czwartek, 23 lutego 2017

"Euforia"


Autor: Lily King
Tytuł: "Euforia"
Wydawnictwo: Rebis, 2016
Ilość stron: 312
Okładka: zintegrowana

Jeszcze sto lat temu antropologia kulturowa była raczkującą dziedziną nauk społecznych. Działalność naukowa i badania prowadzone przez jej prekursora Franza Boasa i jego uczniów - m.in. Ruth Benedict oraz Margaret Mead, dwie czołowe, najsłynniejsze antropolożki swoich czasów - miały ogromny wpływ na rozwój kierunku, którego przedmiotem badań był człowiek jako jednostka ukształtowana przez społeczeństwo i twórca kultury oraz sama kultura - jej struktury, zmienność, różnorodność, rządzące nią prawa.

Skąd ten przydługi wstęp? Ano stąd, że właśnie postać Margaret Mead zainspirowała autorkę Euforii do tego stopnia, że stała się ona pierwowzorem jej bohaterki, Nell Stone.
Fascynacja osobą słynnej antropolog zupełnie nie dziwi; Mead odniosła wielki sukces i poczyniła ogromny wkład do młodziutkiej nauki badając ludy Oceanii, koncentrując się na zjawiskach związanych z wychowaniem dzieci i kształtowaniem się osobowości, zaś wnioski z jej badań znalazły wyraz w niezwykle kontrowersyjnej i skandalizującej jak na owe czasy publikacji dotyczącej procesu dojrzewania u pierwotnych ludów Oceanii, która notabene przyczyniła się do wybuchu rewolucji seksualnej lat 60-tych XX wieku; mocno bulwersującym aspektem życia badaczki był również intymny związek z własną wykładowczynią i mentorką, Ruth Benedict, świadczący o biseksualizmie Mead (miała także trzech mężów).
Powieść Lily King, choć czerpie z życia i doświadczeń sławnej antropolożki oraz jej dwóch kolejnych mężów, jest fikcją literacką: trójka bohaterów nosi inne imiona, również koleje ich losów odbiegają od znanych faktów.

W rzeczywistości Margaret Mead istotnie spędziła kilka miesięcy w towarzystwie męża Reo Fortune'a oraz jego następcy Gregory'ego Batesona na badaniach terenowych wśród plemion Nowej Gwinei. Specyficzna, wielowymiarowa relacja, jaka połączyła naukowców, jest rzeczą bardzo prawdopodobną - zwłaszcza, że kilka lat później Mead rozwiodła się z Fortune'm i wyszła za mąż za Batesona. Inaczej natomiast niż w powieści potoczyły się jej losy - zmarła w podeszłym wieku na raka.
Pozostaje jeszcze kwestia związku Ruth Benedict z Margaret Mead, którą również autorka porusza w swej powieści, nie pozostawiając wątpliwości co do natury łączącej je więzi. W rzeczywistości relacja tych dwóch kobiet miała wymiar nie tylko fizyczny i emocjonalny, ale także intelektualny: Mead była uczennicą, współpracownicą i kontynuatorką dzieła Benedict, recenzentką, redaktorką i autorką przedmowy do jej najsłynniejszej, sztandarowej publikacji Wzory kultury - motyw wspólnej pracy trójki bohaterów nad rękopisem książki pojawia się zresztą w powieści.

Margaret Mead; źródło - Wikipedia

 Lily King tworzy własną, zupełnie inną historię - fakty są dla niej zaledwie punktem wyjścia. Właściwie szkoda, prawdziwa historia życia osławionej antropolog jest nie mniej ciekawa i intrygująca - próba stworzenia beletryzowanej biografii badaczki czy choćby powieści opartej na faktach ukazującej ten fragment jej życia, który wybrała autorka na materiał swej książki, miałaby większą wartość poznawczą dla czytelnika, zwłaszcza że przesłanie Euforii pozostałoby w zasadzie niezmienione.

Fabuła powieści oscyluje wokół kilkumiesięcznego pobytu trójki antropologów: małżeństwa Nell i Fena oraz Andrew Banksona w Nowej Gwinei, gdzie prowadzą oni badania terenowe wśród tubylczych plemion.  Spotkanie naukowców znacząco zmieni życie każdego z nich, na różne sposoby.  Andrew Bankson  przeżywa poczucie zawodowego wypalenia, brak mu zapału i chęci  nie tylko do pracy, ale i do życia. Żyje przeszłością, nękany poczuciem niższości względem nieżyjącego już ojca i genialnych braci, ma myśli samobójcze. Kiedy poznaje parę błyskotliwych i diametralnie od siebie różnych badaczy, całe jego życie ulega zmianie. Obcowanie z pełną pasji i entuzjazmu, dociekliwą i wyjątkowo inteligentną Nell, autorką głośnej w środowisku publikacji o dojrzewaniu dzikich plemion, budzi w nim fascynację, staje się źródłem inspiracji, mobilizuje go do pracy, która nieoczekiwanie znów zaczyna dawać mu radość i satysfakcję. Nell  zmusza go do intelektualnego wysiłku, okazuje się też, że ich myśli biegną podobnym torem i rozumieją się bez słów. Fenwick Schuyler reprezentuje zupełnie inny typ: to dominujący, charyzmatyczny, egoistyczny mężczyzna, rywalizujący z żoną na polu naukowym, pragnący udowodnić jej swą wyższość, przytłoczony jej sławą i tak naprawdę pełen kompleksów. Łagodność, uległość i skłonność do kompromisów Banksona równoważy surową, stanowczą naturę Fena, zażegnuje konflikty między Nell a jej mężem, zaś konstruktywne dyskusje stymulują intelektualnie i są źródłem naukowej satysfakcji. 

Margaret Mead przy pracy; źródło: inspiteofitall. se

To właśnie ta skomplikowana, niejednoznaczna relacja, jaka połączyła trójkę badaczy, oparta nie tylko na namiętności i pożądaniu, ale też duchowym porozumieniu i naukowym współzawodnictwie – od współpracy po rywalizację – jest głównym motywem Euforii. Różne temperamenty, potrzeby, postawy naukowe, metody badawcze tworzą złożoną, głęboką więź, u której podstaw leży męska zazdrość o kobietę, potrzeba rywalizacji i chęć samczej dominacji; ona z kolei szuka równowagi między brutalnością i  zaborczością a potrzebą bliskości i zrozumienia. Każde z nich znajduje w tym układzie możliwość realizacji swoich potrzeb, choćby krótkotrwałą: Bankson – chęć do życia, pasję do nauki, intelektualną inspirację, spełnienie emocjonalne, obiekt pożądania; Nell – mężczyznę innego niż zaborczy i zazdrosny o dorobek naukowy Fen, bratnią duszę, z którą rozumie się bez słów, źródło naukowej  inspiracji; Fen – męską przyjaźń, ale i rywala, nad którym mógłby dominować w walce o uczucia i ciało kobiety. Wydaje się, że taki związek nie może zakończyć się szczęśliwie; bohaterowie mierzą się  z własnymi seksualnymi potrzebami, zawodową zazdrością, odkrywają swoje drugie oblicze. 

Kolejnym motywem powieści jest kwestia stanowiąca przedmiot badań antropologii kulturowej i temat częstych dyskusji trójki naukowców:  na ile i czy w ogóle można poznać daną kulturę? Czy sam akt obserwowania wpływa na wynik obserwacji, jest ingerencją w jej stan, zaburza wynik obserwacji, daje jej nieprawdziwy obraz?  Czy istnieje coś takiego jak obiektywizm badacza? Czy rzeczywiście konkretną kulturę można zrozumieć tylko przez odniesienie się do jej systemu wartości i cech charakterystycznych dla tej właśnie kultury? Na ile człowieka jako jednostkę kształtuje genetyka , a ile  proces socjalizacji, społeczeństwo, kontakt z innymi ludźmi? W wywodach antropologów można się łatwo doszukać głównych tez forsowanych zarówno przez Ruth Benedict, jak i Margaret Mead, szkoda tylko, że zaprezentowanych dość powierzchownie, no ale też nie taki był koncept powieści.

Margaret Mead podczas badań terenowych; źródło: Biblioteka Kongresu

Euforia to jedna z tych książek, które dojrzewają w umyśle czytelnika; więcej głębi mają refleksje i przemyślenia  wynikające z lektury niż sama lektura. Ale to właśnie jest zaletą tej powieści – czytelnik długo po jej odłożeniu analizuje naturę relacji trójki bohaterów, bo i jest nad czym myśleć, choć ma się wrażenie, że King ledwie prześlizgnęła się po jej powierzchni; podobnie rzecz się ma z kwestią badań antropologicznych i tworzącymi się zrębami nauki: autorka ukazała jedynie fragment całego procesu, właściwie jego sedno, pozostawiając poczucie niedosytu.  Generalnie to fabuła powieści zakłada pewną znajomość biografii Margaret Mead jako pierwowzoru bohaterki, jej naukowego dorobku i osiągnięć – i to pomimo faktu, że Lily King opowiada w zasadzie zupełnie inną historię; czytelnik zostaje w nią wrzucony bez żadnego przygotowania, co mocno ogranicza jej odbiór, nie pozwala ogarnąć całości kontekstu. Trochę mam żal do autorki, bo ewidentnie poszła na łatwiznę: niby odwołuje się do prawdziwych postaci, w tym do ikony antropologii kulturowej, a jednak bagatelizuje kontekst historyczny i obyczajowy, luźno opiera fabułę na faktach, zmienia losy bohaterów. Można odnieść wrażenie, że postać uczonej ją przerosła, zaś autorce starczyło pomysłu i umiejętności na stworzenie fabuły jedynie zainspirowanej faktami, choć jednocześnie pozwalającej jednoznacznie zidentyfikować swoich bohaterów. Po lekturze pozostaje wobec tego wrażenie niedopracowania, nie zaś zachwyt nad frapująco wykreowanymi postaciami bohaterów i intrygującym studium łączących ich relacji. Zabrakło mi głębi, której trzeba się domyślać – i to zarówno w kwestiach związanych  z emocjonalno – naukowym trójkątem, jak i tymi związanymi z sednem nowej nauki o człowieku i kulturze – wrażenie muśnięcia tematu, prześlizgiwania się po powierzchni jednak jest dominujące. 

Niemniej jednak Euforia, choć nie spełniła moich oczekiwań, okazała się intrygującą lekturą; pomimo tego, że opowiada konkretną historię osadzoną w danym czasie i miejscu, zwraca uwagę jej uniwersalizm dotyczący zarówno złożonych, skomplikowanych relacji międzyludzkich, jak i natury człowieka, kształtowania jego osobowości, wzajemnego wpływu jednostki i kultury. Proza Lily King skłania do refleksji, pozostaje na długo w pamięci, a być może i przekona czytelników do bliższego poznania dorobku i osiągnięć niezwykłej kobiety, która włożyła znaczący wkład w rozwój jednej z najpopularniejszych i najbardziej fascynujących dziś nauk społecznych.

Moja ocena: 4/5

15 komentarzy:

  1. Czytajac tylko Twoją krótką notatkę o Ruth Benedict mogę stwierdzić że była bardzo ciekawą postacią i szkoda, że autorka książki nie poszła bardziej w tym kierunku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fikcja literacka oparta na realnym życiu - coś co lubię bardzo, bardzo. Z chęcią przeczytam, antropologia czyha gdzieś tam na tyłach mojej głowy - co te studia z człowiekiem robią :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobała ta książka, była tak intensywna i pełna emocji. Pamiętam, że wręcz czułam ten gorący klimat :) A o samej Mead dowiedziałam się trochę z przedmowy, a trochę z Wikipedii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie nie wywarła aż takiego wrażenia, niemniej chciałabym Ci podziękować, bo to dzięki Tobie zwróciłam uwagę na tę książkę 😀

      Usuń
    2. To miło mi :) Ale widzę, że tak czy owak coś Ci się w niej spodobało i chyba nie uważasz czasu poświęconego na lekturę za stracony ;)

      Usuń
    3. Ależ oczywiście, że nie żałuję! 😘

      Usuń
  4. Mam bardzo podobne odczucia do Twoich: niedopracowana, pozostawia niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, jak mnie ostrzegałaś!😊
      I nie czuję się już taka osamotniona w swoich odczuciach ☺

      Usuń
  5. Kupiłam tę książkę jakiś czas temu, z nadzieją na poznanie wątku miłosnego, który właśnie prowokuje do myślenia i niesie ze sobą coś więcej niż większość powieści poświęconych związkom. Biografii badaczki nie znam, więc trochę obawiam się czy w związku z tym odnajdę się w historii, ale skoro powieść już mam to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii ☺
      Jeśli chodzi o ten nieszczęsny trójkąt, to ogromnie spodobała mi się jego wielowymiarowość.
      Nie obawiaj się, że nie znasz biografii bohaterki - napisałam o tych jej aspektach, które są istotne w kontekście powieści, więc możesz zawsze tu wrócić 😁

      Usuń
    2. Dobra myśl, będę posiłkować się Twoją recenzją :)

      Usuń
  6. Trochę szkoda, że nie do końca spełniła oczekiwania i że autorka nie stanęła w pełni na wysokości zadania, ale w ogólnym rozrachunku i tak wypada dość interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, dobrze się stało, że autorka w ogóle zainteresowała się tematyką antropologii kulturowej i jej przedstawicielami, ktoś musiał przetrzeć szlak. 😉

      Usuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.