piątek, 27 grudnia 2013

"Obłęd" - recenzja przedpremierowa

Autor: Erik Axl Sund
Tytuł: "Obłęd"
Seria: "Oblicza Victorii Bergman"
Wydawnictwo: Sonia Draga, 15.01.2014
Ilość stron: 387
Okładka: miękka

W czasach, kiedy księgarskie półki uginają się pod naporem wszelkiej maści kryminałów i thrillerów psychologicznych, prawdziwym wyzwaniem staje się dla czytelnika znalezienie takiej książki, która wyróżniałaby się na tle pozostałych i która zapisała się w pamięci dłużej niż inne. Duże nasycenie rynku powieściami tego typu sprawia, że coraz trudniej trafić na coś zaskakującego, przerażającego czy szokującego; bardzo często czytelnik ma wrażenie, że "to wszystko już było" - każdy budzący grozę motyw, najbardziej zadziwiające rozwiązania fabularne, sposób konstrukcji bohaterów - wszelkie chwyty mające na celu przykucie uwagi, pojawiły się już wcześniej w najprzeróżniejszych wariacjach i konfiguracjach i właściwie nie są już w stanie wywrzeć oczekiwanego wrażenia na czytelniku.
Na szczęście w tym nieprzebranym i mocno zróżnicowanym jakościowo książkowym misz-maszu, choć trudno w to uwierzyć,  trafiają się jeszcze prawdziwe perełki. Jedną z nich jest trylogia Oblicza Victorii Bergman szwedzkiego duetu pisarskiego działającego pod pseudonimem Erik Axl Sund, której pierwszy tom zatytułowany Obłęd mam właśnie przed sobą.
Na wstępie muszę uprzedzić obiekcje wszystkich sceptyków dostających białej gorączki na dźwięk słów "trylogia" i "skandynawski kryminał" (do których sama do niedawna się zaliczałam): według mnie ta seria rzeczywiście zapowiada się na prawdziwy hit. Po raz pierwszy od bardzo dawna po prostu muszę zgodzić się z każdym superlatywem opisu wydawcy, przedrukami fragmentów entuzjastycznych recenzji, określeniem "bestseller" i nie potraktować z przymrużeniem oka informacji o tegorocznym wyróżnieniu przez Szwedzką Akademię Twórców Literatury Kryminalnej. Wiele w swoim życiu przeczytałam kryminałów i thrillerów psychologicznych, a z każdą kolejną przeczytaną książką poprzeczka oczekiwań szybowała w górę. Obłęd sprawił, że powróciły zapomniane doznania: przerażenie chwytało za gardło, podskórny niepokój wsączał się w żyły i wywoływał wędrujące wzdłuż kręgosłupa dreszcze. Z początku nic nie zapowiadało prawdziwego trzęsienia ziemi: poznajemy komisarz sztokholmskiej policji, Jeanette Kihlberg - zwyczajną, przepracowaną, niedocenianą przez przełożonych policjantkę, której trafia się dość nietypowa sprawa do rozwiązania. Otóż znalezione zostają zmumifikowane i potwornie okaleczone zwłoki chłopca pochodzącego z Afryki, niedługo potem kolejne, należące do młodego Białorusina. Policja podejmuje trop wskazujący na to, że dzieci padły ofiarą dobrze zorganizowanej siatki pedofilskiej lub gangu zajmującego się handlem dzieci, jednak znalezienie dowodów na potwierdzenie tej tezy staje się prawdziwym wyzwaniem. Sfrustrowanej brakiem postępów w sprawie, naciskanej przez przełożonych pani komisarz, na dodatek borykającej się z problemami rodzinnymi, przychodzi z pomocą psycholog Sofia Zetterlund, specjalistka w zakresie dziecięcej traumy. Prowadzi ona prywatną praktykę psychoterapeuty, a że bywa również ekspertem sądowym i zajmowała się w przeszłości sprawą pedofila podejrzewanego przez policję o dokonanie tych wyjątkowo okrutnych zbrodni, zgadza się na współpracę z Kihlberg. Ta nie podejrzewa nawet, że jej nowa znajoma skrywa pewną mroczną tajemnicę. Pomagając innym ludziom uporać się z ich psychicznymi problemami, próbuje w ten sposób odsunąć od siebie własne traumatyczne wspomnienia związane z koszmarnymi wydarzeniami z dzieciństwa, na które nałożył się mroczny incydent z czasów wolontariatu w Sierra Leone, gdzie wyruszyła wiedziona chęcią pomocy dzieciom-żołnierzom. W przedziwny sposób Sofia zaczyna utożsamiać się z jedną ze swych pacjentek, Victorią Bergman, w dzieciństwie molestowaną przez własnego ojca. Sprawą Victorii zaczyna interesować się również Jeanette Kihlberg, która nie przeczuwa nawet, dokąd zawiedzie ją własne śledztwo...

Na pierwszy rzut oka w zarysie fabuły nie ma niczego szczególnego: ot, kolejna brutalna sprawa kryminalna, z którą musi zmierzyć się policyjny detektyw. W tej roli mamy inteligentną, niedawno awansowaną panią komisarz, która musi udowodnić szowinistycznym przełożonym swoją wartość. Jeanette Kihlberg jest do bólu zwyczajna, niczym specjalnym się nie wyróżnia: jest źle opłacaną, przepracowaną policjantką walczącą o swoje miejsce, pozycję i uznanie w typowo męskim świecie, gdzie nie ma miejsca na słabości i sentymenty. Kihlberg musi być dwa razy lepsza, twardsza i bardziej pracowita niż jej koledzy, żeby zyskać szacunek podwładnych i uznanie przełożonych. Nie jest jej łatwo odnaleźć się na nowym stanowisku i w nowej roli, w dodatku zdarza się, że współpracownicy rzucają jej kłody pod nogi, a szefowie próbują pokazać, gdzie ich zdaniem jest miejsce kobiety. Jak by tego było mało, Jeanette boryka się z problemami rodzinnymi: mężem - niespełnionym artystą pozostającym od dwudziestu lat na jej utrzymaniu, zaniedbywanym trzynastoletnim synem i kłopotami finansowymi, w zażegnanie których musi angażować swoich rodziców. I właśnie ten złożony, arcyciekawy i tak nietypowy portret głównej bohaterki był tym, który jako pierwszy przykuł moją uwagę. Kihlberg nie okazała się żadną błyskotliwą gwiazdą brawurowo radzącą sobie z przeciwnościami losu, wręcz przeciwnie, nieszczególnie odnajdującą się w roli żony i matki, zagubioną, przemęczoną policjantką, co okazało się zaskakującą, ale frapującą odmianą. Wkrótce przekonałam się, że dopracowane, wyraziste, realistyczne i bardzo wiarygodne pod względem psychologicznym postaci bohaterów to jeden z największych atutów powieści. Ich portrety charakterologiczne skonstruowano tak, że nie sposób w nich się dopatrzyć żadnej fałszywej nuty, żadnego zgrzytu - łatwo wyobrazić sobie, że stykamy się z takimi ludźmi na co dzień: są przeciętni, niczym się nie wyróżniający z tłumu, ale wyraziści i autentyczni. Prawdziwym majstersztykiem od strony psychologicznej okazała się jednak postać Sofii Zetterlund - aż chciałoby się napisać na ten temat więcej, bo wierzcie mi, byłoby o czym, niestety, nie mogę! Jej postać jest kluczem do fabuły nie tylko pierwszego tomu, ale, jak przypuszczam, całej serii, więc nic z tego. Autorzy bardzo się postarali, by czytelnik, z pracowicie porozrzucanych fragmentów informacji, retrospekcji, dialogów i sekwencji wydarzeń ułożył wybitnie intrygujący, niejednoznaczny portret bohaterki. Tu wszystko jest do bólu logiczne, perfekcyjnie umotywowane i tak zatrważająco prawdopodobne, że aż ciarki przechodzą po plecach. Dawno już nie spotkałam się z tak maniakalnie wręcz dopracowanym portretem psychologicznym i tak pogłębioną analizą osobowości bohatera. Gdybym miała wskazać najbardziej niepokojący element powieści, najbardziej przerażający jej aspekt i najmocniejszy jej akcent, nie miałabym najmniejszych wątpliwości.

Obłęd cechuje doskonałe, spójne i przemyślane połączenie kwestii psychologicznych z wątkiem obyczajowym i kryminalno-sensacyjnym. W mroczny, niepokojący klimat thrillera znakomicie wpisują się takie problemy społeczne, jak dyskryminacja płciowa (która może trochę dziwić w przypadku społeczeństwa tak podobno świadomego i wyzwolonego jak szwedzkie), przemoc w rodzinie i molestowanie seksualne dzieci oraz działalność pedofilów, handel dziećmi i dziecięca pornografia; kwestie te zostały ukazane niezwykle analitycznie, wielowymiarowo i ze szczególnym naciskiem na aspekt psychologiczny, nie społeczny, moim zdaniem z ogromną korzyścią dla fabuły. Jednak najbardziej fascynujące okazały się dla mnie inne zagadnienia misternie wplecione w fabułę i mocno związane z powyższymi: stres pourazowy, dysocjacyjne zaburzenia osobowości w kontekście psychiki dziecka molestowanego seksualnie i - element egzotyczny, ale znakomicie wpisujący się w treść - dzieci-żołnierzy z krajów afrykańskich. Choć może wydawać się, że takie nagromadzenie i dobór wątków jest dość karkołomny, splatają się one w fabule wyjątkowo precyzyjnie i finezyjnie; czytelnik ani przez chwilę nie ma wrażenia, że coś jest przerysowane czy naciągane. Wręcz przeciwnie: psychologiczna wiarygodność jest porażająca, prawdopodobieństwo i realizm postaci oraz przedstawionych wydarzeń pozwalają identyfikować się z bohaterami, wczuć w ich położenie, co staje się wyjątkowo bolesne w zderzeniu z narastającą w trakcie lektury świadomością, jak bardzo niezgłębiona jest natura drugiego człowieka. Choć w tym stwierdzeniu nie ma niczego odkrywczego, sposób, w jaki czytelnik dochodzi do tego wniosku - po zaprzyjaźnieniu się z bohaterami, wyrobieniu sobie opinii na ich temat, wmówieniu sobie, że poznało się ich wystarczająco dobrze, by bez niespodzianek móc śledzić tok fabuły - po prostu wgniata w fotel. Na tym właśnie polega prawdziwe mistrzostwo, by oczywiste prawdy podać w sposób możliwie najbardziej szokujący i odkrywczy, maksymalnie zaskakujący dla czytelnika. W Obłędzie mamy do czynienia z podobnym zabiegiem; kiedy zamysł autorów zaczyna docierać do czytelnika i  zmusza go do zupełnie innego spojrzenia na fabułę, jej bohaterów, przebieg wydarzeń, z pełną mocą uświadamiamy sobie ich błyskotliwość i doceniamy finezję; zamykamy książkę z głębokim, satysfakcjonującym westchnieniem, z mózgiem przerobionym na sieczkę i zaczynamy nerwowo wyczekiwać kolejnego tomu serii.
Gorąco polecam Obłęd wszystkim miłośnikom gatunku i wielbicielom skandynawskiej prozy: gwarantuję, że nawet starzy wyjadacze, którzy są zdania, że nic już nie jest w stanie ich zadziwić i zaintrygować, będą zaskoczeni własnymi doznaniami.


Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/204824/obled/opinia/15959798#opinia15959798 


za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga :)

30 komentarzy:

  1. Cieszy mnie Twoja pozytywna opinia, ale wątpię, by trylogię Larssona przebiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tego typu książek mnie zachęcać nie trzeba. Z wielką chęcią bym przeczytała.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja. Raczej nie przeczytam, ale czuje się zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  4. ""Obłęd" cechuje doskonałe, spójne i przemyślane połączenie kwestii psychologicznych z wątkiem obyczajowym i kryminalno-sensacyjnym."- mogłabyś napisać to jedno zdanie i byłabym przekonana. Zgadzam się, że trudno wyłowić ciekawą książką, spośród zalewu nowości, Twoja rekomendacja daje jednak nadzieję na fajny nowy rok wydawniczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dla mnie. Nie przepadam za tym gatunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszy mnie twoja opinia, bo sama przymierzam się do tej książki. Jednak w zalewie kryminałów i kryminałków trudno oddzielić przysłowiowe ziarno od plew.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obłędnie ją opisałaś! Muszę sięgnąć, zwłaszcza, że ostatnio coraz trudniej coś nowego mi wyłowić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Logika i perfekcyjne umotywowanie, do tego bardzo prawdopodobne- to istotne zalety, będę miała tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki z Sonia draga są ciekawe, a Ty zachęciłaś mnie mocno za poszukiwaniem tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twoja recenzja sprawiła, że zachorowałam na tę książkę :) Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja. Zapiszę sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To prawda, teraz prawie wszystkie wydawnictwa na zalewają rynek kryminałami. I trudno wybrać coś godnego uwagi. Dlatego zwykle sugeruję się recenzjami i ocenami :)

    "Obłęd" chętnie bym przeczytała, gdyż lubię takie połączenia wątku psychologicznego z obyczajowym i kryminalno-sensacyjnym ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Polecam inny "Obłęd" - Jerzego Krzysztonia. Klasyk...

    OdpowiedzUsuń
  14. To zdecydowanie coś dla mnie :) Nie widzę innej możliwości, jak tylko zacząć rozglądać się za "Obłędem".

    OdpowiedzUsuń
  15. Recenzja niesamowita jak zawsze :) Nie wiem jak Ty to robisz, ale z miejsca sprawiłaś, że książka poszybowała na pierwsze miejsce pozycji do kupienia w najbliższym czasie. Uwielbiam wszelkie serie, skandynawskie kryminały, wątki psychologiczne i wyraziste kobiece postaci. Nie mogę się doczekać lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Narobiłaś mi apetytu na początek znajomości z tą serią wydawniczą. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwszy raz słyszę o tej pozycji, ale dzięki Twoje recenzji będę musiała się za nią rozejrzeć!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podoba mi się bardzo :) Będę miała tą powieść na uwadze przy wyborze książek od wydawnictwa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Interesująca recenzja. Przyznam się, iż od razu wzięłabym książkę do ręki i zaczęła czytać, gdybym tylko miała taką okazję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zwykle potrafisz przekonać. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ależ mnie nakręciłaś! Ale muszę zacisnąć zęby i poczekać aż książka będzie w bibliotece... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie słyszałam o tej książce, ale wydaje się ciekawa, chociaż sama nie jestem fanką tego gatunku :)

    OdpowiedzUsuń
  23. No to mam pierwszą książkę do przeczytania na nowy rok:) Słyszałam już o niej wcześniej i choć nie mam za sobą takie wielu tego typu lektur, to i tak byłam sceptycznie nastawiona. Przeczytałam jednak twoją recenzję i już się nie boję:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  24. Zazdroszczę, że mogłaś się z książką spotkać już przed premierą! :)

    http://shelf-of-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Książkę rozłożyłaś na czynniki pierwsze, jestem pod wrażeniem fabuły, która przedstawia się bardzo ciekawie, jak i Twojej recenzji ):

    OdpowiedzUsuń
  26. jeszcze kilka recenzji tego typu i już widzę, że wytrwam w swym postanowieniu nie kupowania niczego nowego. koło zdań, że książka po mistrzowsku łączy obyczaj z psychologią, nie da się przejść obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam już przesyt kryminałami skandynawskimi, często z tomu na tom, coraz słabszymi. Autorami "jadącymi" na fali sukcesu pierwszych części. Ale zachęciłaś mnie Karolino. Sięgnę po "Obłęd". Dziękuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam już przesyt "kryminałami skandynawskimi", ich autorami, piszącymi coraz słabiej z tomu na tom, a coraz intensywniej reklamowanymi. Dziękuję zatem za recenzję "Obłędu". Z przyjemnością łamię postanowienie, że już dość tego gatunku. Zwłaszcza wartwa psychologiczna i obyczajowa bardzo interesuje mnie w kryminałach. Pozdrawiam noworocznie Karolino ;-))

    OdpowiedzUsuń
  29. doskonała, dwóch autorów męskiego pochodzenia o psyche kobiecości piszący, ..... super, znam osobiście , są cudowni a powieść oceńcie sami , wracam..... doskonała

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.