piątek, 25 lipca 2014

"Świat królowej Marysieńki"

Autor: Kornelia Stepan
Tytuł: "Świat królowej Marysieńki"
Wydawnictwo: W.A.B., 2013
Ilość stron: 470
Okładka: miękka

Ta pierwsza twarzą, choć ostatnia laty,
Zrodzona między grzecznymi Francuzy,
Wolna jest spalić w popiół oba światy
Od wschodu słońca, aż gdzie się zanurzy...

Jej uroda budziła powszechny zachwyt doskonale wpisując się w barokowe kanony, żaden mężczyzna nie pozostawał obojętny na jej wdzięki - nawet sam Jan Andrzej Morsztyn, dworzanin króla Jana Kazimierza, poświęcił jej kilka pochlebnych strof. Mowa rzecz jasna o Marii Kazimierze d'Arquien, ukochanej żonie Jana III Sobieskiego, która do historii przeszła pod imieniem Marysieńki. O jej losach pisał już Tadeusz Boy - Żeleński - tym razem z legendą polskiej królowej postanowiła zmierzyć się pisarka i dziennikarka, Kornelia Stepan.

Świat królowej Marysieńki jest pierwszą częścią opowieści o małżonce polskiego władcy zamkniętą w formie pamiętników. Autorka przygląda się życiu Marii Kazimiery od najwcześniejszych lat spędzonych na polskim dworze u boku jej matki chrzestnej i protektorki, królowej Marii Ludwiki Gonzagi, poprzez lata nieszczęśliwego małżeństwa z księciem Janem Zamoyskim po wydarzenia, które wstrząsnęły opinią publiczną Rzeczpospolitej i zasłużyły na miano skandalu - potajemny ślub z chorążym koronnym, Janem Sobieskim, który odbył się w niecały tydzień po śmierci męża bohaterki.

Maria Kazimiera, Francuzka pochodząca ze zubożałej arystokracji, dorastała u boku królowej Marii Ludwiki; od najmłodszych lat miała okazję obserwować prawa rządzące dworskim życiem, które koncentrowały się wokół intryg i romansów, zakulisowych walk o władzę i wpływy prowadzonych przez koterie i stronnictwa zawiązujące się w zaciszu zamkowych komnat. Jak czas pokaże, Marysieńka była pojętną uczennicą - bardzo szybko przekonała się o korzyściach wynikających z umiejętnego wykorzystania własnych atutów - urody i inteligencji, a także możnych protektorów. Zanim dane jej było rozwinąć skrzydła, sama padła ofiarą politycznych intryg królowej, która zmusiła ją do małżeństwa z potężnym magnatem Janem Zamoyskim, wyjątkowo cennym nabytkiem jej profrancuskiego stronnictwa. Niestety, był to związek ze wszech miar nieudany; mąż okazał się utracjuszem i hulaką otaczającym się jemu podobnymi warchołami, w towarzystwie których Marysieńka drżała o własne życie. Na domiar złego Zamoyski zaraził ją chorobą weneryczną, wskutek czego miała problemy z donoszeniem kolejnych ciąż, a dzieci rodziły się chorowite i szybko umierały. Dla samotnej, nie posiadającej w najbliższym otoczeniu żadnej życzliwej duszy młodej mężatki, jedynym ukojeniem i pociechą była korespondencja z Janem Sobieskim, który zakochał się w Marysieńce od pierwszego wejrzenia.
A była to miłość wyjątkowa, namiętna i zakazana - z jednej strony doskonale wpisująca się w konwencje bukolicznych romansów popularnych w tej epoce, z drugiej - zupełnie na przekór czasom, w którym jakże rzadko prawdziwa miłość szła w parze z małżeństwem, a tym bardziej interesem politycznym. Jej zwieńczeniem był zawarty w tajemnicy ślub, który w swoim czasie wywołał prawdziwy skandal, jako że odbył się co prawda po śmierci, ale jeszcze przed pogrzebem Jana Zamoyskiego. Celadon i Astrea (bo takie pseudonimy nadali sobie zakochani w szyfrowanej korespondencji) nareszcie mogli być razem.

Ocena powieści Kornelii Stepan stanowi dla mnie niezłą zagwozdkę, głównie z tego powodu, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mając w pamięci doskonałe beletryzowane biografie Marii Antoniny czy Józefiny Bonaparte podświadomie oczekiwałam, że opowieść o Marysieńce będzie utrzymana w podobnym duchu, a losy bohaterki mocno osadzone w wyraźnie zarysowanym kontekście historycznym. W Świecie królowej Marysieńki autorka przeniosła ciężar fabuły z beletryzowanej biografii w stronę historycznego romansu, co mnie odrobinę rozczarowało. Stepan położyła nacisk nie na tło obyczajowe i historyczne, ale wątek zakazanej miłości Marii Kazimiery i Sobieskiego, dzięki czemu cała opowieść nabiera uniwersalnych cech - w efekcie ramy czasowe epoki przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, podobnie jak obyczajowa otoczka, a nawet zawirowania polityczne, o których nie sposób nie wspomnieć w kontekście płomiennego romansu przyszłej królewskiej pary. Nie twierdzę, że wątki te zostały całkowicie pominięte, bo tak nie jest - w końcu bohaterka spędziła całe swoje życie w samym centrum dworskich intryg, a uczyła się od królowej, która stworzyła wokół siebie stronnictwo dążące do wprowadzenia na polski tron francuskiego księcia jeszcze za życia prawowitego króla, Jana Kazimierza - i autorka daje temu wyraz w powieści; poza tym wyjątkowo ciekawie prezentują się fragmenty opisujące stosunki między polską szlachtą, jej specyficzną mentalność, zwyczaje i poczynania takich "sobiepanów" jak Jan Zamoyski, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że na pierwszy plan wysuwa się jednak sfera uczuciowa boleśnie spłycająca pozostałe warstwy fabuły. Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak narracja pamiętnikarska rządzi się swoimi prawami, a po bohaterce, która była nieodrodnym dzieckiem swej epoki trudno spodziewać się analitycznego podejścia do rzeczywistości, niemniej jednak fabuła sporo traci na przeniesieniu akcentu w stronę sfery uczuć kosztem warstwy stricte historycznej.

Zresztą sam portret głównej bohaterki - płochej, zaabsorbowanej dworskim życiem, nieco afektowanej, skupionej na sobie kobiety, której jedynym marzeniem jest obdarzanie miłością i bycie kochaną, co prawda doskonale wpisuje się w kanon obyczajowy epoki i pewnie nie miałabym mu nic do zarzucenia, gdybym wcześniej nie czytała znakomitej biografii królowej autorstwa Boya - Żeleńskiego, przedstawiającej postać Marysieńki o wiele barwniejszą, ciekawszą i bardziej złożoną charakterologicznie, niż uczyniła to Kornelia Stepan. Nie da się jednak ukryć, że postać bohaterki może stać się szczególnie bliska czytelniczkom - głównie dzięki zastosowaniu narracji pierwszoosobowej angażującej nas w perypetie Marysieńki, pozwalającej utożsamić się z nią, przeżywać jej wzloty i upadki - koleje nieszczęśliwego małżeństwa z Zamoyskim, rozpacz po utracie kolejnych dzieci czy uniesienia towarzyszące zakazanemu uczuciu do Sobieskiego - nie trzeba być pasjonatem historii, by dać się porwać tej opowieści, nawet jeśli tło historyczne jest jedynie pretekstem do przedstawienia losów i miłosnych perypetii królewskiej pary.

Wbrew temu, co szumnie zapowiada blurb, powieść nie wnosi niczego nowego do naszej wiedzy na temat epoki - czy to pod kątem historycznym, czy też obyczajowym, niewiele też mówi o głównej bohaterce: to, czego dowiadujemy się o Marysieńce, wydaje się mało istotne, błahe, miałkie - rzecz jasna w kontekście historycznym, bo jednak mamy do czynienia z realiami odtworzonymi, nie wymyślonymi przez autorkę. Protagonistka i jej losy niespecjalnie absorbują, momentami zwyczajnie nużą - jak gdyby autorce zabrakło pomysłu na postać bohaterki, jak gdyby sama nie była przekonana o jej legendarnej wyjątkowości. Świat królowej Marysieńki , trochę wbrew tytułowi, nie przytłacza bogactwem faktów historycznych, których można by się spodziewać po powieści osadzonej w burzliwych realiach XVII - wiecznej Polski, za to z pewnością usatysfakcjonuje czytelników pragnących poznać rzeczywistość ówczesnego dworskiego i szlacheckiego życia. Wielka szkoda, że zabrakło równowagi i zachowania proporcji w kreowaniu postaci bohaterki i tła historyczno - obyczajowego epoki, skutkiem czego powieści Stepan bliżej jest do romansu historycznego i literatury kobiecej niż rasowej powieści historycznej - właściwie tylko odwołania do historii pozwalają uniknąć zarzutów o trywializowanie i spłycanie treści.

Moja ocena: 3/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/198590/swiat-krolowej-marysienki/opinia/19694446#opinia19694446


recenzja napisana dla portalu Oblicza Kultury :)

11 komentarzy:

  1. Lubię powieści historyczne. Całkiem mnie ta pozycja kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, myślałam, że dasz lepszą ocenę i opinię, ale i tak jestem na tak dla tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. I znowu tak po królewsku u Ciebie :) Jednak tym razem nie do końca czuję się skuszona. Recenzowałaś wiele innych powieści historycznych, które były zdecydowanie lepsze - to je jako pierwsze chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niezbyt mnie Marysieńka ciekawi. Może bym prezczytała pomimo to, jakbyś bardzo zachwalała, ale tak - tym bardziej się nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  5. W 100%ach się z Tobą zgadzam. Podaruję sobie 2 tom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę to rozczarowujące... Szkoda, że życie wielu kobiet o naprawdę pasjonującym życiorysie zostaje sprowadzonych przede wszystkim do romansu :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam w ręku, przejrzałam, poczytałam i odłożyłam. Po zapoznaniu się z kilkunastoma zdaniami z różnych części książki moje wrażenia były podobne do Twoich. Rozwleczone, a jednocześnie nic nie dające. Po Żeleńskim ciężko czytać coś, co mu do pięt nie dorasta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że tak rozczarowała, a już myślałam, że dowiem się czegoś więcej o Marysieńce.

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja w takim razie wolałabym sięgnąć po Żeleńskiego, już od dawna planuję dowiedzieć się czegoś więcej o nim samym i poznać jego twórczość, myślę, że biografia Marysieńki będzie dobra na początek;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę książkę na oku od dawna. Ktoś mi ją już nawet polecił i jak tylko gdzieś ją znajdę, to na pewno przeczytam, a przeczytam dlatego, że postać Marysieńki jest bardzo ściśle związana z moim rodzinnym miastem. Podobnie jak Jan III Sobieski. Teraz, kiedy zbieram i czytam materiały do zleconej mi niedawno powieści o Annie Ostrogskiej, trafiam jednocześnie na informacje również o Marysieńce i Sobieskim. I jestem nimi zachwycona, bo o wielu rzeczach nie miałam pojęcia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka o królowej Marysieńce - tak. Ale raczej nie w takiej formie...;)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.