poniedziałek, 20 maja 2013

"Hiroszima"

Autor: John Hersey
Tytuł: "Hiroszima"
Seria: Człowiek poznaje świat
Wydawnictwo: Zysk i s-ka, 2013
Ilość stron: 230
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Jakież to zdumiewające przypadki ci ludzie po bombie.

6 sierpnia 1945 roku o godzinie 8.15 Amerykanie zrzucili na Hiroszimę bombę atomową.
To lakoniczne, suche stwierdzenie w najmniejszym nawet stopniu nie oddaje porażającej grozy tamtego zdarzenia, potworności tego bezprecedensowego eksperymentu, w wyniku którego w jednej chwili sto tysięcy ludzi po prostu wyparowało, drugie tyle zmarło w ciągu najbliższych dni w konsekwencji radioaktywności, a pozostałe pięćdziesiąt tysięcy mieszkańców kwitnącego niegdyś miasta do końca życia cierpiało na rozmaite choroby i dolegliwości związane z chorobą popromienną.
To jedno proste, niepozorne zdanie mieści w sobie koszmar tysięcy prywatnych końców świata i totalnego zniszczenia, niewyobrażalnych cierpień o niespotykanej dotąd skali i makabrycznych, upiornie długofalowych skutków.
John Hersey, amerykański dziennikarz, powieściopisarz i eseista, rok po ataku udał się do Japonii, do strefy zrzutu bomby i stworzył porażający autentyzmem, wstrząsający reportaż o zagładzie, jakiej doświadczyli mieszkańcy Hiroszimy. Jego sednem są losy sześciorga ludzi, którzy przeżyli eksplozję, ale dzień 6 sierpnia na zawsze utkwił im w pamięci i dramatycznie naznaczył całe życie.


Każde z nich widziało straszliwy rozbłysk. Nikt nie słyszał huku wybuchu. Poczuli falę uderzeniową, na własne oczy zobaczyli rozmiar zniszczenia, na własnej skórze doświadczyli destrukcyjnej siły uwolnionej przez człowieka.
Pastor kościoła metodystów, wielebny Tanimoto, tego ranka przenosił taczką sprzęty z kościoła do zaimprowizowanego magazynu z dala od centrum miasta, gdy jego uwagę zwrócił straszliwy, słoneczny błysk. Instynktownie rzucił się między dwa głazy w ogrodzie magazynu i to go uratowało.
Pani Nakamura, uboga wdowa po krawcu, właśnie wróciła do domu z trójką dzieci po nocy spędzonej w schronie przeciwlotniczym. Nagła, niezwykła białość zastała ją w pokoju dziecinnym.
Jezuita Wilhelm Kleinsorge, po odprawieniu mszy w kaplicy i śniadaniu, udał się do swojej celi i zajął się czytaniem gazety. Straszliwy błysk, który rozświetlił jego pokój, skojarzył mu się z uderzeniem wielkiego meteorytu.
Doktor Sasaki, chirurg w szpitalu Czerwonego Krzyża szedł właśnie szpitalnym korytarzem niosąc probówkę z krwią pacjenta do laboratorium. Rozbłysk, którego niespodziewanie doświadczył, porównał później do gigantycznego flesza fotograficznego. Okazało się, że prześwietlił on wszystkie klisze rentgenowskie znajdujące się w piwnicach szpitala.
Fabryczna urzędniczka panna Toshiko tego dnia siedziała w biurze, kiedy nastąpił oślepiający błysk, a chwilę później gwałtowna fala uderzeniowa obróciła budynek w ruinę.
Doktor Fujii, właściciel prywatnego szpitala, spędzał sierpniowy poranek na werandzie swego domu przeglądając gazetę. Jego uwagę zwrócił promiennie żółty błysk, a siła, która nastąpiła bezpośrednio po nim, zdmuchnęła budynek do płynącej poniżej rzeki.

Hersey zebrał historie sześciorga ludzi, którzy cudem przeżyli prawdziwe piekło, pozwala im przemówić, w żaden sposób nie ingerując w ich relacje. Opowieści ocalałych są przerażające: we wspomnieniach dominuje totalne zaskoczenie i całkowita dezorientacja (dopiero po tygodniu mieszkańcy Hiroszimy dowiedzieli się, że Amerykanie zrzucili na ich miasto bombę atomową, wcześniej snuli rozmaite hipotezy dotyczące tak olbrzymich zniszczeń i straszliwych, nieznanych wcześniej okaleczeń i poparzeń - od działania bomb kasetowych, sproszkowanego magnezu zrzuconego na linie wysokiego napięcia po jakiś rodzaj koktajli Mołotowa), głęboki szok spowodowany doznanymi obrażeniami, widokiem stosów ciał zalegających ulice i potwornie okaleczonych żywych snujących się bezgłośnie po mieście. Rozmiar zniszczenia i obrażeń, a także liczne anomalie pogodowe uświadomiły otępiałym ludziom, że stali się celem ataku, jakiego nigdy wcześniej nikt nie doświadczył. Doznane nieszczęście - własne i najbliższych - były jednak na tle przytłaczające, że nie poświęcali tej myśli wiele uwagi, przynajmniej w pierwszych, najbardziej dramatycznych dniach po wybuchu.

Życie tych sześciorga ludzi, którzy uchodzili za szczęśliwych mieszkańców Hiroszimy, nigdy już nie wróciło do normy. W rok po zrzuceniu bomby wszyscy oni cierpieli na różne dolegliwości choroby popromiennej; wielebny Tanimoto, pozbawiony energii i dawnej witalności próbował odbudować swój kościół, pani Nakamura żyła w skrajnej nędzy mimo pracy ponad siły, ojciec Kleinsorge częściej przebywał w szpitalu, niż na terenie misji, doktor Sasaki nie radził sobie z nawałem pracy, panna Toshiko stała się kaleką, a doktor Fujii utracił swój szpital i nie miał jakichkolwiek szans na jego odbudowę. Wszyscy oni byli hibakusha - tak nazywano osoby będące ofiarami ataku atomowego - i przez kilkanaście lat musieli czekać na pomoc medyczną i ekonomiczną od własnego rządu. W tym miejscu Hersey porusza niezwykle drażliwą kwestię moralnej odpowiedzialności za zrzucenie bomby. Kogo obarczyć winą za ten straszliwy czyn, którego potworne pokłosie przekracza granice ludzkiego zrozumienia - prezydenta Trumana, pilota Enola Gay, naukowców, którzy stworzyli bombę czy japońskie władze, które wciągnęły kraj w brutalną i skazaną na klęskę wojnę?

Sami hibakusha początkowo winili Amerykanów, ale stopniowo zaczęli zwracać się przeciwko własnej władzy; w gorącej narodowej dyskusji pojawiały się nawet opinie, że zbyt wiele uwagi poświęca się bombie atomowej, a zbyt mało złu, jakim jest sama wojna, że należy skupić się nie na narzędziu, lecz na źródle wojny totalnej. Takie podejście do tematu prowokuje kolejne, jeszcze trudniejsze pytania natury etycznej: jak daleko wolno się posunąć, jakich środków wolno użyć prowadząc wojnę obronną? Czy cel rzeczywiście uświęca środki? Czy istnieje mniejsze zło? Czy w wojnie totalnej są różnice między żołnierzami a cywilami? Czy słuszne jest stwierdzenie, że bomba okazała się skutecznym narzędziem zakończenia rozlewu krwi zmuszając Japonię do kapitulacji i chroniąc ją w ten sposób przed całkowitym zniszczeniem? Czy można usprawiedliwić atak atomowy, nawet jeśli służy on sprawiedliwym celom? Czy w ogóle odpowiedzi na te pytania mogą i powinny paść?

Hersey, jak na profesjonalnego i rzetelnego reportera przystało, ogranicza się do przedstawienia sześciu wstrząsających historii, które mówią same za siebie - i przeciwstawia je naukowym i etycznym dyskusjom, jakie wywołało zrzucenie bomby na japońskie miasta. Przedstawia cały przerażający wachlarz konsekwencji, jakie spowodowała eksplozja, podkreślając ich długofalowość, skalę i intensywność - niespotykane dotąd na przestrzeni dziejów. Pochyla się nad losem ofiar, które nie doczekały konkretnej pomocy przez dobrych kilka lat od własnego państwa, a ze strony zwycięzców - niewiele więcej ponad kliniczne, uprzejme zainteresowanie skutkami eksperymentu. Pomaga zrozumieć wschodnią mentalność hibakusha, którzy najczęściej swoją sytuację komentowali słowami: "shikata ga nai", "trudno, stało się", traktując zrzucenie bomby atomowej jako coś, czego można było się spodziewać w czasie wojny - czyli w sposób neutralny moralnie, za to z charakterystyczną dla Japończyków postawą dumy narodowej związanej z poświęceniem się dla cesarza, bo w takich kategoriach rozpatrywali to straszliwe doświadczenie.

Co ważne, John Hersey zdecydował się wrócić po czterdziestu latach do Hiroszimy, by przekonać się o dalszych losach bohaterów reportażu. Zmiany, jakie zaszły w ich życiu, okazały się zaskakujące, podobnie jak życiowe wybory podjęte pod wpływem traumatycznych przeżyć. Do końca życia zmagali się z psychicznymi i fizycznymi skutkami wybuchu bomby obserwując odradzanie się zniszczonego miasta i próbując na nowo odnaleźć się w poatomowym świecie. Smutny wniosek, jaki przebija przez karty reportażu jest taki, że potworne konsekwencje zrzucenia bomby atomowej niczego ludzkości nie nauczyły. Działania wielebnego Tanimoto na rzecz światowego pokoju nie spotkały się ze zrozumieniem ze strony generała MacArthura, który stanowczo hamował wszelkie próby dyskutowania o skutkach Hiroszimy i Nagasaki, nawet w postaci wezwań do pokoju. Wyścig zbrojeń w czasie zimnej wojny, próby atomowe podejmowane przez kolejne kraje, wykorzystanie wydarzeń z 6 sierpnia 1945 roku w celach medialno - komercyjnych nie wystawiają ludzkości dobrego świadectwa i są zarazem wymowną puentą ludzkiej natury. "W pamięci świata pojawiają się luki" - tak podsumował swoją książkę John Hersey, i trudno odmówić mu racji.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/174789/hiroszima/opinia/11618927#opinia11618927 


za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i s-ka :)

 
recenzja napisana dla portalu IRKA :)

12 komentarzy:

  1. Kurczę, to musi być fascynująca lektura! Poszukam jej na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już od kilkunastu dni (odkąd ujrzałam książkę w zapowiedziach) zastanawiałam sie...skusić się na nią czy nie. Bałam się, że będzie nasiąknięta tania pseudo sensacją. A tu proszę taka niespodzianka. Na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Isadoro, z wielką chęcią sięgnę po te książkę. Nie przeglądam ostatnio zapowiedzi (brak czasu) i umknęło mi informacja o jej wydaniu. Tym bardziej się cieszę, że o niej napisałaś i tak wysoko oceniłaś.
    Tematyką trafia w moją dziesiątkę!
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julia Orzech - ostatnio zagustowałam w trudnych reportażach. Jak tylko zobaczyłam tę książkę, nie mogłam usiedzieć spokojnie, dopóki jej nie dorwałam!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Wstrząsające relacje naocznych świadków wybuchu bomby atomowej. Bardzo prawdziwe, a zarazem traumatyczne przeżycie dla każdego z nich. Wartościowa książka!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo że za tak wstrząsającymi książkami nie przepadam, to w tej coś jest, co sprawia, że chciałabym ją przeczytać. Podziwiam autora za to, że zaledwie w rok po wybuchu bomby postanowił udać się do Japonii i zebrać te relacje, a dodatkowo zdecydował się powrócić tam po pewnym czasie. Zaskoczyło mnie to, że to prawdziwe historie, bo moim pierwszym skojarzeniem było chyba to, że niniejsza książka to powieść tylko oparta na faktach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanna - fakt, że autor wrócił do Japonii po 40 latach od tragedii świadczy o tym, jak mocno zaszło mu to za skórę, jak ogromne wrażenie wywarli na nim ci ludzie i ich losy. Polecam gorąco, naprawdę warto przeczytać!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Na pewno dodatkowym elementem, który sprawia, że niektóre tego typu wydarzenia były jeszcze koszmarniejsze niż inne, jest fakt zupełnego zaskoczenia i "nowości" niektórych ataków czy eksplozji: Hiroszima, Czarnobyl, WTC to tylko kilka przykładów. Bardzo chętnie dowiedziałabym się więcej o opisywanych w książce wydarzeniach, bo mimo, iż jestem fanką USA, to wydaje mi się, że dzięki swojej pozycji Stanom udało się dosyć wyciszyć te wydarzenia. O ataku atomowym na Japonię dziś mówi się w sposób neutralny - wydarzyło się. A jednocześnie dyskusje o Holokauście po dziś dzień powodują silne emocje. Na pewno poszukam, a nawet zaopatrzę się w tą pozycję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viv - masz rację - USA udało się wyciszyć sprawę,a znamienne jest to, że pisze o tym właśnie Amerykanin. Myślę, że o Hiroszimie mówi się mniej więcej w taki sposób, jak o nalotach i zniszczeniu Drezna - wielka tragedia, ale w pewnym sensie zawiniona. Zdecydowanie jest to książka warta przeczytania, porusza ważkie kwestie moralne, których ja nie jestem w stanie rozsądzić.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Nie wyobrażam sobie takiego ,,końca świata''. To musiało być potworne. Na samą myśl mam gęsią skórkę. Jak technika może mieć wielką siłę rażenia. W ciągu kilku sekund zabójcza bomba pochłonęła tyle ofiar. Muszę koniecznie poznać tę wstrząsającą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Historie tych ludzi naprawdę muszą być wstrząsające... Dobrze, że znalazł się ktoś, kto o nich napisał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa jestem jak autor poradził sobie z tym tematem, tym bardziej, że porusza kwestię odpowiedzialności.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.