Tytuł: "Weź moją duszę"
Seria: Thora, t. II
Wydawnictwo: Muza, 2014
Ilość stron: 381
Okładka: miękka
Weź
moją duszę to drugi tom serii autorstwa islandzkiej pisarki Yrsy
Sigurdardóttir, której bohaterką jest prawniczka Thora. Tym razem Thorę prosi o
pomoc dawny znajomy, Jonas, właściciel luksusowego hotelu spa urządzonego na
starej farmie gdzieś na prowincji. Twierdzi on – a wraz z nim jego pracownicy –
że miejsce to jest nawiedzane przez duchy, zaś przygnębiająca atmosfera
wyczuwalna w pobliżu może niekorzystnie odbić się na liczbie gości, a co za tym
idzie, negatywnie wpłynąć na dochodowość przedsięwzięcia.
Na
miejscu Thora dowiaduje się, że w okolicy doszło do dwóch tajemniczych i
brutalnych morderstw, a o popełnienie jednego z nich podejrzany jest Jonas.
Podejmując się jego obrony, prawniczka natrafia na pamiętnik ofiary,
architektki Birny, zaś idąc tropem jej enigmatycznych zapisków, wpada na ślad
tragicznej i ponurej historii sprzed lat; historii związanej z miejscem, na
którym stoi hotel Jonasa, a także z płaczem widmowego dziecka, który dobiega z
okolicy w mgliste noce…
W
budowaniu fabuły powieści Yrsa Sigurdardóttir korzysta co prawda z niezawodnych
rozwiązań i sprawdzonych schematów charakterystycznych dla prozy kryminalnej,
na szczęście jednak czyni to umiejętnie, wręcz brawurowo, z polotem i
lekkością, dzięki czemu lektura intryguje, trzyma w napięciu i zaskakuje od
początku do końca – jak na dzieło królowej kryminału przystało.
Zgrabnie
skrojona intryga, liczne grono podejrzanych, których domniemane motywy i czyny
tak znakomicie wpasowują się w tok śledztwa, że praktycznie uniemożliwiają
wytypowanie sprawcy ze stuprocentową pewnością, ponura tajemnica z przeszłości
związana z tragiczną historią rodzinną, która nie tylko rzutuje na bieżące
wydarzenia, ale wręcz je kształtuje i nadaje im bieg, element paranormalny, o
którym do końca nie wiadomo, czy jest prawdziwy, czy też stanowi przejaw
zbiorowej histerii, nadający fabule niesamowitego, złowieszczego klimatu – a do
tego wątek związany z osobistymi problemami Thory, nie najlepiej radzącej sobie
z kłopotliwym byłym mężem i perspektywą narodzin wnuka, który jest wpleciony w
główny tok fabuły na tyle subtelnie i umiejętnie, że nie odrywa odeń uwagi
czytelnika, a jedynie stanowi pożądany przerywnik w zagęszczającej się intrydze
– wszystko to sprawia, że Weź moją duszę jest kryminałem doskonale
skonstruowanym, pozbawionym dłużyzn i zapychaczy, esencjonalnym i soczystym,
jednym z tych, które zasłużenie przyniosły rozgłos islandzkiej pisarce.
Nie
jest to rzecz jasna dzieło wybitne, a kawał całkiem przyzwoitej, solidnej,
kryminalnej prozy, której specyficzny, ciężki i duszny klimat idealnie współgra
z intrygą obfitującą w liczne zwroty akcji, fałszywe tropy, mnożące się
tajemnice i nieoczywiste odpowiedzi oraz płynnie zazębiające się wątki z
przeszłości i teraźniejszości. Po raz kolejny Yrsa udowadnia, że jej proza jest
w stanie usatysfakcjonować nie tylko każdego miłośnika jej twórczości, ale i
skandynawskich kryminałów w ogóle.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/242906/wez-moja-dusze/opinia/23905731#opinia23905731
Czytałam tę książkę około pół roku temu, ale już zdążyłam zapomnieć, kto był sprawcą tych wydarzeń. Nie mam niestety pamięci do kryminałów :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie opanowanie, z jakim bohaterka przyjęła wiadomość, że wkrótce zostanie babcią. Nie krzyczy na syna, pociesza jego nieletnią dziewczynę... Godna podziwu reakcja.
Wiesz, ja tę reakcję kładę na karb słynnej skandynawskiej tolerancji i opanowania. Jeśli chodzi o tamtejsze realia, chyba nic mnie już nie zdziwi :D
UsuńYrsa wybitnie nie pisze, ale zdecydowanie dobrze. Potrafi stworzyć odpowiedni klimat powieści. :) Za to ją lubię. :)
OdpowiedzUsuńO tak, zgadzam się! Choć szczerze mówiąc, liczyłam na bardziej wyeksponowany wątek nadnaturalny ;)
UsuńU niej chyba rzadko się to zdarza. Jeśli sięga po takie wątki, to ledwie je muska. :)
UsuńOd dłuższego czasu mam zamiar ją przeczytać, ale jeszcze tego nie zrobiłam. Widzę, że mogę nastawić się na dobry kryminał.
OdpowiedzUsuńOjjj zazdroszczę Ci, przegapiłam ukazanie się tej powieści a Yrsę i jej Thorę kocham
OdpowiedzUsuńDzięki tej książce zakochałam się w twóczości Yrsy :) Wciągnęła mnie bez reszty, zelektryzowała połączeniem kryminału z wątkami grozy i oczywiście zaskoczyła rozwiązaniem zagadki. Szkoda, że nie mogę przeczytać jej znów na świeżo :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, bo znam jej inne książki i zawsze robią one na mnie powalające wrażenie. Dobrze, że cały czas trzyma poziom, bo często jest tak, że serie lubią się psuć, a autorzy zaniżają poziom. Jak widać, jednej z moich literackich ulubienic to nie grozi :)
OdpowiedzUsuńLubię tą autorkę i chciałabym przeczytać również tą jej książkę. A okładka jeszcze bardziej mnie do tego zachęca.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko jedną książkę Yrsy, ale nie z tego cyklu, która bardzo mi się podobała, dlatego mimo że seria o prawniczce nie jest wybitna, to na pewno się na nią porwę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mile wspominam. Thora jest bardzo sympatyczna i zabawna. Ale w tej książce najbardziej podobała mi się sceneria wydarzeń. No i retrospekcje (mam nadzieję, że mi się teraz nie pomyliły części serii, bo czytałam pierwsze wydania z inną okładką).
OdpowiedzUsuńWprawdzie nie znam twórczości Yrsy, ale widzę że jej kryminały mają spore wzięcie. Tylko zapamiętać i poprawnie zapisać jej nazwisko, to nie lada wyczyn...
OdpowiedzUsuńNie spodobała mi się ta książka. Więcej, zdołała mnie zniechęcić do reszty twórczości tej autorki... Chyba należę do wyjątków;)
OdpowiedzUsuńGatunek, który lubię. Książki jednak jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńPo Yrsę właściwie sięgam w ciemno, "Weź moją duszę" też czytałam, choć muszę przyznać, że wolę horrory autorki niż cykl o Thorze :)
OdpowiedzUsuńMam to na półce i leże sobie i leży. Poniekąd dlatego, że nie wiedziałam, czego się spodziewać, to i nie sięgałam. Teraz już wiem, że warto :) Ale wydanie mam inne, kieszonkowe.
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie mogę zabrać się za "Statek śmierci" tej autorki ;)
OdpowiedzUsuń