niedziela, 13 stycznia 2013

"Lwie Serce"

Autor: George Bidwell
Tytuł: "Lwie Serce"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2006
Ilość stron: 195
Okładka: miękka

Sprzedałbym Londyn, gdybym tylko znalazł kupca

Czy tak mocne i bulwersujące słowa mogły wyjść z ust angielskiego króla? W dodatku monarchy nie byle jakiego, bo już za życia owianego legendą dla jego nadzwyczajnej odwagi, siły fizycznej i niepośledniego talentu wojskowego, a i teraz, po ponad ośmiu stuleciach, nadal powszechnie uznawanego za ideał średniowiecznego rycerza?

George Bidwell, autor licznych biografii słynnych postaci angielskiej historii, tym razem przedstawia czytelnikowi legendarnego króla - krzyżowca z dynastii Plantagenetów, Ryszarda I zwanego Lwie Serce. Syn Henryka II i Eleonory Akwitańskiej, jeden z dowódców trzeciej krucjaty, w drodze powrotnej z Ziemi Świętej został uwięziony przez austriackiego księcia Leopolda, a następnie przekazany cesarzowi Henrykowi VI; tym właśnie wydarzeniem Bidwell rozpoczyna swoją fabularyzowaną opowieść o życiu sławnego - niesławnego władcy.
Z kart książki wyłania się intrygujący portret kontrowersyjnego monarchy - od wczesnej młodości bardziej związanego ze swymi francuskimi, odziedziczonymi po matce posiadłościami, niż ze swym królestwem. Ten ambitny i porywczy Plantagenet, wiecznie skłócony z ojcem i rodzeństwem, który nigdy nie nauczył się języka angielskiego, rzadko przebywał w kraju traktując go jako źródło dochodów na pokrycie kosztów niezliczonych wojen, nie stroniący od związków nie tylko z kobietami, ale także z mężczyznami, był jednocześnie doskonale wykształconym poetą, szaleńczo odważnym rycerzem o niepodważalnym autorytecie i imponujących zdolnościach przywódczych, owiany nimbem chwały dzięki bohaterskim walkom z Saladynem i jego Saracenami; choć nie udało mu się odzyskać Jerozolimy dla chrześcijaństwa, liczby zabitych wrogów rozpalały masową wyobraźnię i stanowiły wykładnię jego męstwa. Dzisiejsi historycy są raczej zgodni, że pozostawiając po sobie osłabione, zubożałe państwo królem okazał się fatalnym, choć jednocześnie uchodził za wzór średniowiecznego rycerza.

"Lwie Serce" to książka niewielka objętościowo, ale zawierająca mnóstwo faktów z życia króla nakreślonych na ciekawie zarysowanym tle historycznym. Co ważne, zostały one podany w przystępny, łatwo przyswajalny sposób, dzięki czemu czytelnik nie czuje się przytłoczony nadmiarem dat, wydarzeń i postaci, od których aż roi się na kartach powieści. Początkowo trudno jest przywyknąć do specyficznego stylu Bidwella - jego narracja najbardziej przypomina fabularyzowany wykład wzbogacony dialogami i akcją, scenki odgrywane przez aktorów uzupełnione fachowym komentarzem autora. Nie każdemu czytelnikowi taki styl narracji przypadnie do gustu, choć jego zaletą jest przystępność i zrozumiałość serwowanych informacji.
Sporo miejsca autor poświęca scenom batalistycznym i rozgrywkom politycznym zagłębiając się w ich zawiłości - niestety kosztem rysu psychologicznego postaci, które wypadają w tej kwestii dość ubogo. Tak bogate, bujne życie w wyjątkowo burzliwych czasach ściśnięte na niespełna dwustu stronach pozostawia niedosyt - to trochę za mało, by usatysfakcjonować czytelnika. I nie tyle w sensie historycznym - bo wiedzy podręcznikowej tu nie brakuje - ale właśnie psychologiczno-biograficznym. Chętnie poznałabym lepiej samego króla, jego osobowość i czynniki, które ją ukształtowały (skądinąd wiadomo, że silna więź z matką miała ogromny wpływ na kontakty Ryszarda z innymi kobietami), rzutowały na jego późniejsze decyzje, zarówno w kwestiach państwowych, jak i osobistych; relacje z otoczeniem (swoją drogą ciekawi mnie związek króla z francuskim monarchą, który ponoć był jego kochankiem - podobnie jak władca Nawarry, a prywatnie jego szwagier - i jak się to miało do średniowiecznego wzoru cnót). Pewne kwestie zostały zaledwie zasygnalizowane - ale może to i lepiej, gdyż fakt ten skłania czytelnika do zgłębiania tematu na własną rękę.
Reasumując: "Lwie Serce" to interesująca, przystępnie napisana biografia Ryszarda I Plantageneta, może nie porażająco szczegółowa, ale wciągająca na tyle, by stać się impulsem do dalszych eksploracji tematu. Z pewnością warto po nią sięgnąć - na dobry początek.


Moja ocena: 3/5 (interesująca, warto przeczytać)

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/35294/lwie-serce/opinia/9497222#opinia9497222 

za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :)


książka bierze udział w wyzwaniu rok średniowiecza

27 komentarzy:

  1. O królu Lwie Serce chętnie bym przeczytała, bo to bardzo ciekawa osobowość była.
    Dobrze, że ta biografia nie jest za bardzo szczegółowa, bo właśnie w biografiach przeraża mnie czasami ilość szczegółów, które są wręcz nie do ogarnięcia, i zamiast sprawiać,że książka jest ciekawsza dzieje się wprost przeciwnie- jest po prostu nudna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, coś dla mnie! :) Ostatnio przeczytałam krótką acz dośc treściwą pozycję dotyczącą Haralda Pięknowłosego, czyli pierwszego norweskiego króla i lubię takie nieidealizowanie znanych monarchów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta - ja z kolei dziękuję za podpowiedź, interesuje mnie historia średniowieczna, więc polecanej książki poszukam:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. To proszę, oto dokładny tytuł "Król Wikingów Harald Pięknowłosy(ok. 850-933)", autor
      Witold Chrzanowski. Autor głównie odwołuje się do dzieła Snorri Sturlussona.

      Usuń
    3. Proszę, oto dokładny tytuł "Król Wikingów Harald Pięknowłosy(ok. 850-933)", autor:
      Witold Chrzanowski. Autor odwołuje się gównie do Snorri Sturlussona, bo to on najwięcej napisał o tym królu.

      Usuń
  3. Perry - no widzisz, czyli skrótowość może jednak być plusem:) Chociaż ja jestem zdania, że nawet ogromna porcja wiedzy, umiejętnie podana i bogata w szczegóły, może być zarazem doskonale przyswajalna:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że autor dużo nakreślił batalistycznych scen, gdyż interesuje mnie ten element. Nie znoszę natomiast polityki, więc ten aspekt akurat trochę mnie zraził. Ja wprawdzie planuje tę książkę kupić, ale dla mojego taty. Ewentualnie później do niej zajrzę z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cyrysia - książka historyczna bez tła politycznego byłaby niewiele warta - niech Cię ten aspekt nie zraża, naprawdę został podany bardzo przystępnie:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Och Richard Lionheart jest bliski mojemu sercu, a raczej pamięci, ponieważ w tamtym roku miałam historię Anglii i musiałam się uczyć między innymi o jego podbojach :)
    Szkoda, że wcześniej nie trafiłam na tę książkę, bo na pewno przydałaby mi się przed egzaminem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miqaisonfire - książka przydałaby się pewnie raczej jako uzupełnienie; z pewnością miałaś znacznie bogatsze materiały dotyczące średniowiecznej Anglii:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Ryszard Lwie Serce , kojarzony jest głównie jako sprawiedliwy król Anglii, uczestnik krucjaty , godny przeciwnik Saladyna i człowiek o niezwykłej odwadze . Jego wątek wpleciono nawet do opowieści o Robinie Hoodzie :) Ale ile w tym prawdy ? Oglądałam kiedyś dokument BBC , który obalał ten romantyczny ideał króla-wojownika . I choć miał wiele wad i nie był dobrym władcą, jednego mu odmówić nie można - niezwykłej odwagi - dzięki której przeszedł do historii i stał się symbolem szlachetnego wojownika. Bardzo lubię wszelkiego rodzaju biografie historyczne i z miłą chęcią bym i tą przeczytała , tym bardziej że sposób w jaki autor napisał tę książkę wydaje mi się bardzo ciekawym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalia - Bidwell również obala ten romantyczny stereotyp - i bardzo dobrze, cóż warta byłaby zafałszowana historia? Ryszard odważny był z pewnością, choć przy tym nadzwyczaj okrutny i bezlitosny, o czym najlepiej świadczy choćby masakra mieszkańców Akki. Gorąco polecam książkę, jakżeby inaczej!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Bardzo interesująca ksiązka, jak sądzę po Twoim opisie. Chętnie przeczytam, bo przecież lubimy królewskie biografie, nieprawdaż?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneczka - ależ oczywiście, a najlepiej obgadać wrażenia z lektury przy jakimś podrasowanym napoju :D
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  8. Lubię Bidwella, sporo jego książek czytałam więc i po tę może jeszcze sięgnę.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. natanna - to była moja pierwsza przygoda z prozą Bidwella, ale z pewnością nie ostatnia; którą jego książkę polecasz szczególnie?
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  9. Jeszcze nigdy nie czytałam książki tego autora, jednak niezbyt interesuje się historia Anglii XII wieku, więc raczej po nią nie siegnę

    OdpowiedzUsuń
  10. Na Bidwella wpadłam, gdy szukałam powieści na temat Tudorów, ale widzę, że "popełnił" także książki z wcześniejszych okresów Anglii. Dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I znów historia zawitała u Ciebie. Zacnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam jeszcze przed założeniem bloga, z biblioteki pożyczyłam, niezłe, ale bez historyczno-czytelniczej ekstazy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie lubię książek historycznych, więc nie dla mnie to lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzeczywiście, Ryszard Lwie Serce jest tak legendarny, że jego jestestwo ociera się o mit. Szkoda, że autor pobieżnie przedstawił charakter, osobowość i czynniki na nie wpływające bo to chyba najważniejsze w biografii. Nie mniej jednak pozycja zapowiada sie całkiem interesująco, chyba szczególnie dla tych, którzy mają niewielkie pojęcie o tej postaci.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z historii jestem noga. Dla mnie fakty historyczne muszą być wplecione w dobrą, wciągającą powieść, żebym chciała je przyswajać.

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak to moje klimaty. Słyszałem gdzieś stwierdzenie iż był wielkim monarchę...lecz nie dla własnych poddanych. Z cała pewnością był postacią nietuzinkową. Jeśli interesuje cię historia Anglii ( czy Bretanii) proponuje któryś z cyklów Bernarda Cornwella. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nałogowiec literacki - hehe, dobre określenie, ale co to za król, którego nigdy nie ma w kraju, nie mówi w języku swoich poddanych i nie dba o swoje królestwo? A po Cornwella z pewnością sięgnę!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  17. Ile razy słyszę o Ryszardzie Lwie Serce nachodzą mnie refleksje na temat otwartości społeczeństwa szwedzkiego. Gdyby Polak przedstawił RLS tak, jak Guillou w Krzyżowcach, rodacy zjedliby pisarza żywcem, choć to ani nasz rodak, ani dla historii naszej znacząca persona. A swoją drogą - jaki by nie był RLS w rzeczywistości, talentu do PR-u nie można mu odmówić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrew Vysotsky - zgadzam się, niejeden specjalista od wizerunku mógłby mu pozazdrościć i się od niego uczyć:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.