środa, 28 stycznia 2015

"Miniaturzystka"

Autor: Jessie Burton
Tytuł: "Miniaturzystka"
Wydawnictwo: Literackie, 2014
Ilość stron: 461
Okładka: twarda

 Co tylko człek widzi, zabawką mu się mieni

Co kryje w sobie motto wyryte na tabliczce zdobiącej fasadę kamienicy, w której swoją pracownię urządziła miniaturzystka? Czy to tylko reklama rzemieślniczych usług, czy też może coś więcej? Dla wpływowych i zamożnych amsterdamskich kupców pomnażających bogactwo własne i republiki, słowa te z pewnością stanowiłyby potwierdzenie ich przekonania o własnej potędze oraz panowania nad swoim życiem. Czym jednak byłyby one dla ich żon - zawsze skrytych w cieniu mężów, wiodących życie obwarowane systemem nakazów, zakazów i obowiązków? Kobiet, które z całą pewnością nie mogłyby o sobie powiedzieć, że są architektami własnego losu? Czy potraktowałyby je jako ironię, ostrzeżenie, a może wzięłyby je za dającą nadzieję zachętę? Czy usługi tajemniczej miniaturzystki pomogłyby im odzyskać kontrolę nad własnym życiem? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Amsterdam, II połowa XVII wieku. Osiemnastoletnia Petronella Oortman przybywa do domu swego świeżo poślubionego męża, zamożnego kupca Johannesa Brandta, pełna nadziei na szczęśliwe życie szanowanej małżonki i pani domu. Jej marzenia bardzo szybko zostają boleśnie skonfrontowane z rzeczywistością: na progu wita ją nie stęskniony mąż, a oschła, apodyktyczna i niezbyt przyjaźnie usposobiona szwagierka, Marin. Johannes pojawia się dużo później, ale poza uprzejmością nie ma zbyt wiele do zaoferowania swej młodej żonie, brak czasu tłumacząc kupieckimi obowiązkami. Zamiast miłości i uwagi ofiarowuje on Nelli wyjątkowy prezent: replikę ich kamienicy w formie kredensu. Znudzona dziewczyna postanawia zatrudnić rzemieślnika, który umeblowałby domek. Zlecenia podejmuje się tajemnicza miniaturzystka. Początkowo Nella jest zachwycona małymi arcydziełami przysyłanymi jej przez artystkę, z czasem zaczynają ją one niepokoić. Świadczą bowiem o tym, że kobieta zdaje się bardzo dobrze znać domowników, ich sekrety, słabości i grzeszki, a także potrafi przewidzieć przyszłe wydarzenia. Fascynacja Nelli powoli przeradza się w strach – zgłębiając sekrety swej nowej rodziny próbuje jednocześnie odzyskać kontrolę nad własnym życiem.

Jessie Burton przenosi czytelnika w barwny, tętniący życiem świat XVII – wiecznego Amsterdamu – zamożnego, przeżywającego swój rozkwit miasta i dumnych ze swych osiągnięć mieszkańców. Sugestywny, działający na wyobraźnię klimat powieści udało się autorce osiągnąć dzięki wiernemu odzwierciedleniu realiów epoki oraz zwieńczonej powodzeniem próbie oddania charakteru i atmosfery miasta, gdzie pycha i przekonanie o własnej wielkości amsterdamczyków w fascynujący sposób miesza się z fatalizmem charakterystycznym dla mieszkańców terenów zalewowych, typowo kalwińską, surową pobożnością, obyczajowością i moralnością bezwzględnie egzekwowaną przez przedstawicieli prawa oraz otwartością na świat wielkiego portu handlowego. Burton znakomicie scharakteryzowała miejską społeczność i środowisko kupieckie, doskonale oddając rozdźwięk pomiędzy materializmem i rozpasaniem często wpadającym w dekadentyzm a fałszywą skromnością i pobożnością na pokaz. Dwulicowość, fałsz, konieczność dostosowania się do religijnych i społecznych wymagań nawet kosztem własnych pragnień, generują konflikty wewnętrzne, stają się zarzewiem sekretów, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Miasto strzeże moralności swych mieszkańców, staje się złotą klatką, nie wybacza żadnych słabości, a konsekwencje zaburzenia istniejącego porządku są nieuniknione i tragiczne.

Atmosfera powieści gęstnieje od pierwszych stron – i to nie tylko dlatego, że Nella coraz lepiej poznaje mroczne oblicze Amsterdamu. Wrażenie nieuchronnie nadciągającej katastrofy towarzyszy nam od chwili, w której bohaterka wprowadza się do swego nowego domu i zaczyna odkrywać, że życie Brandtów tylko z pozoru jest poukładane i stabilne, a także poznawać ich sekrety – za sprawą prezentów od miniaturzystki. Niepokojący nastrój tworzą niedomówienia, strzępy rozmów, ukradkowe szepty i tajemnicze zachowania bohaterów, które próbuje rozszyfrować Nella. Prawda, jaką odkrywa, burzy co prawda jej spokój, ale jednocześnie wyzwala w niej pokłady sił, by walczyć o siebie i swoich bliskich, by przestać być bezwolną marionetką w rękach innych, lecz samej decydować o własnym losie.
Jessie Burton świetnie nakreśliła sylwetki bohaterów – przekonująco i wiarygodnie, nadała im intrygującej głębi i dramatyzmu wynikającego z konfliktu między społeczną presją a własnymi pragnieniami; również wewnętrzna przemiana Nelli z zagubionej, biernej i naiwnej dziewczyny w zdecydowaną, gotową na wszystko kobietę, udała się jej znakomicie.


Szczególnie intrygująco zapowiadał się wątek miniaturzystki i jej roli w życiu rodziny głównej bohaterki. Tajemnicza kobieta, o której niewiele wiadomo, pozostająca w cieniu, a jednak w przedziwny sposób sterująca życiem innych ludzi – o tak, zdecydowanie w tej koncepcji tkwi pewien potencjał. Niestety, moim zdaniem został on zaprzepaszczony – w miarę rozwoju fabuły, a już zwłaszcza w zakończeniu, kiedy historia miniaturzystki zaczyna się wyjaśniać, sprawia wrażenie nie do końca przemyślanego, mało logicznego i mocno naciąganego. Ja rozumiem, że pisarka postanowiła w swojej powieści wykorzystać fakt istnienia prawdziwej Petronelli Oortman, która rzeczywiście była żoną amsterdamskiego kupca Johannesa Brandta i właścicielką zachwycającego domku dla lalek (który nawiasem mówiąc można do dziś podziwiać w Rijksmuseum), jednak oparty na tej koncepcji wątek miniaturzystki jest zwyczajnie niedopracowany i pozostawia spory niedosyt. Zwłaszcza w obliczu tych aspektów powieści, które udały się autorce znakomicie. Bowiem barwny, wielowymiarowy i niejednoznaczny świat XVII-wiecznego Amsterdamu oraz wyrazisty, złożony obraz ówczesnego społeczeństwa, a także osobiste dramaty jednostek uwikłanych w konflikt między społecznymi oczekiwaniami a własnymi pragnieniami, to niezbywalne atuty powieści. Mimo to debiut literacki Jessie Burton wypada niezwykle zachęcająco; poza wszystkim każe nam zastanowić się – wraz z główną bohaterką – czy realna władza nad własnym życiem jest faktem, czy jedynie iluzją…

Moja ocena: 4/5

26 komentarzy:

  1. Mimo drobnych niedociągnięć jestem bardzo ciekawa tej powieści. Kupiłam ją przyjaciółce na urodziny, a teraz nie mogę się doprosić, żeby wreszcie przeczytała i mi pożyczyła :)
    PS
    Okładka jest bajeczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie ciekawi mnie ta książka. Szczególnie ten XVII – wieczny Amsterdam i niepokojący klimat. Szkoda tylko, że wątek oparty na istnieniu Petronelli Oortman nie wypalił, ale cóż, nie można mieć wszystkiego :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja i świetna książka. Szkoda tylko, że wątek Miniaturzystki nie został dokończony i nie zagwarantował czytelnikowi odpowiedzi, na które przecież od samego początku czekał..

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dokładnie takie samo zdanie o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja zaczęłam i coś odwróciło moją uwagę, widzę, że niesłusznie, dziś noc będzie należała do tej książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak wysoko ją oceniasz to z chęcią przeczytam, ale martwi mnie ten niedosyt w kontekście kupienia tej książki, bo na to mam ochotę, okładka mnie woła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, gdybym nie dostała jej w prezencie i znała jej wady i zalety - kupiłabym ją. Naprawdę fajna lektura, a przy tym ozdoba biblioteczki ;)

      Usuń
  7. A ja się ciągle waham, boję się że mnie rozczaruje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozczarowanie nie było zbyt silne w obliczu licznych zalet tej książki, warto zaryzykować :)

      Usuń
  8. Jestem bardzo zainteresowaną tą książką i nawet, jeśli wątek miniaturzystki nie jest tak satysfakcjonujący jak powinien, to na razie mi to nie przeszkadza. Bardzo lubię powieści z akcją osadzoną w przeszłości, w czasach tak odległych pod wieloma względami od naszych. Lubię też wplecione do historii tajemnice rodzinne, więc myślę, że nie zawiodę się na tym debiucie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, podoba mi się Twoje podejście! W takim razie to książka w sam raz dla Ciebie ;)

      Usuń
  9. Zaintrygowała mnie przede wszystkim ta miniaturzystka, szkoda, że jej wątek nie został w pełni wykorzystany :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No szkoda, jednak brak pomysłu na zakończenie nie przekreśla innych atutów tej książki, nie zniechęcaj się! ;)

      Usuń
  10. Bardzo chcę :D Mimo małych wad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, naprawdę wciągająca i działająca na wyobraźnię lektura! ;)

      Usuń
  11. Okładka "Miniaturzystki" obiecuje niesamowitą literacką przygodę. Cieszę się więc, że Ci się podobało, choć szkoda że taki ciekawy wątek jest niedopracowany...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, okładka zapiera dech w piersiach! I jestem skłonna autorce wybaczyć ten mały mankament - poza tym jak na debiut, książka jest zadziwiająco dobra ;)

      Usuń
  12. Mam chęć przeczytać, odkąd tylko ujrzałam tę książkę w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie tak samo! Tym bardziej cieszę się, że ktoś podarował mi ją w prezencie ;)

      Usuń
  13. Szkoda, że wątek miniaturzystki rozczarował Cię brakiem logiki i realności, ale mimo to książka mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii, zauważyłam, że czytujemy podobne tematycznie książki ;)

      Usuń
  14. Jeśli rzecz dzieje się w Amsterdamie i to przed wiekami, to kupuję tę książkę w ciemno. ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam niedosyt po tej lekturze. A szkoda, bo w gruncie rzeczy powieść dobra.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam podobne odczucia. Niemniej, to, jak mnie powieść wciągnęła sprawiło, że naprawdę mogę spokojnie polecać bez wyrzutów sumienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. O tej książce napisano już tyle dobrego, że nie można się nią nie zainteresować. Twoja recenzja jest dość wyważona, ale raczej nie żałujesz tego, że ją przeczytałaś - to dobry znak.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.