poniedziałek, 22 sierpnia 2011

"Dziennik geniusza"

Autor: Salvador Dali
Tytuł: "Dziennik geniusza"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat

Po raz pierwszy nie wiem, co mam napisać. Proza Salvadora Dalego kompletnie mnie zaskoczyła, przy czym słowo to w najmniejszym nawet stopniu nie oddaje siły efektu, jaki wywarła na mnie lektura jego dziennika.
Dziennik geniusza to zapiski zawierające refleksje, przemyślenia, poglądy i rozterki człowieka, który był kwintesencją surrealizmu; ich lektura to jak wejrzenie laika i profana w głąb umysłu geniusza, który doskonale zdawał sobie sprawę ze swej wyjątkowości, apoteozował ją, hołubił, wielbił, wychodził z nią naprzeciw światu.
Można by go nazwać megalomanem, krytykować jego zdumiewające samouwielbienie pozbawione choćby odrobiny skromności sięgające nieraz granic absurdu; wyśmiewać jego obsesyjne dążenie do doskonałości przybierające postać prawdziwej manii; można krzywić się z niesmakiem na jego fascynację sferą analną i częstymi skojarzeniami skatologicznymi czy dziwaczny fetyszyzm, któremu dorabiał zawiłą i równie dziwaczną, "dalijską" filozofię, ale nie sposób pozostać obojętnym na jego nadzwyczajną osobowość, rozmyślnie szokujący ekshibicjonizm (ile w nim autentycznej szczerości, a ile mistyfikacji, w której się lubował - nie mam pojęcia), absurdalny humor (który przyprawiał mnie o liczne i niepowstrzymane ataki śmiechu), czy błyskotliwe błaznowanie, w którym dostrzec możemy kolejny przejaw jego geniuszu: niesamowitą i niezrównaną zdolność do autoreklamy, dzięki której przez długie lata niezmiennie szokował, budził zachwyt i irytację, czyniącą go światowym fenomenem dzięki ekscentrycznemu rozmachowi działania.


Od szaleńca odróżnia mnie tylko to, że nim nie jestem - z pozoru lektura dziennika dostarcza nam dowodów na coś zgoła odmiennego. W Dalim razi nas jego niezbite i dogłębne przekonanie o własnym geniuszu i ubolewanie nad losem tych wszystkich, którzy nie mieli szczęścia urodzić się nim. Rażą nasze poczucie estetyki jego niezdrowe fascynacje i inspiracje, niepokojąca wyobraźnia, perwersyjny ekshibicjonizm, drażnią zawiłe i cudaczne poglądy filozoficzne, psychologiczne i estetyczne. Jednak taka jest specyfika surrealistycznego świata Dalego; im bardziej się w niego zagłębiamy, tym mniej nas bulwersuje i możemy się skupić nie na tym, co w nim krzykliwe i skandalizujące, ale na tym, co tkwi w sednie tego chaosu: dążenie do osiągnięcia ideału, dorównania stworzonej legendzie o samym sobie, poszukiwania nowych form przekazu i innych dróg wyrażania siebie, ciągły rozwój i tak już genialnego umysłu.

Dziennik geniusza nie jest lekturą łatwą i zrozumiałą. Możliwe, że dezorientacja i wywołanie podobnego wrażenie było celowym działaniem ze strony autora, bo przecież nikt, kto nie jest Dalim nigdy nie pojmie jego geniuszu, a może to tylko próbka tego, co dzieje się w nieprzeniknionym umyśle Dalego? Myślę jednak, że nie zrozumienie stanowi tu istotę rzeczy, ale uchwycenie tej "dalijskiej", surrealistycznej atmosfery, jego ducha przyciągającego na swoją orbitę wszystko, co znajduje się w jej zasięgu. Mnie osobiście Dali ujął swoim ekscentrycznym sposobem bycia, oryginalnymi poglądami, specyficznym poczuciem humoru - i po trosze stylem pisarskim, który z jednej strony irytuje zawiłością, szalonym nagromadzeniem wszelkich -izmów oraz iście barokowymi ozdobnikami, a z drugiej strony zachwycił plastycznością opisów, ironicznym humorem i błyskotliwym zmysłem obserwacji, któremu nieraz daje wyraz na kartach swego dziennika.
Uwielbiam ekscentryków, którzy mają odwagę żyć w zgodzie z własnym sumieniem, poglądami i przekonaniami za nic mając sobie opinie innych. Dali posunął się o krok dalej - kształtował nie tylko własną rzeczywistość, ale wszystkich, z którymi się zetknął doprowadzając to do perfekcji. Z bycia innym uczynił coś godnego podziwu, a nie pogardy, radośnie wyrażał swoją osobowość z zadziwiającym rozmachem.

By spojrzeć na świat oczami Salvadora Dalego potrzeba tylko odrobinę dobrej woli, otwartości, chęci przekraczania utartych schematów myślenia, które tak bardzo ograniczają naszą perspektywę i postrzeganie świata. Zapraszam na kompletnie nieprzewidywalną i fascynującą przygodę z Dziennikiem geniusza, która ma Wam do zaoferowania zupełnie nowe doświadczenia i niezapomniane doznania.


Moja ocena: 3/5


książkę otrzymałam od Grupy Wydawniczej Publicat - serdecznie dziękuję!

6 komentarzy:

  1. Ja się boję książek tego typu. Myślę że jest tutaj potrzebny pewien poziom wrażliwości, patrzenia na świat oczami artysty. A to jest trudne. Inaczej możemy się minąć z wizjami autora. A wtedy łatwo jest powiedzieć "nie podoba mi się". Rzadko się przyznamy że po prostu nie rozumiemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie Piotr już ubrał w słowa moje myśli, więc nie będę go "papugować". Jednak może pewnego dnia dam szansę tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię nietypowe książki i bohaterów, więc muszę przeczytać:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja z przyjemnością sięgnęłabym po tę książkę. Lubię takie nietypowe, pogmatwane, wyglądające na jakieś dziwadła, które jednakże okazują się być ostatecznie prawdziwymi perełkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dali? Ten Dali? No to ładne rzeczy! Wygląda na to, że lektura mimo oceny 3/6 trafi na moje półki! Jestem oczarowana :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. pisanyinaczej, Ewa - myślę, że trudno jest patrzeć na świat oczami Dalego, nawet, jeśli się posiada "pewien poziom wrażliwości". Nie udaję, że rozumiem jego światopogląd; uważam, że to niemożliwe, ale za to bardzo interesującym i niezwykłym doznaniem była możliwość zajrzenia do jego świata i poczucia tej specyficznej aury, która go otaczała. Do tego nie trzeba być geniuszem ani artystą...

    kasandra, Agnieszka - gorąco zachęcam! Ciekawa jestem Waszych odczuć!

    miqaisonfire - ocena jest 3/5, co oznacza książkę dobrą i godną polecenia:) Cieszę się, że udało mi się Cię zachęcić!:)

    Pozdrawiam wszystkich serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.