sobota, 13 sierpnia 2011

"Epidemie w dawnej Polsce"

Autor: Szymon Wrzesiński
Tytuł: "Epidemie w dawnej Polsce"
Wydawnictwo: Replika


Od powietrza, głodu, ognia i wojny - wybaw nas, Panie!
Błagalne modły zanoszone do Boga niezliczoną ilość razy przetaczały się przez kontynent na przestrzeni ostatniego tysiąclecia wraz z powracającymi z upiorną regularnością falami rozmaitych epidemii nękającymi ludność Europy.

Dżuma, ospa, tyfus, czerwonka, trąd, grypa raz po raz prezentowały swoje przerażające oblicza budząc paraliżujący lęk niejednokrotnie przeradzający się w zbiorową psychozę, co jest zupełnie zrozumiałe zważywszy na żałosny stan ówczesnej wiedzy medycznej i fatalny poziom higieny, które uniemożliwiały przewidzenie okoliczności wystąpienia choroby oraz wyjaśnienie sposobów jej rozprzestrzeniania gwarantując jedynie straszliwy jej przebieg oraz koszmarnie wysoką śmiertelność.

Powszechność występowania epidemii stała się przyczyną kształtowania specyficznych zjawisk społeczno - obyczajowych, swoistego etosu bezpośrednio związanego z ich zaistnieniem, którego echa jeszcze przez długi czas rozbrzmiewały w całej Europie.


Książka Szymona Wrzesińskiego jest rzetelnym i wyczerpującym, a zarazem niezwykle intrygującym studium poruszającym tematykę epidemii występujących na przestrzeni ostatnich stuleci na ziemiach polskich.
Autor różnicuje i wyodrębnia choroby zakaźne występujące pod wspólną nazwą morowego powietrza, dokonuje szczegółowej charakterystyki każdej z nich, ukazuje okoliczności ich pojawienia się, przebieg oraz implikacje, jakie powodowały. Interesująco i ze swadą prezentuje zabobony związane nie tylko z zapowiedziami dotyczącymi zbliżających się epidemii (do najpopularniejszych należały wszelkiego rodzaju znaki na niebie - od nadzwyczajnych zjawisk meteorologicznych po budzącą grozę kometę), lecz także przesądy pozwalające wyjaśnić przyczyny ich zaistnienia (najczęściej zaraza była karą za grzechy lub efektem świadomego działania grup lub osób, które wyróżniały się na tle dominującej społeczności: Żydów, Cyganów, innowierców, cudzoziemców, trędowatych, włóczęgów, czarownic, prostytutek...). W obliczu powszechnego nieszczęścia bardzo łatwo kształtował się społeczny mechanizm, którego konsekwencją były fale pogromów czy polowań na czarownice. Wystarczyło znaleźć kozła ofiarnego.

Sporo miejsca autor poświęca sposobom, w jakie znękane społeczeństwo próbowało uchronić się przed zarazą lub też podejmowało z nią walkę. Ukazuje cały arsenał środków ochronnych, zapobiegawczych i leczniczych, które były dostępne dla człowieka nie mającego rzeczywistej wiedzy o pojawiających się chorobach. Nic więc dziwnego, że stanowiły one dziwaczny konglomerat strzępków starożytnej wiedzy medycznej, zabobonów oraz medycyny ludowej, których pomysłowość przyprawiać może współczesnego człowieka o dreszcz obrzydzenia, mdłości i gęsią skórkę. Nie mogę nie wspomnieć choćby o ekstrakcie z ropy z dymienicy, który podawano chorym na dżumę. Brrr!

Niektóre z tych środków były zadziwiająco rozsądne (np. kordony sanitarne czy kwarantanna), jednak większość z nich była delikatnie mówiąc niedorzeczna - przeważnie opierała się na magii (okadzanie ziołami, zamawianie, amulety, relikwie); nie trzeba dodawać, jaka była ich skuteczność...
Jednak najbardziej zainteresowały mnie kwestie prezentujące zjawiska społeczne związane z występowaniem epidemii. W kategorii tej mieszczą się zarówno zbiorowe psychozy i pogromy, jak i wielkie fale praktyk pokutnych (błagalne procesje, makabryczna działalność sekt biczowników). Różnorodność ta uświadamia czytelnikowi długofalowe skutki, które spowodowały nie tylko zmiany w świadomości społecznej, ale też następstwa obyczajowo - ekonomiczne: od rozluźnienia norm etyczno - moralnych i osłabienie więzi rodzinnych po zaburzenia w funkcjonowaniu instytucji państwowych (sejm, dwór królewski, sąd).

Epidemie w dawnej Polsce to lektura, która robi wielkie i pozytywne wrażenie. Imponuje wszechstronnością, rzetelnością zakresu informacji, bogactwem przytoczonych tekstów źródłowych, wnikliwą analizą tematu oraz dogłębnym i kompleksowym jego ujęciem.
Przy tej książce nie sposób się nudzić; styl autora jest konkretny i rzeczowy, a zarazem gawędziarski; zrozumiały i przystępny, ale fachowy. Wrzesiński w rewelacyjny sposób potrafi przekazać - żeby nie napisać zarazić - swoją pasją, zainteresować tematem, przekazać solidną porcję dobrze udokumentowanej wiedzy.
Polecam każdemu, komu niestraszna podobna tematyka, kto pragnie wzbogacić i poszerzyć swoją wiedzę i horyzonty. Z tą książką jest to proste, łatwe i przyjemne. Naprawdę warto po nią sięgnąć.

Moja ocena: 4/5

książkę otrzymałam od Wydawnictwa Replika - serdecznie dziękuję!

11 komentarzy:

  1. tematyka dość ciężka, ale zapowiada się wg Twoich słów bardzo interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy stwierdzenie: lubię takie książki nie jest trochę dziwne, ale... W każdym razie, interesuje mnie taka tematyka. Jakoś nigdy nie zastanawiałam się nad epidemiami w Polsce. We wszystkich książkach, artykułach jakie czytałam głównie skupiano się na Europie bądź grupie krajów. "Epidemie w dawnej Polsce" mnie bardzo zaciekawiły, postaram się je przeczytać w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właściwie sama nie wiem czy interesuje mnie ten temat, a przekonam się o tym jak przeczytam ''Epidemie w dawnej Polsce.'' :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nietypowa pozycja, choć jako książka "medyczna" wydaje mi się interesująca:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka jestem szczęśliwa, że trafiłam na twój blog. Niedawno miałam pomysł na kolejne opowiadanie i z chęcią przeczytam tak rzetelną książkę o tych czasach. ;)

    Pozdrawiam,
    Darcy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie dla mnie, aczkolwiek sama recenzja bardzo mi się podoba :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ileż razy zastanawiałam się nad wielkością i niszczycielska siłą żywiołów. Teraz mam nadzieję, że dowiem się czegoś więcej w tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Epidemie nie leżą w zakresie moich zainteresować, przynajmniej na razie. Jeśli dostanę się na medycynę może ulegnie to zmianie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie przeczytam, troche nie moje klimaty ;)

    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewa - rzeczywiście, tematyka niełatwa, ale podana w bardzo przystępny sposób:)

    Raya - ja też lubię takie książki! I nieważne, jak dziwnie to brzmi xD

    Cassiel - jest dokładnie tak, jak piszesz. Czasem warto sięgnąć po coś nowego chociażby po to, by się przekonać, czy nas to interesuje:)

    kasandra - tak właśnie jest:)

    Ice_Fire - ja również bardzo się cieszę, że tu trafiłaś. Mam nadzieje, że będziesz u mnie częstym gościem:)

    Catalina - dziękuję:)

    cyrysia - oj, dowiesz się z pewnością!

    UpiornyGroszek - a ja lubię się pokatować taką makabryczną tematyką:)

    tristezza - rozumiem doskonale; każdy ma swoje preferencje:)

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Sama nie wiem czy jestem na nią gotowa. Jeszcze pomyślę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.