niedziela, 14 kwietnia 2024

Cypr. Afrodyta, miedź i cyprysy


Pafos

Mój pierwszy pobyt na Cyprze był niezwykle krótki, miałam zaledwie dwa pełne dni na to, by przekonać się, co ta niewielka wyspa ma do zaoferowania. Nigdy nie wybieram się w podróż w ciemno, za każdym razem dokładnie wiem, co chcę zobaczyć, gdzie pojechać, czego doświadczyć. Tak też było i tym razem. Warto pamiętać o tym, by wymyślony i pieczołowicie ułożony plan zwiedzania nie był zbyt bogaty i przeładowany - przekonałam się, że czasem na dobre wyjdzie nam zrezygnowanie z kolejnej turystycznej must see atrakcji na rzecz zwyczajnego, spokojnego spaceru mniej obleganymi uliczkami miasta czy też brzegiem morza o nietypowych dla większości turystów godzinach. Wspomnienia takich chwil pozostają dłużej i wyraźniej w pamięci, a o to przecież chodzi. 

Cypr zaczęłam poznawać od Pafos. Trochę dlatego, że akurat trafił się niedrogi lot, a trochę ze względu na starożytne skarby, jakie to miejsce ma do zaoferowania. 


Pochodzenie nazwy wyspy nie jest jednoznaczne. Według mitologii greckiej u jej wybrzeży z piany morskiej wyłoniła się bogini Afrodyta – na lądzie czekały na nią trzy Gracje, które odtąd zawsze jej towarzyszyły i służyły. Od tamtej pory Cypr, a zwłaszcza okolice Pafos, stały się głównym miejscem kultu bogini. Jest to najpopularniejszy, choć nie jedyny mit opisujący narodziny Afrodyty. To od nazwy wyspy wziął się jeden z jej przydomków, Kypris. Niedaleko miejscowości Kouklia, około 20 km od Pafos, znajdują się trzy wapienne skały znane jako miejsce narodzin bogini – co ciekawe, nazwa Skała Afrodyty nie jest dominująca, bardziej popularna jest Petra tou Romiou, Skała Greka, od bizantyjskiego bohatera Digenisa Akritasa, który wedle legendy wzniósł te formacje skalne, aby powstrzymać najazd Saracenów. 


Etymologia nazwy może wywodzić się również z łacińskiego słowa cuprum, miedź. Na wyspie już około 1500 lat p.n.e. eksploatowano znaczne ilości tego pierwiastka, nazywając go metalem cypryjskim. No i wreszcie - swoją nazwę Cypr może zawdzięczać drzewu, które przywieźli ze sobą pierwsi osadnicy. 


Z kolei nazwa miasta Pafos ściśle wiąże się z innym greckim mitem, o Pigmalionie i Galatei. Pigmalion był królem Cypru, a zarazem utalentowanym rzeźbiarzem. Pewnego razu wyrzeźbił w kości słoniowej idealnie piękny posąg kobiety i zakochał się w nim. Bogini Afrodyta, wysłuchawszy modłów króla, ożywiła posąg, by Pigmalion mógł wreszcie ożenić się z ukochaną. Owocem tego związku był bohater – eponim miasta, Pafos. 


W starożytności w okolicach Pafos istniały dwie osady: Palepafos (Stare Pafos), położone niedaleko obecnej miejscowości Kouklia, według mitologii założone przez króla Agapenora, władcy Tegei, w drodze powrotnej z Troi, prawdopodobnie na początku XIV wieku p.n.e., oraz Nea Pafos (Nowe Pafos), znajdujące się w obecnych granicach miasta, powstałe pod koniec IV wieku p.n.e. 


Pafos zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. 


Pafos to magiczne miejsce, które aż kipi starożytnością. Można nią dosłownie oddychać i odbierać wszystkimi zmysłami. Będąc w okolicach tego miasta zwyczajnie nie można ominąć rozległego, udostępnionego do zwiedzania terenu Parku Archeologicznego Nea Pafos, zlokalizowanego tuż przy porcie, nieopodal Promenady Posejdona. To teren jednego z najważniejszych stanowisk archeologicznych na Cyprze, gdzie od 1965 roku badania prowadzili także polscy archeolodzy z profesorem Kazimierzem Michałowskim na czele.


Park Archeologiczny Nea Pafos

Wejście do Parku Archeologicznego. Pozdrawiam pana w kasie biletowej, który zaprosił mnie na kawę 

Do najważniejszych zabytków na tym obszarze należy zaliczyć Dom Dionizosa, Dom Orfeusza, Willę Tezeusza czy Dom Aiona z cudownie zachowanymi mozaikami ze scenami mitologicznymi i historycznymi. 

Willa Tezeusza swoją nazwę zawdzięcza niesamowitej mozaice przedstawiającej walkę Tezeusza z Minotaurem w labiryncie kreteńskim. Powstała w drugiej połowie II wieku i była użytkowana aż do wieku VII,  zaś fakt, iż składała się z ponad stu pokoi świadczy o tym, że prawdopodobnie była rezydencją gubernatora Cypru.


Mozaika w Willi Tezeusza

Mozaika w Willi Tezeusza



Mozaika w Willi Tezeusza

Ruiny Willi Tezeusza





Ruiny Domu Orfeusza


Widok na Park Archeologiczny

 

Inne zabytki, które warto zobaczyć, to ruiny Agory, Odeonu (ten obiekt został odrestaurowany i służy mieszkańcom po dziś dzień) czy zamku Saranta Colones (Czterdziestu Kolumn), wzniesionego przez panujący na Cyprze ród Lusignanów Na terenie parku archeologicznego znajduje się również przeurocza i niebywale malownicza latarnia morska powstała około 1888 roku; była to pierwsza latarnia morska na wyspie, jej wysokość to 20 m.


Odeon


Widok na Agorę

Latarnia morska w Pafos

Ruiny zamku Saranta Colones


Kilka minut spacerem od portu w Pafos znajdują się ruiny kościółka Agia Kyriaki z XIII wieku, postawionego na ruinach wczesnochrześcijańskiej bazyliki Chrysopolitissa z VI wieku, zniszczonej w wyniku trzęsień ziemi.  Wśród ruin znajduje się także i pręgierz, pod którym, jak podają Dzieje Apostolskie, św. Paweł został ukarany 39 uderzeniami bicza za szerzenie wiary chrześcijańskiej. 


Ruiny kościoła Agia Kyriaki


Wśród współczesnych domów, błądząc miejskimi uliczkami, niespodziewanie trafiamy na starożytne perełki, w środku miasta. Tak było z łaźniami otomańskimi (hamam), powstałymi pod koniec XVI wieku. 


Ruiny łaźni otomańskich


Port Pafos czaruje nadmorską promenadą, malowniczą trasą spacerową nazwaną od imienia greckiego boga mórz, Posejdona. Rozpoczyna się w okolicach zamku, a raczej fortecy broniącej dostępu do miasta w czasach bizantyjskich, obecnie atrakcji udostępnionej do zwiedzania. Moim zdaniem zdecydowanie ciekawiej prezentuje się z zewnątrz, aniżeli wewnątrz, w środku bowiem niespecjalnie jest co oglądać. Jej charakterystyczna, przysadzista sylwetka przykuwa uwagę i spektakularnie komponuje się z kamienistym nabrzeżem, o które rytmicznie rozbijają się fale. 


Port w Pafos

Zamek w Pafos


Zamek w Pafos






Promenada Posejdona nawet w marcu jest miejscem tętniącym życiem, tłocznym i hałaśliwym; nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co dzieje się tutaj w szczycie sezonu. O tej porze roku jednak chłodne poranki, niosące w sobie zapowiedź południowego ciepła, wiosennego słońca i lekkiej, przyjemnej bryzy znad morza, powietrze przesycone zapachem przekwitających kwiatów pomarańczy, którego nie da się pomylić z żadnym innym aromatem oraz widok cudownie, jaskrawo kwitnących łąk ciągnących się kilometrami wzdłuż morskiego brzegu, zachęcają do długich wędrówek, zapisują się w pamięci i kuszą do powrotu.  


Pomnik małego rybaka na Promenadzie Posejdona


Fantastyczny, megaintensywny dzień pierwszy zakończyłam kolacją w jednej z knajpek na promenadzie i lampką martini, która nigdy nie smakowała tak wybornie. Nie zobaczyłam co prawda Grobowców Królewskich, ale jak na jeden dzień moja potrzeba obcowania ze starożytnościami została zaspokojona. Drugi dzień miał być zdecydowanie spokojniejszy, czekała mnie autobusowa wyprawa w okolice Skały Afrodyty. Podróż nie była specjalnie wymagająca, a autobusy jeździły w okolice Kouklii z wystarczającą intensywnością i punktualnością, bym nie musiała się obawiać jakichś nieprzyjemnych niespodzianek. 




Skała Afrodyty to jedno z bardziej malowniczych miejsc na wyspie; formacja skalna majestatycznie wynurza się w głębin morza niczym sama bogini. Nie jest to jedyna atrakcja w tej okolicy, cudownie komponują się z nią klifowe wybrzeże oraz kolorowa, żwirowa plaża zapewniająca niesamowitą przejrzystość lazurowej wody. Mimo, że miejsce to jest dosłownie oblegane przez turystów, warto poświęcić przynajmniej pół dnia na wyprawę i podziwianie niezapomnianych, fantastycznych widoków. 

W wiosce Kouklia, niedaleko Skały Afrodyty, znajduje się stanowisko archeologiczne Palepafos związane z kultem bogini miłości i płodności, którego początki sięgają czasów przedhelleńskich. Jest to najstarsze stanowisko na Cyprze, dziś niestety malownicze ruiny, jednak znaleziska archeologiczne z tego obszaru podziwiać można w Muzeum Archeologicznym w Kouklii.


Skała Afrodyty

Malownicze klify

Skała z innej strony


Jest i zatoczka






Drugi dzień pobytu na Cyprze upłynął zdecydowanie bardziej leniwie i niespiesznie, i niestety każda upływająca mile godzina przybliżała mnie do wyjazdu. Jeszcze kiedyś tu wrócę! 




Wszystkie zdjęcia wykorzystane we wpisie są mojego autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.