środa, 11 maja 2011

"Grabarz"

Autor: Peter Grandbois
Tytuł: "Grabarz"

Juan Rodrigo mieszka w niewielkiej wsi na południu Hiszpanii, a raczej poza jej granicami, w oddaleniu od ludzkich siedzib.
Juan Rodrigo jest bowiem grabarzem podobnie jak jego ojciec i dziadek. Odziedziczył ten zawód czy też może powołanie po swoich przodkach wraz z wyjątkowym darem - zdolnością widywania duchów i rozmawiania z nimi.
Zmarli po śmierci mają zwyczaj nawiedzania Juana, opowiadania mu o swoich losach, swym życiu, niejednokrotnie wyjawiając mu swoje sekrety - a wszystko po to, by grabarz, który ze względu na swój specyficzny dar przyjął na siebie rolę pośrednika między żywymi a umarłymi - opowiadając rodzinie zmarłego prawdziwą historię jego życia pomógł bliskim pogodzić się ze stratą, uporządkować sprawy, które zmarły pozostawił niedokończone, a nieraz nawet naprawić zło, które ten wyrządził za życia.
Balansując nieustannie na granicy światów grabarz niczym gawędziarz snuje opowieści o ludzkich losach, kształtuje wspomnienia tych, co pozostali kojąc ich żal oraz nadając śmierci sens i znaczenie.

Jego opowieści mają charakter terapeutyczny, gdyż pomagają ludziom oswoić się z odejściem bliskiej osoby, pogodzić się z nieuchronnym; pomagają też samym zmarłym prostując kręte ścieżki ich życia.
Zawarte w tych opowieściach przesłanie wiele mówi o związkach między żywymi a umarłymi; związkach, o których nikt na co dzień nie chce pamiętać, ale które w obliczu śmierci nabierają znaczenia i stanowią swego rodzaju pociechę dla żałobników: śmierć nie jest kresem życia, lecz jego kontynuacją w innej formie; między światem rzeczywistym a niewidzialnym istnieje wyjątkowa więź, która sprawia, że mogą się one wzajemnie przenikać i oddziaływać na siebie.
Choć Rodrigo opowiedział w swoim życiu wiele ludzkich historii, najważniejszą i najsmutniejszą z nich zostawia na sam koniec; to historia życia i śmierci jego ukochanej córki Esperanzy.
I paradoksalnie dopiero jej tragiczne odejście uwolniło Juana od nieustannego lęku o los córki, nauczyło go tego, do czego za jej życia nie był zdolny: do spojrzenia z dystansu na łączące ich stosunki, uznania córki za osobny, niezależny od niego byt, który podąża własną drogą.
Śmierć Esperanzy załamałaby Juana gdyby nie to, że nadal może ją widywać i rozmawiać z nią jak dawniej. Opowieść o jej życiu ratuje także jego pogrążone w żalu zmysły; dzięki niej nie tylko ostatecznie godzi się z odejściem Esperanzy w inny wymiar, zaczyna także lepiej rozumieć uczucia własne i córki. Dziewczynka pomaga mu snuć historię jego życia, by zawczasu mógł naprawić swoje błędy zanim będzie za późno.

Grabarz to jedna z najsmutniejszych i najbardziej nostalgicznych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Jej klimat, to bezustanne poczucie przeplatania się dwóch światów, ten stale obecny oddech śmierci przenikający wszystkie myśli i poczynania bohaterów, marazm i trwanie mieszkańców wioski w oczekiwaniu na śmierć, z rezygnacją przyjmowane przez głównego bohatera brzemię jego daru - to wszystko sprawia, że nawet piękny, poetycki styl autora nie jest w stanie przegnać z moich myśli przygnębienia wywołanego lekturą.
Nawet to życie po śmierci nie różni się jakoś zasadniczo od ziemskiej egzystencji - duchy zachowały swoją człowieczą naturę, swoje wady i zalety, nie sprawiają wrażenia pogrążonych w niebiańskiej szczęśliwości. Stale na wyciągnięcie ręki, a jednak tak nieskończenie odległe, różni ich od ludzi jedynie większa świadomość własnego istnienia.
Jest to książka piękna, wzruszająca, ale przeraźliwie smutna i depresyjna, przynajmniej, jeśli o mnie chodzi.
Polecam wyłącznie ze względów estetycznych, gdyż nie chcę mieć na sumieniu czytelników pogrążonych w głębokim dołku.

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/21943/grabarz/opinia/2318689#opinia2318689 

11 komentarzy:

  1. Książkę kupiłam za całe 5 złotych i jak widzę po recenzji, zrobiłam świetny interes:)). Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę czytać:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ją sobie już włożyłem do swojej listy

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze zobaczyłam piękną okładkę. Później przeczytałam o pięknej, ale niezwykle smutnej i specyficznej powieści, wypełnionej ogromem emocji. I pomimo tego bagażu uczuć niezwykle mnie ciekawi i zastanawia. Przeczytam, na pewno. Tylko sądzę, że do takiej książki trzeba mieć odpowiedni nastrój, a śpiew ptaków za oknem i wszechobecna zieleń takiego nostalgicznemu nastrojowi zdecydowanie nie pomaga. Niemniej jednak wpisuję na listę :)
    Wiem, że się powtarzam (wybacz), ale genialna recenzja

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że mój depresyjny nastrój Was nie zniechęcił xD

    kasandro - faktycznie dobry interes; już nie mogę się doczekać Twojej recenzji!

    pisanyinaczej - mam nadzieję, że doczekam się i Twojej opinii; miło porównać swoje odczucia po lekturze.

    Ala - cieszę się, że zdołałam Cię zaintrygować; rzeczywiście ta wiosna za oknem specjalnie nie nastraja do tej lektury, ale zdecydowanie pomaga zachować pogodę ducha. I dziękuję za miłe słowa:)

    Pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygrany "Grabarz" czeka u mnie na swoją kolej, ale widzę, że kilka miejsc w kolejce chyba przeskoczy do przodu... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widzę kolejnej osobie przypadła do gustu :) Ta książka jest niesamowita, zostaje na długo w pamięci, a jeśli ktoś realizmu magicznego nie czytał, lub nie lubi, powinien po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też dopisuję do listy, uwielbiam smutne książki, takie które długo się pamięta, dodaję do listy obserwowancyh i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkówka Ewa - mój egzemplarz także długo czekał na swoją kolej; gdybym wiedziała, że czeka mnie taka duchowa uczta, nie leżałby tak długo na półce nieprzeczytany:)

    Magdalena - piękne określenie "Realizm magiczny" i cudownie oddaje naturę książki:)

    Magda - ta książka z pewnością na długo zapada w pamięć!:)

    Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. kasandra - rzeczywiście świetny interes! I już nie mogę się doczekać Twojej recenzji!

    pisanyinaczej - jestem ciekawa także Twojej opinii; lubię porównywać odczucia po jakiejś lekturze:)

    Ala - rzeczywiście, wiosenna atmosfera specjalnie nie nastraja do tej lektury, ale z pewnością doskonale równoważy nostalgię i smutek.I dziękuję za miłe słowa!

    Pozdrawiam wszystkich!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zderzenie tytułu ze zdjęciem na okładce wyjątkowo mocne. Nie przepadam za smutnymi, depresyjnymi książkami, więc to chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aneta - ta książka rzeczywiście jest taka, jak piszesz; mnie to nie powstrzymało, ale widocznie ujawniają się moje zapędy masochistyczne:)
    Myślę, że na moim blogu znajdziesz pozycje, które bardziej niż ta utrafią w Twój gust - zapraszam!

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.