Tytuł: "Czarne skrzydła"
Wydawnictwo: Literackie, 25.09.2014 - recenzja przedpremierowa
Ilość stron: 485
Okładka: miękka
Woman is the nigger of the world - słowa piosenki Johna Lennona porównującej społeczny status kobiety i czarnoskórego mieszkańca Ameryki nieprzypadkowo nasunęły mi się po lekturze najnowszej powieści autorki osławionego Sekretnego życia pszczół. Sue Monk Kidd, snując opowieść o siostrach Grimke - pierwszych w historii działaczkach na rzecz abolicji i pionierkach feminizmu - uświadamia smutną zasadność i prawdziwość stwierdzenia artysty. Dzieje Sary i Angeliny pokazują bowiem, że zarówno los kobiety, jak i niewolnika na amerykańskim Południu był - paradoksalnie - równie upokarzający, smutny i beznadziejny, próby jego zmiany najczęściej z góry skazane na niepowodzenie, a społeczna presja, by utrzymać status quo - zatrważająco silna i niewzruszona.
Sara Grimke, córka wpływowego charlestońskiego sędziego i zamożnego plantatora, w dniu swoich jedenastych urodzin dostaje w prezencie niewolnicę - widok młodziutkiej, przewiązanej wstążką Szelmy, budzi we wrażliwej dziewczynce głęboki sprzeciw, podobnie jak perspektywa posiadania na własność drugiego człowieka. Buntując się przeciwko woli rodziny, nękana wyrzutami sumienia i poczuciem winy, Sara składa matce Szelmy pewną obietnicę, która znacząco wpłynie na dalsze losy ich obu. Jednocześnie inteligentna i głodna wiedzy dziewczynka snuje ambitne plany na przyszłość - chce zostać prawniczką, podobnie jak jej ojciec i brat, realizować się i spełniać działając na rzecz poprawy losu niewolników. Rzecz jasna pomysł Sary nie znajduje zrozumienia u rodziny, a bolesne zderzenie marzeń z rzeczywistością to dopiera pierwsza z przeciwności, jakie bohaterka będzie musiała pokonać, by stać się w pełni sobą.
Na niemal pięciuset stronach Czarnych skrzydeł Sue Monk Kidd opowiedziała historię o wiele bardziej bogatą i wielowymiarową, niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka. Z całą pewnością nie należy jej traktować jako beletryzowanej biografii sióstr Grimke, a raczej jako opowieść inspirowaną ich życiem i mocno opartą na faktach historycznych - i jako taka dająca szerokie pole do popisu dla wyobraźni i inwencji autorki, z czego ta skwapliwie skorzystała. Stworzyła porywającą opowieść oddającą ducha epoki i realia XIX-wiecznego Południa wraz ze wszystkimi jego społecznymi problemami, bolączkami, kontrastami, z jego specyficzną mentalnością i obyczajowością, a jednak zarazem historię zaskakująco uniwersalną, manifestującą głęboką i fundamentalną ludzką potrzebę dążenia do samorealizacji, życia zgodnego z własnym sumieniem i przekonaniami, poszukiwania własnej drogi życiowej, przeciwstawienia się złu, niesprawiedliwości, ludzkiej krzywdzie i cierpieniu.
Sue Monk Kidd zdecydowała się na dwutorową narrację, dzięki czemu czytelnik ma szanse obserwować rozgrywające się wydarzenia z perspektywy dwóch bohaterek, których życie połączyły niewidzialne, ale trwałe więzy. Opowieść Sary i Szelmy ukazują dwa odmienne światy - białych właścicieli i niewolników - gdzie dopuszczalne interakcje między nimi były obwarowane i regulowane niezwykle restrykcyjnym systemem praw i zasad egzekwowanych z bezwzględną surowością. Z jednej strony mamy przedstawicieli białej elity, dla których posiadanie na własność drugiego człowieka jest rzeczą naturalną, słuszną i zgodną z prawem, z drugiej - biernych i z rezygnacją poddających się swemu losowi niewolników rzadko buntujących się przeciw losowi na wszelkie możliwe sposoby, nawet w obliczu nieuchronnej kary, traktowanych jako mienie ruchome swych właścicieli i próbujących zachować resztki godności, ludzkiej dumy, własnego dziedzictwa i tożsamości za wszelką cenę - doskonałym i jakże wymownym przykładem są kapy powieściowe Charlotty, tkane przez długie lata, będące czymś w rodzaju pamiętnika, opowiadające historię całego życia. Autorka ukazuje naznaczone głębokimi i szokującymi kontrastami realia życia obu warstw społecznych nie tylko za sprawą sugestywnych i plastycznych opisów ich codzienności, ale dzięki wyjątkowej złożoności charakterologicznej bohaterów. Intrygująco zostały przedstawione zwłaszcza dwuznaczne relacje między Sarą a Szelmą - mimowolną właścicielką a niewolnicą, która doskonale zdaje sobie sprawę z przekonań Sary i wykorzystuje jej "słabość" bez skrupułów. Łącząca je specyficzna przyjaźń naznaczona jest poczuciem winy i wyrzutami sumienia Sary oraz potrzebą poczucia bezpieczeństwa i duchową, moralną przewagą Szelmy rekompensującą sobie w ten sposób swój mizerny status społeczny.
Drugim głównym motywem powieści jest działalność i silna emocjonalna więź łącząca Sarę z siostrą, a także sytuacja społeczna ówczesnej kobiety, nie tylko w południowych stanach Ameryki. Autorce niezwykle wiarygodnie udało się nakreślić charaktery bohaterek oraz sposób, w jaki ewoluowały ich poglądy i przekonania, co je ukształtowało i miało wpływ na ich osobowość. Ciekawie została nakreślona złożona relacja między Sarą a Angeliną, która znalazła odzwierciedlenie w ich wspólnej działalności: Sarze, która w dzieciństwie zainspirowała młodszą siostrę i zdecydowana była pójść wybraną przez siebie drogą, zabrakło determinacji i siły woli, by zrealizować cel - wojownicza, uparta i bezkompromisowa Nina wspierała ją i nieustannie motywowała do działania. Razem stanowiły siłę nie do pokonania, z którą należało się liczyć - i tak też było. Niestety, cena za łamanie konwenansów i społecznego ładu była dotkliwa i wysoka; w świecie, który odmawiał kobiecie prawa do edukacji, jaką prawo gwarantowało mężczyźnie, który ograniczał jej aktywność do rodziny i domu, który zabraniał posiadania własnego majątku i odbierał możliwość decydowania o swoim losie - w tym świecie i tych konkretnych realiach decyzja sióstr Grimke o porzuceniu rodziny, tradycyjnych wartości, religii, przeciwstawieniu się obowiązującemu prawu i nakazom społecznym świadczy o ich niezwykłej determinacji, samozaparciu, odwadze, sile i harcie ducha. Potrzeba walki o własne przekonania, swoje miejsce w świecie, swoje marzenia, poczucie sensu i celu w życiu, choć okupione ogromnymi wyrzeczeniami, ostatecznie okazały się tego warte. Siostry Grimke okazały się bardziej skuteczne, ale i radykalne od ówczesnych działaczy - i działaczek, zdecydowanie wyprzedziły swoją epokę. Jako abolicjonistki dążące nie tylko do zniesienia niewolnictwa, ale i do równości rasowej oraz działające na rzecz równouprawnienia kobiet, zbierały ciosy zarówno od przeciwników, jak i bardziej umiarkowanych i nie tak liberalnych zwolenników. Sue Monk Kidd z pasją opisuje ich niełatwe koleje losu, trudności i problemy, jakie napotykały na swojej drodze, sukcesy i rozczarowania, jakich życie im nie szczędziło uświadamiając, że tak naprawdę jedyne ograniczenia istnieją w umyśle człowieka i tylko on jest w stanie je pokonać.
Czarne skrzydła to poruszająca, zachwycająca bogactwem treści powieść, pozornie tylko koncentrująca się na realiach obyczajowych XIX-wiecznej Ameryki. Tak naprawdę historia sióstr Grimke to hymn o potrzebie wolności - w dosłownym znaczeniu tego słowa (o czym traktują losy Szelmy i pozostałych czarnoskórych bohaterów książki), ale i metaforycznym, duchowym pozbyciu się niewidzialnych pęt nałożonych przez prawo, tradycję, religię, społeczeństwo. To przepełniona humanizmem opowieść o kobietach, które gotowe były zerwać ze wszystkim, narazić się na grad krytyki i realne niebezpieczeństwo, byle tylko móc podążać własną drogą, realizować swoje marzenia, ukształtować swój los, stać się w pełni sobą. Nie sposób nie podziwiać Sary i Angeliny, które swoją działalnością przetarły szlaki zarówno dla bojowników o prawa czarnych, jak i kobiet - i to w czasach, kiedy idee abolicjonistyczne, a zwłaszcza feministyczne, były - delikatnie mówiąc - niepopularne, powszechnie potępiane i wywoływały histeryczne reakcje strażników statusu quo. Gorąco polecam tę piękną, mądrą i wyjątkową lekturę, która nie tylko Was głęboko poruszy, ale i zaskoczy głębią przesłania.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/228641/czarne-skrzydla/opinia/20169251#opinia20169251
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu :) |
Oj tylko spojrzałam na Twoją ocenę, bo mam książkę na stoliku nocnym i lada dzień się za nią zabieram.
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie lektury i bardzo się cieszę, że po sukcesie "Sekretnego życia pszczół" mogłam w końcu powrócić do prozy autorki, która niezmiennie porusza ważną tematykę :)
OdpowiedzUsuńZ każdą kolejną recenzją utwierdzam się w przekonaniu, że powinnam poznać tę książkę. Pisałam to już dzisiaj, ale powtórzę i u Ciebie, wydaje się, że już wszystko o niewolnictwie zostało napisane i powiedziane. Al to tylko pozory, dlatego uważam, że wciąż warto do tego tematu wracać.
OdpowiedzUsuńCytat z piosenki Lennnona - nie znałam go wcześniej, a (niestety) pasuje do powieści jak ulał. Gdy sięgałam po Czarne skrzydła, nie spodziewałam się, że będzie to taka niezwykła powieść.
OdpowiedzUsuńLektura jeszcze przede mną, ale mój apetyt na nią wzrósł po Twojej recenzji, więc przekładam książkę wyżej na stosiku. :)
OdpowiedzUsuńJestem w połowie "Czarnych skrzydeł", ale moje wrażenia płynące z lektury są takie same :)
OdpowiedzUsuńO bosz, i jak po takiej recenzji nie skusić się na tę książkę?! Zwłaszcza, że to już drugi tak mocny pozytyw. Koniecznie muszę dorwać te Czarne skrzydła :)
OdpowiedzUsuńTaka recenzja przedpremierowa, może wywołać tylko jedną reakcję: muszę przeczytać tą powieść :D
OdpowiedzUsuńale kusisz :P fabuła wydaje się ciekawa, poza tym dwutorowa narracja to coś, co uwielbiam, jedynie objętość mnie trochę odstrasza, ale dla takiej powieści chyba warto zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie tę przerażoną dziewczynkę dostającą w prezencie "Człowieka". Na pewno jest to mozna książka, po którą warto będzie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Z pewnością sięgnę po tę książkę, interesują mnie tego typu tematy, a poza tym, jeszcze mi się nie zdarzyło zawieść na czymś, co poleciłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja. Książka wydaje się być interesująca, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńO, fajnie, że wydarzenia poznajemy z podwójnej perspektywy. Jakiś czas temu czytałam artykuł, którego autorka, działaczka społeczna właśnie, pisała o tym, jak denerwują ją historie o niewolnictwie pisane wyłącznie z perspektywy białych. Zwłaszcza jeśli ci biali bohaterowie wyróżniają się na tle innych i robią wszystko, by pomóc niewolnikom, a sami niewolnicy pozostają bierni, niemi (w sensie narracyjnym), często nawet pozbawieni portretów psychologicznych i charakteryzowani tylko jako ofiary.
OdpowiedzUsuńInteresująca pozycja, na pewno po nią sięgnę. :)
Uwielbiam taką tematykę, więc bardzo chętnie przeczytam. Zwłaszcza, że film "Sekretne życie pszczół" bardzo mnie poruszył, książka też, choć mniej... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Sekretne życie pszczół" ogromnie mi się podobało, więc dużo sobie obiecuję także i po tej książce.
OdpowiedzUsuńKarolino! Błagam... litości! Teraz przez Ciebie jestem zmuszona dodać kolejna książkę do tych, które muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż słyszałam o tej książce i bardzo chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Nie musisz namawiać! Już jestem napalona na lekturę :) lista książek do kupienia na Targach Książki w Krakowie (ja już żyję październikiem) wciąż rośnie...
OdpowiedzUsuńW momencie, w którym dowiedziałam się, że na rynku pojawi się kolejna książka autorki "Sekretnego życia pszczół" wiedziałam, że będzie wyjątkowa. Ta powieść porusza tematy bardzo mi bliskie, praktycznie jedyne, które interesują mnie w historii Stanów Zjednoczonych. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zabrać się za lekturę. Twoja recenzja nie tylko potwierdziła moje podejrzenia, ale przede wszystkim przyspieszyła zakup książki :) :)
OdpowiedzUsuńŁomatko, czyli jeśli powieść jednak nie spełni Twoich oczekiwań, będzie na mnie? :D
UsuńNie łomatkuj, nie, bo to książka, którą i tak bym kupiła, i tak bym przeczytała :) :) To tematyka, która mnie "bierze", a dobrych książek o niej mało.
Usuń