Tytuł: "Bisy II"
Seria: "Czarny Wygon"
Wydawnictwo: Videograf, 2014
Ilość stron: 313
Okładka: miękka
Bisy II to ostatnia, długo wyczekiwana przez fanów prozy Stefana
Dardy, część tetralogii Czarny Wygon. Stanowi ona bezpośrednią
kontynuację poprzedniego tomu - fabuła Bisów, oscylująca nie tylko
wokół wydarzeń związanych z przeklętą wioską na Roztoczu, ale i losów
dziennikarza, który przypadkiem ściągnął na siebie uwagę nieczystych
sił, wyraźnie zbliżała się do punktu kulminacyjnego, pozostawiła jednak
czytelnika z zaostrzonym apetytem i poczuciem niedosytu: spiętrzenie
nierozwiązanych dotychczas wątków, nagromadzenie nowych, otwarte
zakończenie oraz wizja ostatecznej rozgrywki majacząca gdzieś w
niedalekiej przyszłości - wszystko to pozwalało domyślać się
spektakularnego czy choćby efektownego finału. Czy Bisy II spełniły
oczekiwania czytelników i okazały się godnym zwieńczeniem cyklu?
Warszawski dziennikarz Witold Uchmann właściwie nie ma wyboru - zbyt
mocno zaangażował się w sprawę przeklętej wioski zawieszonej w czasie i
losy jej mieszkańców, by sobie odpuścić i spróbować powrócić do
normalnego życia. Zwłaszcza, że w Starzyźnie został uwięziony jego
przyjaciel Adam Nawrot, a także dlatego, że wszystko wskazuje na to, że
mroczna siła, z jaką miał do czynienia, najwyraźniej zaczyna
przedostawać się do rzeczywistego świata i zagrażać nie tylko
uciekinierom ze Starzyzny, ale działając na znacznie większą skalę.
Uchmann zdaje sobie sprawę, że demoniczny ksiądz jest tylko marionetką w
rękach siły o wiele potężniejszej i bardziej niebezpiecznej, ale mimo
to decyduje się stawić jej czoła. Chociaż otrzymuje nieoczekiwane
wsparcie, wygląda na to, że będzie musiał wrócić do upiornej osady i tam
właśnie zmierzyć się z Czarnym i jego sprzymierzeńcami.
Półroczna przerwa między lekturą Bisów i Bisów II jednak zrobiła
swoje. Darda wrzuca czytelnika w samo centrum wydarzeń i to od pierwszej
strony - nie od rzeczy będzie zatem przypomnienie sobie wydarzeń
rozgrywających się w poprzedniej części, bo autor nie traci na to czasu i
bezpośrednio nawiązuje do rozpoczętych wcześniej wątków, co może
odrobinę dezorientować i utrudniać rozeznanie się w akcji. Zwłaszcza, że
dzieje się naprawdę sporo, bo też każdy z bohaterów - czy to
niegdysiejszych mieszkańców Starzyzny, czy też związanych z osobą
Uchmanna czy w inny sposób zaangażowanych w wydarzenia - ma do odegrania
swoją rolę i to bynajmniej nie marginalną. Wraz z rozwojem fabuły każdy
szczegół nabiera znaczenia - najbłahszy nawet epizod, pozornie
nieistotny gest lub rzucone mimochodem słowo, zaś śledzenie powiązań
między nimi, choć ich charakter i głębszy sens niejednokrotnie jeszcze
czytelnikowi umyka, jest szalenie intrygujące - i satysfakcjonujące,
kiedy okazuje się, że wszystkie elementy skomplikowanej układanki
zaczynają wskakiwać na swoje miejsce.
Grunt pod rozwiązanie zagadki, tak starannie przygotowany w Bisach,
gdzie mnóstwo informacji istotnych dla fabuły i zrozumienia zamysłu
autora zostało ledwie zasygnalizowanych, przez co czytelnik gubił się w
domysłach i właściwie mógł tylko czekać na to, co przyniesie rozwój
akcji, nareszcie okazał się fundamentem, na którym można zbudować w
miarę wyrazistą i spójną wizję. Jak na zwieńczenie tetralogii przystało,
Darda niezwykle drobiazgowo domyka wszystkie wcześniejsze wątki, co
pozwala spojrzeć na rozgrywające się wydarzenia z trochę innej, a na
pewno szerszej perspektywy; bohaterowie stają na wysokości zadania i z
powodzeniem odgrywają przeznaczone im role, a z zagmatwanej, zawiłej
opowieści zaczyna nareszcie wykluwać się koncepcja autora. Z jednej
strony jest to ogromnie satysfakcjonujące, z drugiej jednak zostaje
zniwelowany element zaskoczenia: kiedy czytelnik zaczyna podejrzewać,
kto tak naprawdę rozdaje karty i o jaką stawkę toczy się gra, fabuła
staje się w jakimś stopniu przewidywalna, co jednak nie przeszkadza z
zainteresowaniem śledzić dalszych losów bohaterów.
Stary i zgrany do cna motyw walki dobra ze złem już dawno nie był
wykorzystany w tak oryginalny, świeży i twórczy sposób; wizja Dardy,
bazująca na wyjątkowo atrakcyjnym połączeniu wierzeń chrześcijańskich i
charakterystycznej dla nich symboliki oraz pogańskich, ludowych
przesądów, okraszona atmosferą grozy, w budowaniu której autor jest
prawdziwym mistrzem, osnuta wokół sennych wizji , naznaczona
niedopowiedzeniami i swoistą logiką charakterystyczną dla ludowych
opowieści, wyjątkowo przypadła mi do gustu. Nie znaczy to, że Bisy II pozbawione są wad czy mankamentów - rzuca się w oczy fakt, że autor
bardziej skupił się na tym, bo podomykać rozpoczęte wątki, by nie umknął
mu żaden szczegół, by fabuła była spójna i zgodna z tym, co
prezentowały poprzednie części serii. Nie jest to oczywiście zarzut -
tak być powinno, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że powieść
wieńcząca cykl jest zdecydowanie bardziej zachowawcza, przewidywalna i
konwencjonalna, mniej zaskakująca, niż można by oczekiwać po tym, co
autor zaserwował do tej pory. Bisom II niczego zarzucić nie można -
powieść jest bardzo poprawna, ale jednak bez fajerwerków, jakie
towarzyszyły lekturze chociażby dwóch pierwszy części Czarnego Wygonu.
Tak więc finał serii prezentuje się całkiem poprawnie i w miarę
zadowalająco - zabrakło jednak polotu, który zachwycał w Słonecznej
Dolinie i Starzyźnie, zaś przewidywalność wynikająca z potwierdzenia
przypuszczeń i domysłów czytelnika, brak elementu zaskoczenia i pomysłu
na bardziej spektakularny finał nieco rozczarowują. Niemniej jednak Czarny Wygon z całą pewnością jest lekturą, która zadowoli wielbicieli
powieści grozy osadzonych w rodzimych klimatach.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/143251/czarny-wygon-bisy-ii/opinia/19097630#opinia19097630
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf :) |
Jestem fanką tego cyklu i na pewno przeczytam kontynuację Bisów, obawiam się jedynie, że mogę się co nieco zamotać, bo pierwszą część słabo pamiętam, ale może tylko tak mi się wydaje i jak przeczytam kilka stron "Bisów II" to przejrzę na oczy :D
OdpowiedzUsuńDobrze byłoby przejrzeć, ale "Bisy", bo naprawdę po długiej przerwie trudno się połapać w fabule :D
UsuńTak, "Bisy" miałam na myśli, ale nie wiem czy będę miała wystarczająco zacięcia, żeby jeszcze raz czytać książkę, może po prostu przelecę tylko kilka akapitów.
UsuńPrzynajmniej nareszcie otrzymaliśmy zakończenie całej historii;) W tym momencie sama musiałabym odświeżyć sobie tę serię przed lekturą ostatniego tomu - najlepiej od początku.
OdpowiedzUsuńByłoby to wskazane - gdybym miała możliwość zapoznania się z serią po raz pierwszy, na pewno czytałabym jedną część po drugiej, bez przerw :)
UsuńMoże być ciekawe, chociaż muszę zacząć od początku. Kto wie, może to przywróci mi wiarę w polską literaturę...
OdpowiedzUsuńJeśli gustujesz w powieściach grozy i horrorach - to cykl "Czarny Wygon" śmiało może się równać z najlepszymi zagranicznymi powieściami tego typu.
UsuńJestem bardzo ciekawa, chociaż nie miałam przyjemności czytać żadnej z książek autora, aczkolwiek w bibliotece kilka razy była bliska ze sobą próbki twórczości autora. No cóż następnym razem dam mu szansę, brzmi bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie! Nie tylko tę serię, ale również "Dom na Wyrębach", książka jest rewelacyjna!
UsuńOd dawna mam ochotę na ten cykl. Będę pamietała, żeby się zaopatrzyć od razu we wszystkie tomy, bo przy mojej sklerozie... Swoją drogą, szkoda, że takie wydania nie zawierają króciutkich streszczeń poprzedniego tomu. Już nie raz skleroza zepsuła mi wrażenia. :/
OdpowiedzUsuńJaki Ty będziesz miała ładny licznik, lada moment. Taki okrągły. :)
Zawierają! Krótkie streszczenia czy raczej blurby z okładek poprzednich części, zawsze coś :) A polecam z całego serca, ciekawa jestem, czy Tobie by się spodobało:)
UsuńNo, ciekawe czy uda mi się złapać okrągły licznik :D
Raczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńCzytałam dwa pierwsze tomy na jednym oddechu. Stwierdziłam - genialne, czegoś takiego jeszcze w polskiej literaturze nie było. To były fajerwerki (do spółki z rewelacyjnym "Domem na Wyrębach"). Potem była długa, dobijająca przerwa, a gdy pojawił się tom trzeci, musiałam dwa pierwsze przeczytać od nowa. I ten trzeci był jakiś takie słabszy... Dlatego teraz jestem bardzo ciekawa zakończenia - czy wrócił początkowy poziom, czy też strata impetu jednak się utrzymała. Książka już jest w drodze do mnie, jutro powinna dotrzeć, mniam:) Tym razem byłam cwana i zrobiłam sobie na boczku streszczenie poprzednich tomów, żeby nie musieć czytać ponownie.
OdpowiedzUsuńJest jedno pytanie, które nie daje mi spokoju - czy tylko mnie ten człowiek z okładki przypomina postarzonego Arnolda Schwarzeneggera?? :) :)
Zupełnie nie kojarzę tego cyklu książek i z tego co widzę, mam sporo do nadrobienia. ;)
OdpowiedzUsuńPisałam już kiedyś, że zraziłam się do pisarstwa Dardy, więc przez długi czas omijałam jego książki szerokim łukiem, ale czas chyba dać mu drugą szansę i zabrać się za inne jego dzieła, może właśnie za tę tetralogię :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę, ale póki co mam za dużo własnych książek do czytania. Fakt, ze jest to seria również działa w tym przypadku na niekorzyść, bo jakoś nie chce mi się angażować na dłużej :) zrobiłam się marudna :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam zakończenie trylogii:)
OdpowiedzUsuń