Tytuł: "Pępowina"
Seria: Seria z miotłą
Wydawnictwo: W.A.B., 2013
Ilość stron: 540
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Może nie jesteśmy wspaniałe, ty czy ja. Żadna z nas nie dorasta do owej bajecznej wspaniałości, którą udajemy, ale to nie ma znaczenia, bo nikt przecież nie dorasta. (...) Ale w naszym życiu miałyśmy jednak wielkie szczęście. Dano nam urodzić dzieci i trzymać je blisko siebie. Kochałyśmy je... Na przekór wszystkim swoim niepowodzeniom.
Szwedzka pisarka Majgull Axelsson znana jest z tego, że swoją prozą
kaleczy, zadaje ból. Tematyka, jaką podejmuje w swoich powieściach, jest
szczególnie bliska nam, kobietom; poruszając się w kruchym gąszczu
relacji międzyludzkich analizuje charakter więzi łączących pokolenia
kobiet, a czyni to w sposób, który niemal mimochodem wystawia naszą
równowagę emocjonalną na wielką próbę, który niepostrzeżenie wpycha nas w
skórę bohaterów każąc wraz z nimi głęboko przeżywać ich traumę,
analizować motywy postępowania, poprzez cierpienie poznawać samego
siebie. Axelsson nie ma zwyczaju oszczędzać czytelnika, niczego nie
owija w bawełnę. Prostymi słowami dotyka istoty problemu, opowiada o nim
z sugestywną głębią, przeraźliwym autentyzmem, przenikliwą mądrością, a
przede wszystkim z ogromnym ładunkiem emocjonalnym - nieoczywistym, ale
trafiającym prosto w serce. Każdy temat, jaki porusza, do cna
wyczerpuje tworząc skończoną całość, poza którą istnieje tylko głęboka
cisza. Wyczerpuje też psychicznie czytelnika zmuszając go, by podążał w
ślad za cierpieniem i udręką bohaterów.
Nie inaczej jest w przypadku Pępowiny. Bohaterkami najnowszej powieści
Axelsson są kobiety, których losy krzyżują się pewnego dnia w
przydrożnej gospodzie podczas powodzi nadciągającej do niewielkiego
miasteczka Arvika. Właścicielka zajazdu Minna, jej pracownica Anette,
była aktorka Marguerite i dziennikarka Ritva spotykają się w
niezwyczajnych okolicznościach, a wydarzenie to stanie się katalizatorem
ogromnych zmian w ich życiu, ale też wydobędzie na światło dzienne
głęboko skrywane, dramatyczne sekrety.
Główną bohaterką powieści jest Minna; to jej postać i jej historia
stanowi klamrę spinającą pozostałe. Była niechcianym dzieckiem, które od
wczesnego dzieciństwa doświadczało matczynej niechęci, ojcowskiej
obojętności, babcinej pogardy. Spokojną, pełną miłości przystań znalazła
u swej ciotki Sally, jednak dojmująca samotność, hodowana przez długie
lata dzieciństwa, nie dała się łatwo wykorzenić. Z tęsknoty za
bliskością drugiego człowieka narodziła się Sofia; Minna, by wynagrodzić
córce brak ojca i nie popełnić błędów własnej matki, otoczyła ją
kokonem bezwarunkowej miłości, co doprowadziło do tragedii.
Anette to zgorzkniała kobieta, dla której sensem życia stała się opieka
nad mężem alkoholikiem i użalanie się nad sobą. To wieczna męczennica,
która nie potrafi pokochać własnej córki, gdyż zazdrości jej miłości i
zainteresowania dziadków, jakich sama nigdy w dzieciństwie nie zaznała.
Niedojrzała emocjonalnie, traktuje córkę jako rywalkę do miłości
własnych rodziców. Nienawidzi swego życia, ale boi się do tego przyznać i
z nim zerwać, gdyż bardziej niż poniżającej egzystencji obawia się
samotności i pustki, jaka wtedy w niej pozostanie.
Marguerite to była aktorka uzależniona od alkoholu. Choć bardzo kocha
syna, nie potrafi się z nim porozumieć, znaleźć z nim wspólnego języka.
Młodzieńczy bunt, nieudana próba samobójcza, przynależność do sekty
bardzo ranią jej matczyne uczucia i wywołują poczucie winy, ale kobieta
nie poddaje się w walce o syna.
Życie dziennikarki Ritvy polegało na zaspokajaniu wybujałych ambicji jej
ojca, który sukcesy córki traktował w kategoriach osobistego tryumfu,
leczył nimi własne kompleksy, porażek zaś nie tolerował. Swoją wolność
kobieta drogo okupiła; pozbawiona emocjonalnego wsparcia ojca czuje się
zagubiona i niepewna, jej życie definiuje samotność i pracoholizm, a
poczucie klęski przekreśla jakąkolwiek nadzieję na lepsze jutro.
Wymowa Pępowiny jest smutna i przygnębiająca, a na dodatek mocno
naznaczona fatalizmem. Sam tytuł jest głęboko symboliczny, gdyż oznacza
nie tylko specyficzną, wielowymiarową relację matki z dzieckiem, ale też
nie mniej rzeczywistą więź łączącą nas z przeszłością, ze wszystkim
tym, co nas ukształtowało wpływając na nasz los; swego rodzaju
genetyczne obciążenie uwzględniające wszelkie błędy popełnione przez
naszych rodziców posiadające tę szczególną właściwość, że im bardziej
chcemy z nimi zerwać, tym silniej oddziałują na nasze życie. Tu rodzi
się pytanie, na ile człowiek jest w stanie kontrolować własne życie i
kreować sam siebie; czy rzeczywiście ma wpływ na swoją przyszłość, czy
też wkracza w starannie ukształtowany już los będący spadkiem po
minionych pokoleniach?
Majgull Axelsson pochyla się nad kobiecym losem ukazując całą złożoność i
prawdę o macierzyństwie. Zwraca uwagę na ogromną odpowiedzialność, jaka
spoczywa na barkach każdej matki, obarczonej bagażem własnych
doświadczeń z dzieciństwa, usiłującej sprostać wyzwaniu i próbującej
przerwać zaklęty krąg błędów swojej matki i babki, by zapewnić dziecku
los lepszy niż jej własny. Podkreśla ogromną rolę matki w kształtowaniu
osobowości i przyszłości człowieka jednocześnie uświadamiając, jak
niewdzięczne i heroiczne to zadanie, zaś jego skutki bywają
nieprzewidywalne. Zmaganie się z macierzyństwem to najtrudniejsze
wyzwanie w życiu, a stajemy przed nim uzbrojone jedynie we wspomnienia z
dzieciństwa, którym albo się poddajemy, albo próbujemy stawić im czoło;
to jedyna pewna rzecz, jaką dysponujemy.
Axelsson stworzyła przejmująco autentyczną i mądrą historię, porażającą
realizmem i ukazującą relacje międzyludzkie bez patosu, uproszczeń i
trywializowania, za to w sposób przenikliwy i wielopłaszczyznowy,
zaskakująco odkrywczy i niejednoznaczny. Pępowina to głęboka, życiowa i
boleśnie prawdziwa opowieść o ludzkim przeznaczeniu, macierzyńskiej
miłości, ale również o próbach odnalezienia szczęścia w życiu, o
odrzuceniu, samotności, potrzebie akceptacji, tragicznych konsekwencjach
nieszczęśliwego dzieciństwa. Proza Majgull Axelsson ma to do siebie, że
zdaje się opowiadać o każdym z nas, a w każdym z bohaterów można
odnaleźć cząstkę siebie. Jej sugestywny autentyzm nie pozwala o sobie
zapomnieć, budzi niepokój i skłania do podjęcia analizy własnego życia i
relacji z najbliższymi. To boleśnie trudna, mocna, ale zarazem
wspaniała książka; jedna z tych, które żyją w nas długo po zakończeniu
lektury.
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/168510/pepowina/opinia/11126686#opinia11126686
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu W.A.B. :) |
Moj Boze... Jesli autorka jest faktycznie tak dobra jak piszesz to koniecznie musze sie z nia zapoznac...
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją przeczytać. Lubię od czasu do czasu sięgnąć po właśnie takie trudne i do bólu prawdziwe historie.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać. Choć zapewne okupię to rozbiciem i będę dochodziła do siebie dość długo, to według tego, co piszesz, książka jest tego warta. A ja naprawdę lubię książki, które wypalają wręcz swoje piętne we mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hmmm...Normalnie napaliłabym się na tę książkę, ale jakoś ostatnio nie mam ochoty na przygnębiające wątki...Za jakiś czas pomyślę o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńOkładki z serii WAB są bardzo specyficzne, ale jednocześnie mają coś w sobie niepowtarzalnego. Co do treści, to widzę po twojej recenzji, iż zdecydowanie warto poświęcić jej uwagę. Wprawdzie teraz mam inne zobowiązania czytelnicze, ale zapisałam już sobie tytuł tej książki w wolnej chwili po popytam o nią w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę w końcu sięgnąć po tę autorkę! Tak ją wszyscy zachwalają, a ja jej jeszcze nie znam... No wstyd i hańba po prostu!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, ale mam to w planach. "Pępowina" baaardzo mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńPragnę takiej książki. Potrzebuję silny doznań i realizmu, dlatego koniecznie muszę przeczytać tę powieść, tym bardziej że już nie pierwszy raz czytam o tej autorce w samych superlatywach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę. Nie wiem jednak czy akurat w tym momencie, bo raczej ostatnio poszukuję w literaturze humoru, a nie smutku i fatalizmu, ale dopisuję książkę do mojej listy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam żadnej książki tej autorki, co postaram się jak najszybciej nadrobić. Musi to być wyjątkowa lektura o życiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kiedyś czytałam namiętnie Axlesson, potem jakoś mniej mnie ciągnęło do jej powieści, bo jak piszesz, są one naznaczone smutkiem i trochę (bardzo?) depresyjne, a ja ostatnio ciężko przyswajam takie tematy. Z tego co piszesz o "Pepowinie" wygląda mi ona na coś pomiędzy "Domem Augusty" bo tam też temat relacji matki z córką był bardzo ważny, a "Daleko od Niflheimu" gdzie też szczególe warunki zamknęły kilka osób w jednym miejscu. A obie te książki uwielbiam, więc i po tą zapewne kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńTakie smutne i przejmujące książki mają chyba największy wpływ na czytelnika, dosłownie zadają ból. Niestety jeszcze nie znam twórczości tej autorki, ale widzę, że jest ona skierowana typowo do kobiet.
OdpowiedzUsuńTaka książka szczególnie może wpłynąc na emocje kobiety, która zdaje sobie sprawę z tego jak to jest być matką. Niezawsze jest pięknie i różowo. W tym momencie nie mam ochoty na smutne książki ale nie mówie jej nie w przyszłości.
OdpowiedzUsuńProza Axelsson nie należy do łatwych i przyjemnych, ale lubię jej książki. Na recenzowaną przez Ciebie też ostrzę sobie zęby.
OdpowiedzUsuńTakie książki, które pozostawiają po sobie tyle emocji i myśli zawsze warto czytać, a skoro piszesz, że ta właśnie taka jest - z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKocham tę autorkę! Książka już na mnie czeka, więc zostawiam Twoją recenzję na później, ale wrócę do niej, by porównać wrażenia. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńAxelsson mam w domu trzy powieści, ale do tej pory nie przeczytałam żadnej z nich. mimo to seria z miotłą działa na mnie jak miód na pszczoły, więc nie mogłam się powstrzymać. i tak jestem pewna w 99% że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńSzybka jesteś. Ja jeszcze nawet nie zdążyłam się porozglądać za tą książką. ;)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie Twoja opinia, bo na pewno prędzej czy później tę książkę zdobędę.
Po raz pierwszy przeczytałam o tej autorce u znajomej blogerki i od tej pory mam w planach jej książki. Widzę, że to mocna, zostawiająca ślad, niepokojąca literatura, której zdecydowanie mówię tak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Czytałam inne powieści tej autorki i choć nie były one łatwe, to pamiętam je do dziś. "Pępowinę" również muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuń