Moi drodzy,
w tym miesiącu post tematyczny Śląskich Blogerów Książkowych dotyczy tych książek, które smętnie spoglądają na nas z półek i regałów, jak nieme wyrzuty sumienia, dopominając się nieśmiało o naszą uwagę. Jestem przekonana, że każdy z Was posiada w swojej biblioteczce takie przykurzątka (zakochałam się w tym określeniu!) - ja w dzisiejszym wpisie postanowiłam uwzględnić dziesięć takich sierotek, które nie tylko od niepamiętnych czasów czekają cierpliwie na swoją kolej, ale zarazem takich, które w najbardziej wyrazisty sposób reprezentują moje zainteresowania i pasje, również te nieco ostatnio zaniedbane.
Kobiece biografie, czyli Alienor z Akwitanii, Królowa Blanka, Abelard i Heloiza autorstwa znakomitej francuskiej mediewistki Regine Pernoud oraz Lukrecja Borgia Marii Bellonci - stareńkie i podniszczone wydania zdobyte za grosze na Allegro, ale cieszą oko perspektywą lektury ;)
Pozostając w tematyce średniowiecznej - Pieśń łuków. Azincourt Bernarda Cornwella - nie zliczę, ile razy odkładałam lekturę; teraz wymyśliłam, że zdobędę więcej publikacji dotyczących wojny stuletniej i przeczytam cięgiem. Taaa... :D
Z serii "historia Anglii" - dwa pierwsze tomy trylogii Hilary Mantel: W komnatach Wolf Hall oraz Na szafocie - wydania kompletnie z innej parafii, trzeciego tomu wciąż brak (ponoć jeszcze nie napisany...). Czekam z lekturą na ostatni tom, żeby przeczytać całość za jednym razem, rzecz jasna.
No i reprezentantki tematyki, dla której podjęłam niegdyś studia na kierunku etnologia: Cudotwórcy, kapłani, hochsztaplerzy Olgierda Budrewicza, Polska demonologia ludowa Leonarda Pełki, Polowanie na czarownice w Europie wczesnośredniowiecznej B.P. Levacka. To dopiero prawdziwy wyrzut sumienia i najbardziej zaniedbana dziedzina moich zainteresowań. Może ten wpis zmobilizuje mnie do znalezienia odrobiny czasu na powrót do tego, co kiedyś stanowiło ważną część mojego życia? ;)
A jak to jest z Wami? Które książki z Waszej biblioteczki czekają na przeczytanie zbyt długo? ;)
Demonologię kiedyś czytałam w związku z folklorystyką.
OdpowiedzUsuńPięknie się te lektury uzupełniają ^^
UsuńOjej, ja mam z 300 takich przykurzątek (określenie rewelacyjne!, jeśli każde z nich ma parę oczu, to gapi się na mnie z wyrzutem 600 oczek... Brrrr, chyba zacznę się bać zasypiać w ich towarzystwie :D
OdpowiedzUsuńNo ja nie wymieniłam wszystkich :P
UsuńAle nie mam odwagi dokładnie policzyć tych nieprzeczytanych -_-
Jasne. Ja też, jak każdy książkoholik, mam na półce sporo takich wyrzutów sumienia:) Biedne te przykurzątka;p
OdpowiedzUsuńFajnie być książkoholikiem ;)
UsuńNie chcę nawet myśleć ile takich wyrzutów sumienia mam w swojej biblioteczce. Ciągle walczę z czasem, ale niestety walka jest z góry skazana na przegranie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też się tego obawiam... ;)
Usuń"Pieść łuków" czyta się samo, zacznij już! :) Jest cudowne!
OdpowiedzUsuńZacznę, zacznę! ^^
UsuńNaprawdę...
Demonologia :) Oj u mnie... Wielka wyprawa księcia Racibora (chcę niedługo ruszyć i na bazarek), Kobieta ze złota, Początki państw. Węgry, kilkanaście kryminałów (rekordowy 2x Kjell Olla Dahl chyba 3 albo 4 lata), dwukrotnie nieprzebrnięty "Mason i Dixon" Pynchona i bijąca wszystkie na głowę "Księga dokonań wszystkich Sherlocka Holmesa" - iż nieporęczna do autobusu, ale przeczytam! :D
OdpowiedzUsuńNo, i u Ciebie sporo się ich uzbierało! ^^
UsuńEch, ja uwielbiam takie opasłe tomiszcza, co z tego, że nieporęczne :)
Niestety mam sporo takich książek :/ Ze wstydem patrzę na swoje półki, ale co zrobić, nałóg to nałóg :D
OdpowiedzUsuńPrzykurzątka - genialne!
Nie, ze wstydem to może nie, ja patrzę z radością, nawet na te nieprzeczytane książki. Tylko czasem dopadają mnie wyrzuty sumienia, że czekają za długo na lekturę - i potem powstają takie posty jak ten ;P
UsuńPiękne książki na Ciebie czekają (Polska demonologia ludowa!!!) :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję ^^
Usuń"Demonologię" to sobie podczytuję od czasu do czasu, to nie jest lektura do połknięcia na raz - ale i tak zbyt rzadko do niej zaglądam :(
Wstyd się przyznać, choć są to tylko dwie pozycje. Biografia Szymborskiej i "Jak Wałęsa przechytrzył komunistów". Po tę drugą książkę muszę chyba szybko sięgnąć, żeby być na topie ;)
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd, normalna rzecz :P
UsuńDługo by wymieniać, choć chyba mieszczę się w normach. :)
OdpowiedzUsuńA ja się obawiam, że książkoholików nie dotyczą żadne normy :P
UsuńCałkiem możliwe. ;)
UsuńSame książki, które i ja bym chętnie poczytała! Zwłaszcza kobiece biografie wymienione na początku.
OdpowiedzUsuńZawsze mogę Ci pożyczyć, jeśli będziesz chciała ;)
UsuńO, ta "Demonologia..." mnie ciekawi, zapisuję na swojej liście "Do przeczytania" ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem słusznie! ^^
UsuńOj, zupełnie nie moja tematyka, aczkolwiek mocno zaintrygowała mnie "Lukrecja Borgia" i po nią sięgnęłabym w pierwszej kolejności!
OdpowiedzUsuńNoo, ja nadal mam problem z tym, za którą lekturę wzięłabym się najpierw -_-
UsuńJuż chyba sama nie zliczę książek, które zerkają na mnie z regału i czekają na przeczytanie. Ale skąd wziąć na to wszystko czas :D?
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału na moim blogu : http://word-is-infinite.blogspot.com :)
Same świetne książki, sama chętnie bym się z nimi zapoznała :)
OdpowiedzUsuńPrzykurzątka brzmią słodko :) U mnie niestety również zebrała się spora ich kupka... Z tym, które przedstawiłaś gorąco polecam CI "Pieśń Łuków" Cornwella :)
OdpowiedzUsuńPrzykurzątka <3 Mam ich całe mnóstwo i czasem aż mi wstyd, że mam ich aż tyle! Biedaczyska latami czekają na półce na moją uwagę....
OdpowiedzUsuń