wtorek, 6 czerwca 2017

"Utracony dar słonej krwi"


Autor: Alistair MacLeod
Tytuł: "Utracony dar słonej krwi"
Wydawnictwo: Wiatr od Morza, 2017
Ilość stron: 241
Okładka: miękka



Wprost trudno uwierzyć, że twórczość Alistaira MacLeoda, uważanego na świecie za jednego z najwybitniejszych kanadyjskich pisarzy XX wieku i mistrza krótkiej formy literackiej, jest zupełnie nieznana w naszym kraju. Na szczęście ten stan rzeczy postanowił zmienić właściciel wydawnictwa Wiatr od Morza, cenionego za publikowanie prozy wartościowej i wymagającej, a jednak niosącej poczucie głębokiej czytelniczej satysfakcji. Oddając w ręce polskiego czytelnika pierwszy w dorobku autora zbiór opowiadań Utracony dar słonej krwi, zaprasza go tym samym w surowe, niegościnne okolice kanadyjskiego wschodniego wybrzeża - Nowej Szkocji i Nowej Fundlandii, do społeczności złożonych z potomków osadników pochodzących z Irlandii i Szkocji, trudniących się od pokoleń rybołówstwem i górnictwem, wiodących proste, surowe i ciężkie życie; ludzi upartych, wytrwałych, zahartowanych w skrajnie nieprzyjaznych warunkach, zawziętych, ale i na swój sposób romantycznych. 


MacLeod swoją prozę dostroił do charakteru mieszkańców tego zakątka świata, do niespiesznego rytmu ich życia, idealną zaś formą zdolną to odzwierciedlić okazało się opowiadanie. Kanadyjczyk opanował tę sztukę do perfekcji - prawdziwym mistrzostwem jest bowiem zawrzeć w kilkunastostronicowym tekście istotę rzeczy oraz mocno i dobitnie go spuentować - tak, by czytelnik miał wrażenie, że obcuje z dziełem skończonym, w którym niczego nie zabrakło ani też coś zostało niedopowiedziane. Sztuką jest nasycić tak treściwą fabułę ogromnym ładunkiem emocjonalnym - ogarniającym odbiorcę stopniowo i bez reszty, a nie będącym jak uderzenie obuchem w głowę; tylko prawdziwy artysta słowa potrafi zachwycić wyjątkowym połączeniem precyzji i prostoty języka z jego pięknem i liryzmem, nadając jednostkowej historii ponadczasowy, uniwersalny wymiar.

W skład niniejszego zbioru wchodzi siedem historii; ich scenerią są niegościnne tereny wschodniego wybrzeża Kanady, gdzie czas płynie wolniej, ludzie żyją niespiesznie, w stałym rytmie i niezmiennym od lat porządku, wykonując ciężkie i niewdzięczne profesje, kultywując miejscowy etos, pielęgnując dawne tradycje i hołdując wartościom związanym z lokalną kulturą. Życie bohaterów Utraconego daru słonej krwi to nieustanna walka z przeciwnościami losu, bezwzględną, dziką przyrodą oraz trudami szarej codzienności; to egzystencja naznaczona ponurym fatalizmem czyniącym to pełne wyzwań życie czymś niezmiennym i niepodlegającym dyskusji, przesiąknięta na wskroś nostalgią, melancholią oraz przeszywającą świadomością, że wszelkie próby wyjścia poza ramy narzucone przez społeczność wiążą się z odrzuceniem, samotnością i alienacją, że tak naprawdę nie można od niego uciec, bo to jedyne miejsce na ziemi, które można nazwać swoim, nawet jeśli wymaga ono od człowieka poświęceń, nie dając w zamian poczucia satysfakcji czy spełnienia.

MacLeod pokazuje, że jest to świat, w którym nie ma miejsca na kompromisy: bohaterowie są zmuszeni wybierać między tradycyjnymi wartościami a indywidualnym spełnieniem; migracja do miasta w pogoni za lepszym życiem i godziwym zarobkiem oznacza tu zerwanie z rodziną, lokalną tradycją i samotność. Pozostanie na miejscu wiąże się zaś z akceptowaniem trudów życia niemal na obrzeżach cywilizacji, rezygnacji z tego, kim człowiek mógłby się stać – z własnych marzeń, pragnień i ambicji – na rzecz zachowania tożsamości definiowanej na podstawie doświadczeń całych pokoleń rybaków i górników. 

Każda z tych opowieści – czy to historia mężczyzny, którego okoliczności zmuszają do sprzedania starego konia, wiernego towarzysza kilkunastu lat życia, czy też młodego chłopaka, który wyrusza z domu w poszukiwaniu swojego miejsca w świecie lub też mężczyzny, który powraca po latach w rodzinne strony, by pokazać rodzicom ich wnuka, albo innego, który wspomina dzieje rodziny i swoje własne, a także wybory, jakie doprowadziły go do tego konkretnego momentu życia – na pierwszy rzut oka wcale nie wydaje się szczególnie fascynująca, a wręcz banalna, może nawet nudna i nieciekawa; nie ma tu wartkiej fabuły, nagłych zwrotów akcji, przebojowych bohaterów czy rozbudowanych dialogów, a jednak można poczuć głębię i ogrom emocji, jakim ulegają bohaterowie, zrozumieć tragizm ich życiowych wyborów, dotknąć ich cierpienia.


Nie jest to jednak podane czytelnikowi na tacy; nie uświadczycie tu wielkich słów, patosu i spektakularnych dramatów, które mogłyby ułatwić odbiorcy utożsamienie się z bohaterami i okazanie im współczucia. Trzeba tu niezwykłej wrażliwości, empatii i wyobraźni, by móc towarzyszyć bohaterom w ich emocjach, przeżyciach i refleksjach, w ich cichych, niepozornych dramatach, które wstrząsają całym ich światem. Siła prozy Alistaira MacLeoda tkwi w nagich emocjach, niewzmocnionych wielkimi słowami, które obnażają dusze i wszelkie słabości bohaterów; w oszczędnym, surowym stylu, precyzji w wyrażaniu myśli oraz konstruowaniu obrazów poruszających wyobraźnię i dostrajających się do naszej wrażliwości. Te jednostkowe historie i osobiste dramaty mocno osadzone w szarej codzienności zwykłych ludzi są bliskie każdemu z nas; dotykają rzeczywistości i opisują świat w sposób, który rozumiemy lub intuicyjnie wyczuwamy, nawet jeśli dotyczą kompletnie nam nieznanego zakątka świata i ludzi zupełnie nam obcych; emocje i przemyślenia bohaterów są na tyle uniwersalne, że pozwalają łatwo się w nich odnaleźć, co czyni lekturę bardziej osobistą. Zawierają ponadczasowe prawdy o człowieku, nad którymi na co dzień się nie zastanawiamy, skupieni na biegu wydarzeń. 

MacLeod ukazuje głęboko ludzkie rozterki, konflikty, dylematy, uczucia i pragnienia w sposób, który dostraja się do naszych doświadczeń i refleksji, czyniąc z tych historii teksty uniwersalne, o charakterze przypowieści. Pozwala zadumać się nad losem bohaterów, skonfrontować go z własnym i wysnuć refleksje o prawach rządzących światem i sterujących ludzkim życiem, a jednocześnie zachwycić się tą piękną i dojrzałą, choć zarazem tak wzruszająco niepozorną, gorzką w swej wymowie i wymagającą prozą. 

Moja ocena: 5/5


za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Wiatr od Morza ;)

1 komentarz:

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.