Tytuł: "Barbara i król"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2013
Ilość stron: 350
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Jak dotąd dzięki historycznej beletrystyce wydawnictwa Książnica miałam
okazję przenieść się na królewskie dwory Anglii, Hiszpanii i Francji
oraz gościć na książęcych dworach włoskich czy węgierskich. Niedawno
jednak odkryłam autorkę, która - podobnie jak Elżbieta Cherezińska - w
fascynujący sposób opowiada o naszej rodzimej historii, niemniej
przecież intrygującej, pełnej tajemnic, zbrodni i skandali, a z
pewnością nam bliższej niż dzieje Tudorów, Kapetyngów czy Borgiów. Jej
najnowsza powieść, Barbara i król, przenosi nas w czasy panowania
ostatniego Jagiellona, Zygmunta Augusta, i opowiada historię ostatniej
jego miłości - do mieszczki Barbary Giżanki, łudząco podobnej do
nieżyjącej małżonki króla, Barbary Radziwiłłówny.
Rok 1570. Warszawski zamek jest niemym świadkiem ostatnich lat życia
Zygmunta Augusta - pięćdziesięcioletniego, starzejącego się,
schorowanego, pozbawionego chęci do życia, wyczerpanego walką z
przeciwnościami losu monarchy. Król od dwudziestu lat opłakuje ukochaną
Barbarę Radziwiłłównę - jej przedwczesna śmierć pogrążyła go w głębokiej
żałobie, zaś nieudane małżeństwo z przebywającą w Linzu Katarzyną
Habsburżanką i brak następcy tronu spędzają mu sen z powiek i czynią
brzemię trosk jeszcze cięższym. Nieszczęśliwego, żyjącego wspomnieniami
władcy nie są w stanie wydobyć z melancholii nawet starania jego
oficjalnej metresy, Zuzanny Orłowskiej, która robi wszystko, żeby
przykuć uwagę królewskiego kochanka i jak najwięcej skorzystać ze swojej
uprzywilejowanej pozycji. Nie ona jedna próbuje wykorzystać sytuację -
ambitni dworzanie, bracia Mniszchowie, intrygują i spiskują, by
uzależnić od siebie króla, zyskać bogactwo i władzę zanim nie będzie za
późno. Aby zaskarbić sobie jego łaski, podsuwają monarsze kupiecką córkę
- Barbarę Giżankę, uderzająco podobną do zmarłej królowej z
Radziwiłłów, za którą Zygmunt August rozpaczliwie tęskni. Dzięki niej
starzejący władca odzyskuje chęć do życia, wręcz nie widzi świata za
Barbarą. Mniszchowie tryumfują, dworska klika dotychczasowej faworyty
idzie w odstawkę, szlachta się buntuje, ale walka o względy króla
dopiero się rozpoczyna. W samym centrum intryg, wśród ludzi pragnących
wykorzystać słabość Zygmunta Augusta, monarcha przeżywa drugą młodość,
zaś jego wybranka próbuje odnaleźć się w nowej dla siebie i nie do końca
komfortowej sytuacji.
Powieść Renaty Czarneckiej po prostu mnie oczarowała. Zachwyciło mnie w
niej dosłownie wszystko - od wysmakowanego stylu, plastycznej
sugestywności opisów oraz płynność i spójność narracji poprzez wyjątkowo
realistyczne portrety bohaterów po niezwykle udane, harmonijne
połączenie faktów historycznych i literackiej fikcji. Jak sama autorka
przyznaje, w tekstach źródłowych nie można odnaleźć zbyt wielu
informacji na temat Barbary Giżanki, stąd też konieczność posiłkowania
się własną wyobraźnią. Uzupełnienie luk w przekazach historycznych,
przedstawienie prawdopodobnego przebiegu wydarzeń, udało się autorce
znakomicie. Ani przez moment czytelnik nie ma wrażenia, że coś jest
naciągane, sztuczne czy niewiarygodne; prawda miesza się z fikcją w
idealnie wyważonych proporcjach tworząc barwną, pasjonującą opowieść.
Barbara i król od pierwszych stron porywa czytelnika w fascynujący
świat dworskich intryg i romansów, ale także burzliwych, gwałtownych
uczuć i emocji targających postaciami bohaterów, którzy dosłownie
ożywają na naszych oczach, niemal rozsadzając ramy powieści. Niezależnie
od tego, czy to postaci pierwszo czy drugoplanowe, historyczne czy
fikcyjne - każda z nich tętni życiem, zaś pod względem psychologicznym i
emocjonalnym jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Ich
obecność na kartach powieści jest świadectwem niebywale rzetelnego i
dogłębnego researchu, jaki wykonała autorka; żadna z postaci nie jest
przypadkowa, wszyscy mają do odegrania swoją rolę, uzupełniają się
wzajemnie, zaś interakcje, jakie między nimi zachodzą nie tylko
popychają akcję do przodu, ale pozwalają wczuć się w realia epoki i
rozsmakować w fabule. Zachwyca dbałość autorki o realia historyczne,
malownicza wręcz drobiazgowość w opisie miejsc, zwyczajów, zachowań, co w
połączeniu z magiczną niemal umiejętnością budowania nastroju dosłownie
przenosi czytelnika w oświetlone światłem świec komnaty zamku
królewskiego, pozwala poczuć fakturę strojnych sukien czy aromat
ówczesnych pachnideł, lecz także melancholię króla, pobożną atmosferę
dworu królewny Anny, gorączkowy klimat niezliczonych intryg czy
codzienny harmider kupieckiego domostwa Gizów. Szczególnym wyzwaniem z
pewnością było dla autorki sportretowanie tytułowej bohaterki powieści, o
której naprawdę niewiele wiadomo. Czy żywiła do króla słabość, nauczyła
się go kochać, była pionkiem w grze prowadzonej przez ambitnych
Mniszchów czy też kierowała się wyrachowaniem i chciwością, dbałością o
własny interes? Dziś trudno powiedzieć cokolwiek pewnego na ten temat,
nawet Czarnecka nie udziela w swojej książce jednoznacznej odpowiedzi na
to pytanie, pozwala jednak choć w niewielkim stopniu poznać kobietę,
której nadzwyczajne podobieństwo do Barbary Radziwiłłówny zapisało na
kartach historii. Czy bardziej należy współczuć Giżance, bo padła ofiarą
intrygi i znalazła drogę do serca ostatniego Jagiellona tylko dzięki
swemu łudzącemu podobieństwu do zmarłej królowej, czy też Zygmuntowi
Augustowi - bo u kresu życia znalazł jeśli nie miłość, to jej namiastkę,
wystarczającą, by zapomnieć o tęsknocie i rozpaczy, która odbierała mu
chęć do życia? Gorąco polecam lekturę powieści Renaty Czarneckiej,
dzięki której ożywa niezwykła, dramatyczna i piękna zarazem historia
ostatniej miłości jednego z naszych królów. Warto się w nią zagłębić,
warto spojrzeć przychylnym okiem także na polską historię, niemniej
intrygującą, a z pewnością bardziej godną poznania od innych.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/192577/barbara-i-krol-historia-ostatniej-milosci-zygmunta-augusta/opinia/14648994#opinia14648994
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Książnica :) |
Książka łudząco przypomina okładki książek Philippy Gregory, dałam się zwieść;) A tu niespodzianka - polska autorka:) Przeczytam koniecznie:)
OdpowiedzUsuńOla - bardzo fajnie, że wydawnictwo postanowiło wyposażyć polską powieść w okładkę kojarzącą się z Gregory - w ten sposób zwraca uwagę na podobieństwo tematyczne i wysoki poziom prozy Czarneckiej:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Otóż to, na pierwszy rzut oka nie widać, że to nasza rodzima autorka :) Za powieściami historycznymi nie szaleję, ale fabuła i miejsce akcji wydają się ciekawe.
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach tą książkę :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za tego typu książkami, ale Twoja recenzja jest bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, która nie pozostawia mi wątpliwości, że ta lektura spełni moje oczekiwania
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Zawsze zresztą lubiłam historię, a jeśli połączona jest z jakąś akcją to już w ogóle cud, miód i malina ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji nie mam wyboru, jak tylko ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńO "złotym wieku" można by napisać sporo, ale wydaje się, że o relacjach uczuciowych Zygmunta Augusta da się stworzyć niejedną powieść...
OdpowiedzUsuńDominika - oj tak, południowy temperament naszego króla z pewnością był przyczyną niejednej uczuciowej afery :D
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ostatnio jestem zafascynowana powieścią historyczną, więc bardzo chętnie przeczytałabym tę książkę. Poza tym tak jak wspomniałaś, warto poznać rodzimą historię, a nie tylko szaleć za Tudorami czy rodziną Borgiów.
OdpowiedzUsuńZ ust mi to wyjęłaś, zgadzam się :)
UsuńZwłaszcza, że powstaje tak ciekawa beletrystyka związana z naszą historią:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo drżałam ze strachu, kiedy zobaczyłam, że przeczytałaś najnowszą powieść Renaty Czarneckiej. W miarę jak czytałam Twoją recenzję strach mnie opuszczał. Wiem, jaka jesteś wymagająca, jeśli chodzi o powieści historyczne. Dlatego bardzo, ale to bardzo cieszę się, że książka Cię zachwyciła. Przede mną jeszcze jedna powieść Autorki i będę mieć komplet. Polecam Ci też pozostałe książki Autorki. :-)
OdpowiedzUsuńKraina Czytania - ach, nabrałam ochoty na pozostałe powieści autorki, więc ich lektura jest tylko kwestią czasu! Bardzo cieszy, że i u nas są tak pełne pasji autorki, które z podobnym rozmachem potrafią opowiadać o naszej przeszłości:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawa książka, rzetelna recenzja! Czego chcieć więcej? Chętnie przeczytam:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAch, która kobieta nie chciałaby być damą serca najbogatszego władcy w historii Królestwa Polskiego... :) Taką lekturę mogłabym przeczytać od zaraz! :)
OdpowiedzUsuńZa Cherezińską raczej nie przepadam, ale z Czarnecką mogłabym spróbować - w końcu muszę przekonać się do naszej rodzimej literatury, bo, jak okazuje się z Twojej recenzji, wcale nie jest gorsza od światowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czarnecka przede mną jeszcze, Cherezińską mam już na półce, a P. Gregory właśnie zaczęłam czytać ;) A wszystko przez,a właściwie dzięki Tobie :D
OdpowiedzUsuńBrakowało mi książek w tym stylu właśnie o polskim dworze i polskich władcach. Ogromnie się cieszę, że pojawiła się powieść "Barbara i Król", Twoja recenzja nie pozostawia wątpliwości, więc na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Publicat, ale za zupełnie inne książki - horrory, thrillery, kryminały ;) Mam nadzieję, że fotki doszły :)
OdpowiedzUsuńI kolejna autorka, o której nie usłyszałabym, gdyby nie Ty, a widzę, że ta powieśćto coś w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zabrać za Phillipę Gregory, to może zabiorę się za Renatę Czarnecką :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z powodu takich wpisów czasem boję się tu zaglądać. Kolejna autorka która będzie mi teraz chodziła po głowie ;-)
OdpowiedzUsuń