Tytuł: "Europa jest kobietą. Romanse i miłości sławnych Europejek"
Wydawnictwo: Bellona, 2014
Ilość stron: 309
Okładka: miękka
Spoglądając na dzieje Europy wydawać by się mogło, że rola kobiet w kształtowaniu historii była raczej znikoma - wszak prowadzenie wojen i uprawianie polityki stanowiło domenę mężczyzn. Jednak nic bardziej mylnego; mimo ograniczonych praw i zależności od mężczyzn kobietom udało się zaznaczyć swoją obecność na kartach historii i zapisać w pamięci potomnych. Czy to stojąc u boku swych królewskich małżonków i wpływając na ich decyzje czy też sprawując rządy samodzielnie, kobiety kształtowały losy narodów, wszczynały wojny bądź przynosiły pokój, zawierały sojusze czy knuły intrygi, doprowadzały kraj do rozkwitu lub upadku - a wszystko za sprawą własnej inteligencji, nieprzeciętnej osobowości czy po prostu osobistego uroku.
Iwona Kienzler postanowiła opowiedzieć o dwunastu niezwykłych kobietach, które szczególnie wyraźnie zapisały się w annałach europejskiej historii, wpływały na jej bieg, zmieniały ją - pośrednio lub bezpośrednio. Wybór autorki był całkowicie subiektywny, aczkolwiek w gronie bohaterek niniejszej książki znaleźć można zarówno władczynie powszechnie znane, stanowiące żelazny punkt wszystkich podobnych tematycznie publikacji, jak i kobiety, o których pamięć utonęła w mrokach dziejów.
Pierwszą bohaterką, o jakiej opowiada autorka, jest Klotylda, żona Chlodwiga, jednego z najwybitniejszych Merowingów, za której sprawą władca Franków przyjął chrześcijaństwo, co w efekcie zapoczątkowało dzieje francuskiej państwowości i sprawiło, że kraj miał w przyszłości zdobyć zaszczytne miano "najstarszej córy Kościoła". Następnie autorka przybliża losy naszej rodzimej Dobrawy, czeskiej księżniczki, żony Mieszka I, która wprowadziła nasz kraj w krąg kultury chrześcijańskiej oraz jej córki, siostry Bolesława Chrobrego - Świętosławy, bohaterki skandynawskich sag, energicznej królowej Danii, Szwecji i Anglii.
Inną legendarną postacią średniowiecza jest kobieta o wyjątkowo burzliwym życiorysie - Eleonora Akwitańska, władczyni Anglii i Francji, która przyczyniła się do rozpętania wojny stuletniej czy też Agnes Sorel (jedyna w tym towarzystwie nie królowa, a królewska faworyta), która w czasie tejże wojny, wykorzystując swoją inteligencję i urok, zdołała pobudzić apatycznego Henryka VII do stawienia czoła angielskim najeźdźcom - to dzięki niej przeszedł on do historii pod przydomkiem Zwycięskiego.
Iwona Kienzler wspomina również o Izabeli Kastylijskiej, której Hiszpania zawdzięcza nie tylko zjednoczenie, ale późniejszy rozkwit i potęgę, czy inną wielką europejską władczynię, Elżbietę I Tudor, za której panowania Anglia stała się potęgą morską i niepokonanym imperium. Poznajemy także królową Małgorzatę, którą, ze względu na to, że udało jej się połączyć unią kalmarską Danię, Szwecję i Norwegię, można uznać za prekursorkę Unii Europejskiej; śledzimy losy królowej Nawarry Margot, córki Katarzyny Medycejskiej, która słynęła nie tylko z nieposkromionego temperamentu, ale i bardzo śmiałych poglądów. W polskiej historii natomiast zapisała się królowa Marysieńka Sobieska, czyli Maria Kazimiera d'Arquien, która miała ogromny wpływ na swego męża, a dzięki temu i na politykę zagraniczną Rzeczpospolitej, zaś pod koniec jego życia sprawowała niemal samodzielne rządy. Dwie ostatnie bohaterki publikacji to caryca Katarzyna Wielka, za której czasów Rosja stała się największą potęgą na kontynencie oraz królowa Wiktoria zwana babką Europy, której sześćdziesięcioczteroletnie panowanie odcisnęło się piętnem nie tylko na historii Anglii, ale i całego świata.
Książka Iwony Kienzler jest bez dwóch zdań publikacją interesującą i wartą uwagi - nic w tym dziwnego, wszak z opowieści o losach nieprzeciętnych, wyjątkowych kobiet nie może wiać nudą, a lektura nie powinna wywoływać znużenia, lecz dreszczyk ekscytacji. Tak też jest i w tym przypadku - ogromna w tym zasługa samej autorki, której swobodny, gawędziarski styl od pierwszych stron zjednuje sobie czytelnika, przykuwa jego uwagę i zachęca do pochłaniania kolejnych rozdziałów.
Rzecz jasna, jak to zwykle bywa w tego rodzaju publikacjach, dobór bohaterek okazał się bardzo subiektywny, niemniej jednak nie ma w tym doborowym gronie kobiety, która znalazłaby się tu przypadkowo. Oczywiście towarzystwo to nie mogłoby się obyć bez takich tuzów, jak Izabela Kastylijska, Elżbieta I, Katarzyna Wielka czy królowa Wiktoria, których wpływ na losy Europy jest nie do przecenienia, jednak Kienzler przywołuje także postaci nieco zapomniane i mniej popularne, jak choćby Eleonora Akwitańska, Małgorzata Skandynawska czy nasza Marysieńka lub też zgoła takie, które niemal nie funkcjonują w zbiorowej świadomości - jak Agnes Sorel, Klotylda czy Świętosława. Takie zróżnicowanie wyszło publikacji na dobre; trzeba bowiem przyznać, że czytanie po raz tysięczny o dokonaniach Elżbiety Tudor czy imperatorowej Rosji, w dodatku zaprezentowane przez autorkę w formie fragmentów z szerszych biografii, staje się w pewnym momencie jeśli nie nudne, to z całą pewnością nie tak interesujące, jak być powinno. Całe szczęście, że Kienzler pochyliła się także nad dziejami kobiet mniej znanych czy popularnych - choć to kryterium jest inne w każdym europejskim kraju, wystarczy wspomnieć niemal zupełnie zapomnianą u nas Świętosławę, bohaterkę skandynawskich sag - przypominając ich zasługi, dokonania i barwne życiorysy. W wielu przypadkach autorka skupia się nie tylko na samych bohaterkach, ale prezentuje ich losy w szerokim kontekście historycznym (oczywiście w stopniu, w jakim pozwalają na to zachowane materiały źródłowe), co jest dodatkowym walorem publikacji.
Siłą rzeczy nieco ponad trzysta stron Europa jest kobietą nie wyczerpuje tematu, a zawartość merytoryczna książki może budzić lekki niedosyt - należy jednak pamiętać, że publikacja nie rości sobie pretensji do miana biografii, ma raczej na celu niejako wprowadzić czytelnika w temat i zachęcić do dalszego jego zgłębiania we własnym zakresie. To przystępnie napisana, lekka, ale wartościowa pozycja popularnonaukowa opowiadająca o kobietach, które miały dość inteligencji, ambicji, siły i determinacji, by odcisnąć niezatarte piętno na losach swych krajów, zapisać się w historii Europy oraz ludzkiej pamięci, świadomości i wyobraźni.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/217511/europa-jest-kobieta-romanse-i-milosci-slawnych-europejek/opinia/19694428#opinia19694428
recenzja napisana dla portalu Oblicza Kultury |
Wiesz, że nie jest to moja tematyka, więc poprzestanę jedynie na Twojej świetnej recenzji :)
OdpowiedzUsuńPani Kienzler niedługo dogoni Kraszewskiego w ilości napisanych książek...
OdpowiedzUsuńEwa
No właśnie, czytając sporo lektur tego rodzaju, utrwala się wiedzę o niektórych kobietach, więc np. o Elżbiecie I czyta się już zazwyczaj bez ekscytacji, przynajmniej tak jest ze mną;) Tym lepiej, że Kienzler postanowiła zaprezentować te mniej znane władczynie:)
OdpowiedzUsuńLubię takie popularnonaukowe pozycje. Może i nie wyczerpują merytorycznie tematu, ale ich rolą jest przecież zainteresowanie czytelnika, który potem może wgryźć się w temat dalej, jeśli uzna go za interesujący.
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio napisałam, że Paryż jest kobietą - tak mi się skojarzyło z tytułem :)
Podziwiam Twój zapałam w czytaniu tego typu książek.
Przesyłam buziaki!
No proszę, autorka przywołała w swej książce same "gwiazdy" światowej historii. ;)
OdpowiedzUsuńPo okładce od razu wiadomo, że to książka Bellony :):)
OdpowiedzUsuńTwój opis przywodzi mi na myśl publikacje Sławomira Kopera, które mają za zadanie popularyzację historii, i wydaje mi się że taki też cel przyświecał powstawaniu tej książki.
Jestem bardzo ciekawa, ponieważ wiele z nazwisk wymienionych przez Ciebie jest mi zupełnie obce a wygląda na to, że warto byłoby je poznać :)