piątek, 18 listopada 2016

"Królowa"

Autor: Elżbieta Cherezińska
Tytuł: "Królowa"
Wydawnictwo: Zysk i s-ka, 2016
Ilość stron: 575
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Po tobie zostaną ślady na ziemi. Wybiłeś monetę ze swym imieniem, a ja? Co zostanie po mnie? Pieśni skaldów, siostro.

Na finalną część dylogii o Świętosławie, córce Mieszka i siostrze Bolesława Chrobrego, przyszło czytelnikom czekać kilka miesięcy. Królowa jest bezpośrednią kontynuacją Hardej, oba tomy tworzą zaś porywającą,  barwną, zapierającą dech w piersiach rozmachem opowieść o losach piastowskiej księżniczki, która jako królowa i matka królów zasiadała na tronach Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii. I choć przekazy historyczne dotyczące Świętosławy są skąpe i niejednoznaczne, nie dające pewności, że siostra Bolesława, matka króla Anglii Knuta - Santslaue, królowa ze skandynawskich sag - Sigrida Storrada i - jak chce duńska tradycja - Gunhilda, małżonka Svena Widłobrodego - to jedna i ta sama osoba, nie sposób nie zachwycić się oszałamiającą wizją Cherezińskiej, która po mistrzowsku w Hardej Królowej łączy udokumentowane fakty, historyczną fikcję zawartą w sagach i legendach oraz to, co podpowiada jej własna wyobraźnia. Efekt bowiem jest iście fascynujący.


Jako się rzekło, Królowa podejmuje wątki urwane w Hardej. Świętosława, jako Sigrida Storrada, zasiada u boku Svena zwanego Widłobrodym na duńskim tronie. Ta inteligentna, niepokorna i dzika dziewczyna na naszych oczach dojrzewa, zmienia się w doświadczoną, mądrą, ambitną władczynię, świadomą swej wartości, powszechnie podziwianą i szanowaną, która jako wytrawny polityczny gracz chce przeforsować własną wizję podległego jej zakątka świata. Chcąc za jednym zamachem pozbyć się znienawidzonego męża i ofiarować kochankowi siebie oraz wymarzone królestwo, stawia wszystko na jedną kartę - i ponosi klęskę. Nie poddaje się jednak, jak na dumną królową przystało - będąc matką szwedzkiego monarchy Olofa i duńskiego Haralda, pragnie pomóc najmłodszemu synowi, Knutowi, w zdobyciu angielskiej korony.

Choć w najnowszej powieści Elżbieta Cherezińska koncentruje się na burzliwych losach Świętosławy, równolegle prowadzi wątek jej brata Bolesława, który mozolnie buduje potęgę piastowskiego księstwa. Oboje odczuwają już brzemię władzy, ale też nieustannie przesuwają horyzont, jak mawiał ich ojciec Mieszko, sięgają po więcej: w Bolesławie dojrzewa idea wielkiej Słowiańszczyzny, zaszczepiona mu przez cesarza Ottona, która niestety rozbija się o rzeczywistość i interesy jego następcy, Henryka II. Książę wikła się w długoletni konflikt z królem Niemiec, łakomym wzrokiem spogląda też na wschód, gdzie na kijowskim tronie osadził swego zięcia Światopełka, kontroluje Czechy, prowadzi misje chrystianizacyjne na Pomorzu, aż wreszcie spełnia swe wielkie marzenie - sięga po królewską koronę. W tym samym czasie Świętosława używa wszelkich wpływów, by wesprzeć mężczyznę swojego życia - Olafa Tryggvasona, a następnie swych synów - następców tronów. Sama wykuwa swój los, nie godzi się na rolę pionka, to ona chce rozdawać karty, zaś jej porażki, jak i sukcesy, są równie spektakularne i obfite w realne, ważkie konsekwencje.

Zarówno Świętosława, jak i Bolesław są wielowymiarowymi, pełnokrwistymi postaciami, o wyraźnie zarysowanych charakterach i dynamicznych, w miarę rozwoju fabuły ewoluujących osobowościach, głęboko ludzkich w swych motywacjach, lękach, wątpliwościach i namiętnościach, zdolnymi nie raz zaskoczyć czytelnika. Ale to cechy nie tylko protagonistów, lecz również bohaterów drugo, a nawet trzecioplanowych – wystarczy wspomnieć chociażby tragiczną postać Astrydy, pogańskiej przyrodniej siostry Świętosławy i Bolesława, księżnej Emnildy czy mężczyzn życia Hardej. Mnogość bohaterów i narracja prowadzona z wielu różnych punktów widzenia właśnie dzięki tej fenomenalnej różnorodności charakterologicznej niweluje wrażenie chaosu; łatwo czytelnikowi wejść w skórę kolejnych bohaterów – narratorów, spojrzeć na rozgrywające się wydarzenia ich oczami, dzięki czemu zyskuje on nie tylko pełniejszy i bogatszy obraz konkretnej sytuacji, ale dowiaduje się wielu ciekawych rzeczy o bohaterach.


Królowa pod każdym zresztą względem jest ze wszech miar udaną kontynuacją. Ramy czasowe wybrała sobie autorka wyjątkowo wdzięczne – niespokojne, burzliwe, gdzie legendy i sagi niepostrzeżenie splatają się z faktami historycznymi – i wypełniła je opowieścią w stylu godnym islandzkich sag. Początki polskiej państwowości, kształtowanie granic państw skandynawskich, schyłek epoki wikingów i świt ery królów, która nadeszła wraz z falą chrystianizacji – te epickie, przełomowe dla historii wielu krajów europejskich wydarzenia stanowią nie tylko wspaniałe pole do popisu dla wyobraźni pisarza, ale i naukowych dywagacji; owszem, można autorce zarzucić, że jej dylogia nie jest stricte historyczna, istnienie głównej bohaterki mocno hipotetyczne, a w najlepszym razie niepewne lub stanowi ona kompilację kilku różnych kobiecych postaci tamtych czasów, niemniej jednak należy docenić rzetelnie i drobiazgowo odtworzone średniowieczne realia oraz mocne oparcie fabuły tak w udokumentowanych faktach, jak i naukowych hipotezach zgodnych ze współczesnym kierunkiem badań nad średniowieczem. 
Rozmach autorskiej wizji to coś, co uzupełnia historyczne luki i ożywia suche fakty, czyniąc z lektury fantastyczną i maksymalnie satysfakcjonującą przygodę. Przemawia do mnie ta wizja, przemawia głosem chóru bohaterów sprzed tysiąca lat – i nawet, jeśli niektóre aspekty powieści wywołują lekki dysonans (np. wybielanie postaci bohaterów wbrew znanym faktom, jak chociażby okoliczności zdobycia przez Bolesława ruskiej księżniczki Predsławy czy motywy stojące za odsunięciem księcia Bezpryma) czy konfuzję (odrealnione, fantastyczne – i to dosłownie! – zakończenie, które po prostu należy przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza, ostatecznie uznane przeze mnie za co prawda dziwaczne, ale w pewnym sensie cudowne zwieńczenie dylogii) – całość prezentuje się wspaniale. 

Harda Królowa to nie tylko sugestywna, przekonująca wizja najdawniejszej historii naszego kraju i państw pozostających w naszej ówczesnej strefie wpływów, ale też hołd złożony tym wszystkim kobietom, o których niesłusznie zapomniała historia, choć rządziły u boku swych mężów czy synów, nie ustępowały im siłą charakteru, charyzmą, inteligencją czy ambicją; niezależnie od tego, czy wizja Cherezińskiej przekonuje czy też nie, kobiety takie, jak Świętosława – Sigrida istniały, rządziły – oficjalnie czy zza pleców swych mężczyzn – a teraz, dzięki autorce, odzyskują należne im miejsce w historii.

Moja ocena: 5/5


recenzja napisana dla portalu DużeKa :)

13 komentarzy:

  1. Średnio mnie zainteresowała. Ale może dam jej szanse? Zobaczę :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już wiesz, zachwyciła mnie ta historia :) Swoim rozmachem, świetnie wykreowanymi postaciami (najbardziej kocham Świętosławę) i niesamowitym klimatem oraz podbudową historyczną :) Żałuję, że to już koniec tej historii, ale z drugiej strony cieszę się, bo mam wiele jeszcze nieprzeczytanych książek autorstwa Elżbiety Cherezińskiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świętosława rulez!
      Ja czekam z niecierpliwością na kontynuację Niewidzialnej korony 😊

      Usuń
  3. jestem zakochana zarówno w "Hardej" jak i "Królowej", wspaniale się udały Autorce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, i zupełnie mnie nie dziwi, że dla autorki to książki życia 😊

      Usuń
  4. Oj, czuję, że to lektura nie dla mnie niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciąż nie znam twórczości Cherezińskiej, ale myślę, że chciałabym to zmienić. Od której powieści/serii najlepiej zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zacząć od tetralogii Północna droga, a jeśli chciałabyś od razu wskoczyć w Piastów, wtedy zacznij od Hardej, przez Grę w kości po Królową właśnie - potem jest mały przeskok w czasie przy Odrodzonym królestwie, na którego trzeci tom wciąż czekamy ☺

      Usuń
    2. Dzięki za wskazówki, teraz muszę tylko wprowadzić je w życie :)

      Usuń
  6. Nie jest to książka dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że Twoją recenzję czytałam jednym okiem, bo sama jeszcze nie poznałam dalszych losów Świętosławy. Nie mogę się doczekać lektury tej książki... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię 😊
      Czekam zatem na Twoje wrażenia z lektury.

      Usuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.