Tytuł: "Klątwa Tudorów"
Cykl tudorowski
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2015
Ilość stron: 549
Okładka: miękka ze skrzydełkami
„Nie trwóż się, przetrwaliśmy gorsze burze.” Wspominam
przelotnie długą historię rodu, ze wszystkimi stoczonymi na przestrzeni lat
walkami, porażkami, zdradami i egzekucjami, które pstrzą rodzinną kronikę,
stanowiąc drogowskazy wyznaczające kierunek naszego marszu wiodącego nas na
tron i z tronu Anglii. „O tak, znacznie gorsze.”
Potomkowie Plantagenetów nie mogą czuć się bezpiecznie w
Anglii rządzonej przez Tudorów. Niegdysiejsi dziedzice tronu, członkowie
jednego z najpotężniejszych rodów królestwa, po klęsce pod Bosworth i śmierci
Ryszarda III stali się ledwie pretendentami, przeżytkami dawnej dynastii,
których los zależał od łaski lub niełaski założyciela nowej, zwycięskiej,
Henryka VII Tudora. Nieliczni, niepewni swej świeżo zdobytej władzy i
lojalności poddanych Tudorowie słusznie obawiali się spadkobierców królewskiego
rodu, wyjątkowo licznych, płodnych i nie do wyplenienia - zgodnie z łacińskim
mianem krzewu janowca, od którego ponoć wywodziła się nazwa dynastii, Planta
genista. Plantageneci, stopniowo odsuwani od dworu, strącani w niebyt
historii, pozbawiani majątków, znaczenia, wolności i życia, bądź - w przypadku
kobiet zmuszanych do małżeństw urągających ich pozycji, by dzieci narodzone z
tych związków nie mogły się mienić dziedzicami angielskiej korony – własnej
tożsamości - aby przetrwać, musieli zaadaptować się do nowej sytuacji
politycznej. Jedną z nieodrodnych cór rodu była Małgorzata Pole - kobieta,
której długie, bogate życie rozgrywało się w samym centrum wydarzeń i bliskości
tronu - najpierw dynastii Yorków, potem Tudorów.
Mimo tego faktu - jak to zwykle bywało w przypadku przedstawicielek płci pięknej - jej niezwykła biografia była praktycznie pomijana przez kronikarzy epoki i późniejszych historyków. Na szczęście losami Małgorzaty zainteresowała się Philippa Gregory - znakomita pisarka o budzącym zaufanie wykształceniu popartym tytułami naukowymi z historii i literatury, która każdą kolejną powieścią tylko potwierdza swą ogromną wiedzę, zaraźliwą pasję i dociekliwość badacza, fenomenalnie przekładające się na fabułę - fascynującą i wiarygodną pod każdym względem. Nie inaczej prezentuje się najnowsza książka angielskiej pisarki, będąca historią długiego życia przeżytego w samym sercu kluczowych dla dziejów Anglii wydarzeń, w bliskości tronu i w związku z tym naznaczonego dramatami, widowiskowymi wzlotami i równie spektakularnymi upadkami.
Mimo tego faktu - jak to zwykle bywało w przypadku przedstawicielek płci pięknej - jej niezwykła biografia była praktycznie pomijana przez kronikarzy epoki i późniejszych historyków. Na szczęście losami Małgorzaty zainteresowała się Philippa Gregory - znakomita pisarka o budzącym zaufanie wykształceniu popartym tytułami naukowymi z historii i literatury, która każdą kolejną powieścią tylko potwierdza swą ogromną wiedzę, zaraźliwą pasję i dociekliwość badacza, fenomenalnie przekładające się na fabułę - fascynującą i wiarygodną pod każdym względem. Nie inaczej prezentuje się najnowsza książka angielskiej pisarki, będąca historią długiego życia przeżytego w samym sercu kluczowych dla dziejów Anglii wydarzeń, w bliskości tronu i w związku z tym naznaczonego dramatami, widowiskowymi wzlotami i równie spektakularnymi upadkami.
Małgorzata Pole była nie byle kim - jako córka Jerzego
księcia Clarence była bratanicą dwóch królów - Edwarda IV i Ryszarda III; jej
dziad Ryszard Neville hrabia Warwick zwany był Twórcą Królów, zaś młodszy brat
Edward - wyznaczonym przez króla Ryszarda następcą tronu. Klęska pod Bosworth
przekreśliła nadzieje Yorków, ale nie mogła uciszyć ich królewskich ambicji.
Młodziutki Edward został stracony w Tower, Małgorzata zaś unieszkodliwiona
dzięki małżeństwu z lojalnym poplecznikiem Tudorów, poślednim rycerzem
Ryszardem Pole. Mimo tego upokorzenia nigdy nie przestała marzyć o przywróceniu
pozycji, która należała jej się z urodzenia i jeśli nie o ponownym objęciu
tronu przez Plantagenetów, to o uczestniczeniu w sprawowaniu rządów, jak
przystało na najpierwszy ród królestwa.
Fabuła powieści rozpoczyna się w momencie, gdy Ryszard Pole,
w uznaniu zasług, zostaje mianowany namiestnikiem Walii i wraz z żoną staje się
opiekunem i doradcą następcy tronu, księcia Artura oraz jego świeżo poślubionej
żony, Katarzyny Aragońskiej. Po nagłej śmierci księcia Walii Małgorzata
przestaje być potrzebna, lecz kiedy jej podopiecznej udaje się dopiąć swego i
mimo piętrzących się trudności zostać żoną brata swego zmarłego męża, młodego
Henryka VIII Tudora – los potomkini Yorków znów się odmienia; zostaje wezwana
na królewski dwór przez swą serdeczną przyjaciółkę i nową władczynię Anglii,
Katarzynę.
To dopiero początek perypetii bohaterki, która – znajdując
się w łaskach u króla – dąży do przywrócenia swemu rodowi dawnego znaczenia i
świetności, lecz czyni to po cichu, by nie wzbudzać podejrzeń u wciąż
niepewnego swej władzy Tudora. W głębi duszy marzy o odzyskaniu należnej Yorkom
pozycji, z drugiej strony rozumie, że układ sił się zmienił i by przetrwać jak
najbliżej tronu, trzeba wykazać się lojalnością i wiernością wobec nowej
dynastii.
Małgorzata to silna i odważna kobieta, której nie złamały
rozliczne tragedie i przeciwności losu, usiłująca jak najwięcej ugrać dla
swojej rodziny; doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że dwór królewski to
centrum intryg, od których pozornie trzyma się z daleka, chroniąc swoich
najbliższych, nieustannie jednak pozostając w kontakcie z licznymi krewniakami,
trzymając rękę na pulsie, monitorując bieżące wydarzenia. Jej lojalność raz po
raz poddawana jest ciężkim próbom, co doskonale widać w momencie, kiedy Henryk
VIII odsuwa od siebie Katarzynę Aragońską, by związać się z Anną Boleyn. Będąc
sercem po stronie prawowitej królowej Anglii, zdradzanej i upokarzanej przez
królewskiego małżonka oraz ich córki, a swej podopiecznej, księżniczki Marii –
musi wyprzeć się swoich uczuć i przekonań, by nie trafić na szafot za zdradę.
Opierając się na rozlicznych źródłach historycznych, Philippa
Gregory kreśli wspaniały, cudownie niejednoznaczny portret Małgorzaty Pole –
dumnej, inteligentnej kobiety o doskonale wykształconym zmyśle politycznym,
pozwalającym jej lawirować w gąszczu dworskich intryg. Pisarka znakomicie
ukazała złożoność jej charakteru – jednocześnie lojalnej przyjaciółki, czułej, kochającej matki i opiekunki oraz kobiety bezwzględnej wobec własnej
synowej, nie wahającej się przed odebraniem jej majątku i umieszczeniu w
klasztorze, byle zachować należące do rodu ziemie w całości.
Hrabina Salisbury (bo taki tytuł nadał jej Henryk VIII) to
postać pełna sprzeczności – zarazem dumna i ambitna jak na członkinię rodu
Yorków przystało, ale i zdolna poświęcić wszystko – majątek, dobre imię,
przekonania i sumienie, byle tylko pozostać przy życiu.
Gregory wysnuwa ciekawą teorię dotyczącą Małgorzaty Pole –
zgłębiając jej losy oraz dzieje rodu Yorków, nabrała przekonania, że hrabina
była ośrodkiem spisku, że wspierała ruch oporu wobec Tudorów, czynnie lub
biernie, zależnie od okoliczności, stale ze świadomością swych praw do tronu i
zawsze z jakimś pretendentem – czy to na wygnaniu, czy to szykującym się do
przejęcia władzy, czy to pozostającym w uwięzieniu. Zdaniem autorki obawy
Tudorów nie były tak bezpodstawne i paranoiczne, jak chce większość historyków,
zagrożenie ze strony Plantagenetów było stale obecne za ich rządów, w mniejszym
lub większym stopniu, ale jednak realne. Teza ta, doskonale udokumentowana,
poparta bogatym materiałem historycznym i sposobem zaprezentowania sylwetki
bohaterki, jest niezwykle przekonująca i wiarygodna.
Fabuła Klątwy Tudorów nie skupia się jednak tylko i
wyłącznie na losach Małgorzaty. Innym istotnym akcentem powieści jest przemiana
Henryka VIII – z młodego, przystojnego, rozpieszczanego przez wszystkich
księcia uważanego za zbawcę Anglii, bez reszty zakochanego w żonie – w
okrutnego, paranoicznego, zepsutego do szpiku kości tyrana, despotę
maltretującego fizycznie i psychicznie najbliższych, człowieka przekonanego, że
wszystko mu wolno, bo nikt nie ośmielił się mu przeciwstawić, który, by
postawić na swoim, zerwał z Kościołem, wypowiedział wojnę własnej rodzinie i
swoim poddanym, który łamał królewskie słowo, nieustannie zdradzał i sam
wszędzie wietrzył zdradę. Ta przemiana została ukazana po mistrzowsku, z
ogromnym psychologicznym prawdopodobieństwem, podobnie jak atmosfera
nieustannego zagrożenia towarzysząca poddanym na każdym kroku (zwłaszcza
dworzanom i możnym rodom stojącym najbliżej tronu).
Philippa Gregory po raz kolejny udowodniła swój literacki
kunszt kreśląc dopracowane w najmniejszych szczegółach, porywająco bogate i
złożone tło historyczno – obyczajowe, uwzględniające wszelkie zaprowadzane wówczas
przez Henryka VIII zmiany oraz oszałamiające swoim tempem następstwo wydarzeń.
Pisarka poświęciła wiele miejsca innej kontrowersyjnej tezie – czy małżeństwo
księcia Artura i Katarzyny Aragońskiej zostało skonsumowane, a co za tym idzie
– czy związek królowej z Henrykiem VIII był legalny, zaś urodzona z niego
córka, księżniczka Maria, dzieckiem z prawego łoża. Zebrane przez autorkę fakty
i ich interpretacja brzmi logicznie i wiarygodnie; przemawia one do mnie na
tyle, by uznać je za prawdziwe.
Klątwa Tudorów to cudowna czytelnicza uczta, jak każda
zresztą powieść brytyjskiej pisarki. To nie tylko portret wspaniałej, dumnej,
niesłusznie zapomnianej przez historię kobiety, która przez całe życie opierała
się tyranii Tudorów i która zginęła tak, jak żyła. To także zachwycająco barwny
i niezwykle rozległy obraz epoki, jak również fascynujące studium przemiany
złotego księcia w tyrana – portret jakże odmienny od tego funkcjonującego w
zbiorowej świadomości. To wreszcie porywająca opowieść o członkach rodu odsuniętego
od władzy, o ich wierności starej religii, lojalności wobec niesprawiedliwie
potraktowanej prawowitej następczyni tronu oraz próbach przetrwania za wszelką
cenę.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/255509/klatwa-tudorow/opinia/25744311#opinia25744311
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Książnica ;) |
Dopiero zaczęłam, ale już wiem, że czeka mnie prawdziwa uczta! Bardzo się cieszę, że Philippa nie przestaje pisać o Tudorach i mam nadzieję, że inspiracje i pomysły jeszcze długo jej się nie skończą :)
OdpowiedzUsuńHyhy, no teraz to już chyba przestanie pisać o Tudorach, bo jej się materiał wyczerpał :D Ale marzę o tym, żeby sięgnęła głębiej po Plantagenetów...
UsuńKolejna książka tej autorki, którą sobie zapisałam na listę. Mam nadzieję, że będę mogła ją jak najszybciej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPowieści Gregory najlepiej czytać w kolejności chronologicznej, która niestety nie pokrywa się z kolejnością wydania - czyli gdybyś chciała zacząć od cyklu tudorowskiego, to zacznij od "Białej księżniczki" i "Klątwy Tudorów" właśnie. A tak w ogóle zacznij od cyklu wojen kuzynów :)
UsuńCzytałam jedną powieść tej autorki i przypadła mi do gustu. Myślę, że na inne też się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Najlepiej w kolejności chronologicznej ;)
UsuńEh... Ty tak pięknie piszesz o książkach Philippy Gregory, a ja jeszcze żadnej nie przeczytałam. A z każdą kolejną Twoją recenzją mam ochotę na nie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę, że mamy na tyle podobny gust książkowy, że proza Gregory na pewno bardzo by Ci się spodobała! Spróbuj kiedyś :)
UsuńSądząc po recenzji można postawić tezę, że jest to ostatnia książka o tej tematyce, bo łączy ona Wojny Kuzynów z cyklem tudorowskim, też tak myślisz?
OdpowiedzUsuńDokładnie, obawiam się, że na tym cykl tudorowski się kończy. Ale łącznikiem między obiema seriami była już "Biała księżniczka" ;)
UsuńPod koniec sierpnia ma się ukazać nowa książka Philippy Gregory "The Taming of the Queen" o Katarzynie Parr. Gregory nie powiedziała więc jeszcze ostatniego słowa na temat Tudorów. Czytam właśnie "Klątwę Tudorów" i uważam, że jest to jedna z jej lepszych powieści.
UsuńOoo, świetna wiadomość, dziękuję! Teraz mam na co czekać:)
UsuńSuper, że tak długo, ale wybaczysz mi, jeśli przeczytam dopiero po tym, jak sama poznam książkę? :) O ile się na nią doczekam...
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście! Zazdroszczę Ci, że lektura wciąż przed Tobą :)
UsuńBardzo zainteresował mnie wątek przemiany Henryka VIII ze światłego i przystojnego mężczyzny w okrutnego paranoika. Philippa Gregory wciąż jeszcze przede mną, ale widz, że ta autorka ma spore powodzenie u osób, które lubią powieści historyczne. :)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej: ona jest naszym guru! A dlaczego, o tym pięknie pisze Ania na swoim blogu, o tu: http://zielonowglowie.blogspot.com/2015/05/biala-ksiezniczka-philippa-gregory-recenzja.html
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po ten cykl. Wiele pozytywnych opinii przeczytałam na jego temat :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Mam nadzieję, że będziesz równie zachwycona, jak ja ;)
UsuńJuż się cieszę na myśl o lekturze :))
OdpowiedzUsuńI słusznie! :)
UsuńCiekawa byłam, czy Gregory dalej trzyma poziom, więc miło przeczytać, że tak :) U Ciebie jak zwykle profesjonalnie i z pasją! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńTak, trzyma poziom, a nawet powiem więcej: to jedna z tych lepszych powieści autorki, o ile w ogóle w jej przypadku można mówić o lepszych i gorszych... ;)
Obiecałam sobie, że jak tylko będę miała więcej czasu to zabiorę się znów za powieści Gregory. Zapomniałam już jak świetną ona jest pisarką i najwyższy czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że panuje moda na Tudorów. Może i to dobre książki, ale ja wolę w związku z tym inne okresy historii.
OdpowiedzUsuńAle może się skuszę.Kiedyś.
Nie wiem, może i panuje taka moda. Ja powieści Gregory uwielbiam, choć zdecydowanie bardziej wolę Plantagenetów od Tudorów ;)
UsuńZazwyczaj rozpływam się nad okładkami książek Gregory, a tu widzę słabiutko... :)
OdpowiedzUsuńOj tam, ujdzie ;) Ten Henryś tak ni przypiął, ni przyłatał, ale już Małgorzata prezentuje się zjawiskowo ;)
UsuńKsiążka może być całkiem interesująca. Powieści historyczne mam zwyczaj czytać. Tak samo jak systematycznie zerkam na Twoje recenzje;-)
OdpowiedzUsuńPowieści historyczne Philippy są niesamowite, spróbuj kiedyś! I dziękuję za odwiedziny ;)
Usuń