeczywistość amerykańskiego Południa lat 50-tych i rozgrywające się wydarzenia oczami bądź co bądź jeszcze dziecka, do którego dopiero zaczyna docierać okrucieństwo i niesprawiedliwość świata, jest dla czytelnika, którego one nie dziwią, niezwykłym doznaniem. Przede wszystkim perspektywa małej narratorki jest jak kubeł zimnej wody: jej naiwność, niewinność i niezrozumienie budzą zdziwienie, a zaraz potem wstyd; jak to możliwe, byśmy zachowania będące przejawami rasizmu mogli traktować tylko w kategoriach faktu, przyjmując je do wiadomości i unikając potępienia za każdym razem, kiedy mamy z nimi do czynienia choćby tylko na kartach książki? Opowieść June jest jak jeden wielki wyrzut sumienia; nie może się pogodzić z tym, że Mary pracuje ponad siły, podczas gdy rola matki w domu ogranicza się do wydawania jej poleceń i wizyt w salonie piękności; w drodze na Florydę zastanawia się nad znaczeniem mijanych przydrożnych tablic z rasistowskimi napisami: Segregacja się nie popsuła. Nie majstrujcie przy niej (ostrzeżenie dla liberalnych białych), Dla białych, nie dla brudasów  czy bardziej finezyjne Niektóre rzeczy się nie mieszają: oliwa i woda, kolorowi i biali. Na każdym kroku spotyka się z przejawami rasizmu o różnym natężeniu i zdaje się, że tylko ona jedna dostrzega okropność całej sytuacji. Bo każdy z białych bohaterów Anny Jean Mayhew jest w jakimś stopniu rasistą, wszyscy oni prezentują cały wachlarz dyskryminacyjnych zachowań; począwszy od białych bandytów jeżdżących po ulicach miasta po godzinie policyjnej i polujących na zabłąkanych kolorowych, poprzez ojca June wykazującego maniery właściciela plantacji, jej matkę, której wydaje się, że traktuje swoją służącą "przyzwoicie", a tak naprawdę poniża ją na każdym kroku po wuja komandora, który bardzo się stara ukrywać swoje przekonania pod płaszczykiem wyrozumiałej wyższości, ale nie do końca mu to wychodzi. Nawet osoby przypadkowo spotkane w czasie podróży na Florydę: właścicielka motelu, mechanik samochodowy, miejscowy szeryf, sąsiadka z domku na plaży - wszyscy oni hołdują przeświadczeniu o swojej wyższości względem kolorowych i dają przyzwolenie na ich piętnowanie. Spostrzeżenia June są bardzo bolesne, zwłaszcza, że ofiarą tych zachowań pada jedyna osoba, która okazuje jej serce - Mary. Poczucie krzywdy i niesprawiedliwości jest tak dojmujące, że udziela się czytelnikowi, a jest ono tym głębsze, że jego ofiarą pada wrażliwa dziewczynka dopiero co wkraczająca w dorosłość. Ona jako jedyna potrafi zachować się właściwie, po ludzku, ma odwagę przeciwstawić się wszystkim - nawet własnej rodzinie - postąpić w zgodzie z własnym sumieniem i poczuciem sprawiedliwości, którego niejeden mógłby jej pozazdrościć. Reakcja June na rozgrywający się dramat, jej rozpaczliwy bunt przeciw rasizmowi i dyskryminacji przynosi nieoczekiwany efekt, budzi sumienie osoby dla niej najważniejszej. Wszystko to daje mocno do myślenia, nie pozostawia obojętnym, nie pozwala przejść nad tym do porządku dziennego. 

Jednak siła przesłania Suchej sierpniowej trawy nie wynika tylko i wyłącznie z poruszanej tematyki, ale z tego, w jaki sposób historia została opowiedziana: w stylizacji narracji na opowieść małej dziewczynki nie ma krzty przesady ani tandetnego grania na emocjach czytelnika, czego osobiście nie cierpię. Wszystko brzmi wiarygodnie i autentycznie, zaś wrażenie to potęguje zabieg dokonany przez autorkę, która ograniczyła się do pokazania nagich faktów oczami dziecka, wyciągnięcie wniosków pozostawiając czytelnikowi. Nie kształtuje ona jego sposobu postrzegania świata narzucając mu swoją wizję, a jedynie pokazuje go takim, jaki jest. Bardzo to sobie cenię, bo stanowi wyraz szacunku do czytelnika, poza tym w żaden sposób go nie ogranicza i sprzyja snuciu swobodnych refleksji. W tym właśnie tkwi wartość książki, która koncentrując się na jednej, niepozornej historii, w istocie opowiada dosłownie o wszystkim, co w naszym życiu ważne. Sucha sierpniowa trawa to boleśnie prawdziwa, ale cudownie wielowymiarowa opowieść o tolerancji i wolności, o społecznej niesprawiedliwości i jej ofiarach: nie tylko tych prześladowanych, ale i jej sprawcach z wykoślawionym przez chorą ideologię obrazem świata. Powieść Mayhew to również piękna, głęboka historia o dorastaniu, pozbywaniu się złudzeń, poznawaniu siebie i swojej wartości, dowodzeniu swego człowieczeństwa. Gorąco polecam.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/205247/sucha-sierpniowa-trawa/opinia/16610579#opinia16610579 



za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Black :)

22 komentarze:

  1. Zapowiada się świetna lektura. Ja ciągle czekam na obie książki wydawnictwa. obym sie doczekała...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka na mnie, a ja po recenzji zdecydowanie nabrałam ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja ocena nie mogła być inna... Wspaniała książka! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I znów się powtórzę: to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiam się, czy "temat przepracowany" to szczęśliwe określenie - mi tu coś nie pasuje. :) Wiem, że miałaś na myśli coś w stylu "opracowany na wszystkie strony", ale jednak "przepracowany" do "tematu" mi nie gra (taka dygresja:)
    Skoro już jesteśmy przy kwestii nietolerancji i rasizmu - już dwa razy oglądałam "Służące" i mam ochotę przeczytać również książkę. Film jest wspaniały, taki słodko-gorzki, śmiech przez łzy, przy tym uwidacznia ciężką sytuację "kolorowych"...W głowie nie mieszczą mi się takie czasy totalnej nietolerancji i segregacji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest magiczna :)
    Z chęcią przeczytałabym tę książkę. Jestem pewna, że spodobałaby mi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boję się takich książek. Zwłaszcza że rasizm i nietolerancja są mi terminami obcymi i po prostu nie rozumiem wyzysku, nierówności i bezwzględności względem innych ludzi , dlatego często emocjonalnie nie wyrabiam czytając takie powieści.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mamy podobne wrażenia po lekturze:) I widzę, że tak samo odebrałyśmy styl, jakim jest napisana. Twój pierwszy akapit jest bardzo bliski moim przekonaniom.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym poznać świat widziany oczyma tejże bohaterki, bo zachęcasz skutecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, że jako kilkuletnie dziecko oglądałam z mamą film, w którym poruszona była właśnie tematyka rasizmu. Nie rozumiałam, o co w nim chodzi, więc wtedy mama opowiedziała mi o oddzielnych miejscach w autobusie dla białych i czarnych, o nienawiści i pogardzie, które były na porządku dziennym. Ta rozmowa bardzo mi utkwiła w pamięci, bo nie mogłam pojąć jak to możliwe, żeby jedni ludzie tak traktowali drugich. Lata minęły, a ja dalej nie umiem tego zrozumieć. Im więcej wiem, tym bardziej mnie to przeraża.
    Na pewno sięgnę po książkę i cieszę się, że autorka pozwala czytelnikowi wysnuć wnioski, a niczego nie narzuca, też bardzo cenię taki zabieg.

    OdpowiedzUsuń
  11. Okładka mnie zachwyca!!! To musi być wyśmienita książka :) mam nadzieję, że wkrótce wpadnie mi w łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od dawna, żadna nowość nie ciekawiła mnie tak bardzo jak ,,Sucha sierpniowa trawa". Odnoszę wrażenie, że wszystko jest w niej perfekcyjne - tematyka, wykonanie, okładka.
    Mam nadzieję, że ktoś mi ją niedługo sprezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowita okładka i najwyraźniej kryje się za nią taka sama treść. Bardzo bym chciała tę książkę przeczytać. Temat rasizmu jest szalenie ważny, trudny i wciąż, mimo niejakiego postępu, warto o nim mówić. Wyczuwam świetną, mocną lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna recenzja :) Bardzo podona mi się, że powstają książki opowiadające o problemach współczesnego świata. Jeżeli tylko trafi mi się okazja to również przeczytam tą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  15. Po takiej rekomendacji muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniała recenzja! Aż chce się czytać, nawet o tak poważnej problematyce. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejna niesamowita książka, która niedawno zawitała na naszym rynku. Oby więcej było takich pozycji. Znakomita recenzja!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Tematyka jak najbardziej mnie interesuje a Twoja recenzja zdecydowanie motywuje do tego, by się za nią rozejrzeć. Mam nadzieję że wydawnictwo albo już wydało ebooka albo zamierza to zrobić...

    OdpowiedzUsuń
  19. Nawet nie wiedziałam, że jest takie wydawnictwo. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Popełniłabym czytelniczy grzech, gdybym nie chciała przeczytać tej książki :) Absolutnie jest dla mnie lektura obowiązkowa.

    OdpowiedzUsuń
  21. O! To musi być coś! Po Twojej recenzji zdecydowanie jestem zainteresowana lekturą i ciekawa narracji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak próbuję coś napisać o tej książce i czytam, najpierw recenzję Jarka, potem Twoją i stwierdzam, że ja temu nie podołam.

    Zgadzam się z Tobą w 100%. I sama lepiej tego ujmę.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.