poniedziałek, 28 kwietnia 2014

"Wyspa skazańców"

Autor: Dennis Lehane
Tytuł: "Wyspa skazańców"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2004
Ilość stron: 302
Okładka: miękka

Na prozę Lehane' a miałam ochotę od bardzo dawna. Do lektury zmobilizowała mnie jednak ekranizacja - i nie, nie popełniłam kardynalnego błędu, jakim jest obejrzenie filmu przed przeczytaniem jego literackiego pierwowzoru, choć byłam tego bardzo blisko. Po prostu telewizyjny zwiastun przypomniał mi, dlaczego kilka lat temu zaopatrzyłam się w książkową wersję Wyspy skazańców; nagle poczułam, że dłużej nie chcę i nie mogę odkładać lektury w nieskończoność. Dziś jestem przekonana, że była to jedna z najlepszych książkowych decyzji, jakie podjęłam w tym roku.

Rok 1954. Do szpitala psychiatrycznego położonego na Shutter Island w Zatoce Bostońskiej przybywa dwóch szeryfów federalnych - Teddy Daniels i jego partner Chuck Aule. Mają oni przeprowadzić śledztwo w sprawie tajemniczego zaginięcia jednej z pacjentek, Rachel Solando. Placówka mieści się na tej odizolowanej wyspie nie bez przyczyny - trafiają do niej najgroźniejsi, najbardziej nieobliczalni przestępcy z całych Stanów, więc poziom zabezpieczeń szpitala siłą rzeczy przewyższa najcięższe więzienia w kraju. Zaginiona kobieta, morderczyni trójki własnych dzieci, zniknęła z zamkniętego pokoju o zakratowanych oknach nie zwracając uwagi personelu szpitala, pozostawiając po sobie kartkę z zaszyfrowaną wiadomością. Teddy i Chuck podejmują jedyny trop, jednak wkrótce okazuje się, że żaden z pracowników placówki nie jest chętny do współpracy z policją. Daniels, z każdą mijającą chwilą utwierdza się w przekonaniu, że na wyspie dzieje się coś dziwnego i nie do końca zgodnego z prawem. Kiedy zaczyna wietrzyć grożące jemu i partnerowi niebezpieczeństwo, okazuje się, że nadciągający huragan odciął im jedyną drogę ucieczki z wyspy.

Powieść Lehane'a od początku do końca jest prawdziwym literackim majstersztykiem; to powieść doskonała pod każdym względem, pozbawiona jakichkolwiek słabych punktów. Zachwyca fabularną głębią i wieloznacznością, pobudza wyobraźnię czytelnika za sprawą sugestywnych, plastycznych opisów zarówno elementów rzeczywistości, jak i stanów emocjonalnych. Oczarowuje specyficznym, ponurym klimatem, którego źródłem jest nie tylko nadciągający nad wyspę huragan i związana z tym zjawiskiem atmosfera wiszącego w powietrzu, namacalnego zagrożenia, lecz także poczucie nieuchronnie zbliżającej się, nieokreślonej katastrofy, przejawiające się w narastającym napięciu, tempie akcji i zamęcie w umyśle głównego bohatera.

Z misternie utkaną intrygą kryminalno - sensacyjną idealnie współgra warstwa psychologiczna; dopełnia ona fabułę czyniąc ją pełniejszą, bogatszą i jeszcze bardziej niejednoznaczną. Początkowo wydaje się być prosta, raczej pospolita i przewidywalna, ale to tylko pozory mające na celu uśpienie czujności czytelnika. W miarę rozwoju akcji intryga komplikuje się i rozrasta, zatacza coraz szersze kręgi, zaś próby przewidzenia kierunku dalszego jej rozwoju przypominają błądzenie po omacku w gęstniejącej mgle; czytelnik raz po raz natyka się na fabularne pułapki: fałszywe tropy, ślepe uliczki i zwroty akcji przyprawiające o palpitacje serca i powodujące całkowitą dezorientację. Pozornie nieistotne szczegóły nagle okazują się kluczowe dla fabuły, zaś wyeksponowane wątki poboczne niespodziewanie wiodą na manowce. Ledwo czytelnik zdoła uporządkować fakty, ustalić właściwą perspektywę i nabrać przekonania, że jest na dobrej drodze do rozpracowania intrygi, następuje niespodziewana wolta, która sprawia, że zaczyna - podobnie jak główny bohater - poddawać w wątpliwość dosłownie wszystko i zastanawiać się, co u licha jest prawdą, co kłamstwem czy urojeniem. Zagadki mnożą się w szalonym tempie, pojawia się coraz więcej pytań i żadnej satysfakcjonującej odpowiedzi. Okazuje się, że wydarzenia rozgrywające się w rzeczywistości są równie istotne jak to, co dzieje się w głowie bohatera.

Z tą enigmatyczną, maksymalnie dezorientującą fabułą pięknie komponuje się sfera psychologiczna powieści. Postaci bohaterów - zwłaszcza Teddy'ego - zostały wykreowane iście po mistrzowsku. Żaden z nich nie jest tym, kim się wydaje na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka, każdy ma swoje sekrety, zaś charaktery i zachowania są na tyle niejednoznaczne, że w zależności od obranej perspektywy, mogą zostać wzięte za dobrą lub złą monetę. W gąszczu niedomówień i chaosie domysłów gubi się główny bohater, gubi się i czytelnik.
Daniels, podobnie jak cała fabuła - jest znacznie bardziej interesujący i skomplikowany, niż mogłoby się wydawać. Teddy to weteran drugiej wojny światowej, bohater wojenny naznaczony przez traumatyczne przeżycie nabyte podczas ofensywy w Ardenach i wyzwalaniu obozu w Dachau, ale nie tylko. Jakiś czas temu stracił ukochaną żonę w pożarze domu i odtąd rozpaczliwie za nią tęskni. Okazuje się, że do szpitala Ashcliffe sprowadziła go nie tylko sprawa zaginionej pacjentki, ale informacja, że jednym z pensjonariuszy jest podpalacz, zabójca jego żony. Znacznie komplikuje to śledztwo i stawia bohatera, jego intencje i motywacje w zupełnie nowym świetle; bardzo szybko okazuje się, że nie tylko jego, ale też pracowników szpitala. Danielsowi, cierpiącemu na potworne migreny i koszmarne sny mające bezpośredni związek z jego przeszłością, zacierają się granice między snem a rzeczywistością; do końca nie jest pewien, czy wykrył spisek mający na celu wyeliminowanie go czy też zaczyna cierpieć na paranoję. Okazuje się, że pozornie błaha sprawa ma przerażające drugie dno. I to niejedno drugie dno.

Wyspa skazańców to jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych, jakie miałam okazję czytać. Fabułę od początku do końca cechuje wyjątkowa spójność i nieugięta logika, po mistrzowsku ukryte pod płaszczykiem zwodniczo prostej i pozornie nieskomplikowanej intrygi. Jej największą zaletą jest zupełna nieprzewidywalność opierająca się na wbijających w fotel woltach oraz wywołaniu wrażenia całkowitej dezorientacji; no cóż, w końcu akcja powieści toczy się na terenie szpitala psychiatrycznego, to po prostu kolejne perskie oko puszczone przez Lehane'a czytelnikowi, który pozostaje bezradny wobec genialnego pomysłu autora.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/51349/wyspa-tajemnic/opinia/18423241#opinia18423241 

Baza recenzji Syndykatu ZwB 

24 komentarze:

  1. Czytałam daaawno temu, jeden z lepszych (moim zdaniem) Lehanów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie publikacje, które wciągają czytelnika, nie pozostawiając mu wyboru - musi zacząć czytać kolejną stronę. Intryguje mnie zarysowana przez Ciebie fabuła. Jeśli wpadnie w moje ręce, na pewno nie minę jej obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Książka jest fantastyczna! Ekranizacja także. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam lata temu, nawet mam takie wydanie, ale do tej pory pamiętam wrażenia, a zakończenie - szok całkowity;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wymiata! Czytałam z opadnięta szczęką, choć wcześniej widziałam film :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny tekst. Książkę mam w planach i chyba nie będę zbyt długo z tym zwlekać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie ksiazka momentami zachwycala, a momentami nie moglam sie doczekac, kiedy dany watek sie skonczy. Ale mimo wszystko podobała mi sie, to musze przyznac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już jestem po ekranizacji. Jednak jeśli tak zachęcasz to spróbuję, ponieważ często książki są znacznie lepsze od adaptacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znam tę opowieść z ekranizacji. Wiem, błąd. Ale w momencie oglądania chyba nawet nie wiedziałam, że film jest na podstawie książki. Cóż, najwidoczniej zepsułam sobie zabawę...ale zbytnio mnie to nie martwi;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałem ani o książce, ani o ekranizacji... czas chyba nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  11. ...a ja żyłam w przeświadczeniu, że film został nakręcony na podstawie scenariusza oryginalnego, a nie że jest adaptacją książki...
    Film był bardzo dobry, więc teraz - kiedy już wiem, że jest i książka - zdecydowanie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostrzę sobie pazurki na tę publikację, ale co z tego wyjdzie przy chronicznym braku czasu? Tego niestety nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo chciałabym tę książkę przeczytać, jednak widziałam już ekranizację i zastanawiam się czy jest sens poznawać wersję książkową skoro końcowy twist fabularny już znam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lahane'a czytałam tylko Milę księżycowego światła, ale do dziś pozytywnie ją wspominam. Wyspa w wersji filmowej zrobiła na mnie ogromne wrażenie, stąd dalsze spotkania z autorem mam już zaplanowane.

    OdpowiedzUsuń
  15. Film na podstawie tej książki oglądałam kilka razy, aż wstyd, że do tej pory nie przeczytałam książki, ale słowo harcerza, że przy następnej wizycie w bibliotece upoluję tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro mówisz, że to jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych, to chyba muszę się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że się w końcu skusiłaś na tę książkę i że Ci się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo, widziałam film, ale nie wiedziałam, że jest na podstawie książki (płonę teraz krwistym rumieńcem zażenowania). Kurczę, szkoda mi teraz, bo wolałabym najpierw przeczytać powieść :(

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam w planach ten thriller, w jaką grę zabawia się pisarz z czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przy najbliżej mojej wizycie w bibliotece zapytam o nią, aż uda mi się ją wypożyczyć, zachęciłaś mnie i to bardzo mocno - muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja najpierw film obejrzałam, potem sięgnęłam po książkę i w sumie to pierwsze bardziej mi się podobało. Przy książce zbyt wiele pamiętałam, by cokolwiek mogło mnie zaskoczyć, a ekranizacja jest dość wierna.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie czytałam. Jeszcze! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo dobrze i prawdziwie napisane o "Wyspie skazańców". Zgadzam się z Tobą całkowicie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniale napisana recenzja. Mam tylko jedno ale. Ja oglądałam najpierw film. Dwukrotnie. Dopiero później sięgnęłam po książkę. I nie żałuję. Czytałam ja z zapartym tchem i tak samo byłam skołowana jak podczas oglądania wersji kinowej. Także za kardynalny błąd w tym wypadku akurat tego bym nie uznała ;)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.