Tytuł: "Zagadka Diamentowej Doliny"
Seria: "Kroniki Archeo"
Wydawnictwo: Zielona Sowa, 2012
Ilość stron: 238
Okładka: twarda
Kroniki Archeo to jeden z tych książkowych cykli adresowanych do
dzieci, po który mogę sięgać w ciemno mając pewność, że nie tylko nie
zawiedzie moich oczekiwań, ale też zagwarantuje niezapomniane chwile z
intrygującą zagadką, pełną wrażeń przygodą i garścią fantastycznych
ciekawostek w tle.
Tym razem rodzina Ostrowskich: Ania, Bartek, pani Beata i panna Ofelia
wybierają się na czas zimowych ferii na Tasmanię na zaproszenie kuzynki
Barbary. Mieszkająca wraz z mężem Jasonem na obrzeżach Hobart
krewniaczka jest dziennikarką. W zapuszczonym motelowym muzeum
przypadkowo natrafia na starą mapę z połowy XIX wieku należącą do
brytyjskiego arystokraty zwanego Szalonym Lordem, który postradał zmysły
próbując według jej wskazówek odnaleźć Diamentową Dolinę.
Barbara podzieliła się swoim odkryciem z Anią i Bartkiem, ci zaś
oczywiście postanowili odszukać legendarną dolinę. Okazją ku temu jest
rodzinna wyprawa po bezdrożach Australii, na którą wyruszyli wraz z
Ostrowskimi Barbara i jej oswojony wombat Feliks. Wkrótce okazuje się,
że nie tylko oni pragną odnaleźć Diamentową Dolinę - ktoś depcze im po
piętach i wszystko wskazuje na to, że może grozić im niebezpieczeństwo. I
podczas gdy zaprzyjaźniona rodzina Gardnerów w Londynie zbiera
informacje na temat potomków Szalonego Lorda, Ostrowskim przydarzają się
dziwne i niepokojące sytuacje. Kiedy rozbija się samolot z Anią,
Bartkiem i panną Ofelią na pokładzie, na pomoc ruszają ich ojciec ze
stryjem oraz Gardnerowie.
Czy Diamentowa Dolina istnieje naprawdę? Czy dzieciom uda się ją odnaleźć?
Nic nie wskazuje na to, bym kiedykolwiek przestała zachwycać się Kronikami Archeo. Pomimo tego, że jest to piąta część serii, nie tylko
nie odczuwa się znużenia tematem i bohaterami, ale z każdym kolejnym
tomem coraz bardziej docenia się niezmiennie zaskakującą oryginalnością,
pomysłowością i świeżością fabułę. Autorka opierając się na sprawdzonej
konstrukcji za każdym razem tworzy nietuzinkową i intrygującą opowieść
zasadzającą się na zagadkach i tajemnicach związanych z różnymi
zakątkami świata, przemycającą w treści ciekawe informacje o
zamieszkujących je kulturach, ich zwyczajach, legendach, wierzeniach
wplatając rozmaite ciekawostki geograficzne i historyczne. Tak było i
tym razem: podróż bohaterów na antypody stała się doskonałą okazją do
zapoznania się z fragmentami australijskiej historii (zwłaszcza tej
dziewiętnastowiecznej, gdy kontynent był kolonią karną), wiadomościami
na temat rdzennej ludności, konfliktów osadników z tubylcami, a także z
sylwetkami takich znanych odkrywców i podróżników, jak James Cook, Abel
Tasman czy Edmund Strzelecki. Nie lada gratką są również interesujące
fakty dotyczące australijskiej flory i fauny zgrabnie wplecione w
fabułę.
Wszystko to sprawia, że Kroniki Archeo nie są zwyczajną serią
przygodową dla dzieci: pozwala ona odkrywać tajemnice dawnych kultur na
wszystkich kontynentach, ich geograficzną specyfikę, legendy i historię w
fascynujący sposób. To nie tylko lekka, ale i kształcąca lektura
oferująca to, co młodzi czytelnicy szczególnie sobie cenią, a więc
niebezpieczne przygody i trzymające w napięciu tajemnice, jak również
to, co z całą pewnością doceni również odbiorca nieco starszy. Łącząc w
sobie garść faktów (autentyczne miejsca, postaci, wydarzenia) z pełną
rozmachu fikcją zapewnia ambitną rozrywkę dla czytelników w każdym
wieku. Autorka Zagadki Diamentowej Doliny w przystępny, interesujący i
niebanalny sposób ukazuje to, co najbardziej charakterystyczne dla
Australii, z wdziękiem wplatając informacje w pasjonującą fabułę.
To lektura bezbłędnie trafiająca do dziecięcej wyobraźni, która zarazem
bawi i intryguje warstwą przygodowo - sensacyjną, jak i fascynuje
mnóstwem ciekawostek, poruszanych zagadnień i wiadomości umożliwiających
wieloaspektowe poznanie konkretnego zakątka świata, nie pozostawiająca
miejsca na nudę.
Nie mogłabym nie wspomnieć choć słowem o zachwycającej szacie
graficznej, która jest znakiem rozpoznawczym serii. Zwraca uwagę przed
wszystkim twarda oprawa z grzbietem stylizowanym tym razem na wężową
skórę przywodzącą na myśl australijskie klimaty (każdy tom cyklu ma inny
grzbiet nawiązujący w jakiś sposób do miejsca akcji, np. okładka Klątwy złotego smoka kojarzyła się z jedwabnym kawałkiem materiału
prosto z Japonii, Sekretu wielkiego mistrza - drewnianą oprawę
manuskryptu rodem ze średniowiecza, zaś Skarbu Atlantów przypominała
spawy z poszycia batyskafu). Jak zwykle na wewnętrznej stronie okładki
widnieje mapa - w tym przypadku oczywiście Australii, z zaznaczonymi
miejscami, do których podróżowali bohaterowie lektury. Wnętrze książki
prezentuje się równie imponująco, cechuje je bogactwo ilustracji, ramek z
objaśnieniami trudniejszych wyrazów, notkami biograficznymi podróżników
i odkrywców oraz ciekawostkami na temat flory, fauny i historii
omawianej krainy. Pomysłowym urozmaiceniem lektury są również stronice
stylizowane na prowadzoną przez dzieci kronikę Archeo, wycinki z prasy,
stare mapy... Naprawdę nie sposób się nudzić mając do dyspozycji tak
wspaniale pod każdym względem wydaną książkę!
Choć mam już swoje lata, z niecierpliwością równą tej wykazywanej przez
młodsze pokolenie wypatruję kolejnego tomu cyklu zatytułowanego Zaginiony klucz do Asgardu. Mam nadzieję, że następnym razem uda mi
się dorwać książkę jako pierwszej pozostawiając w tyle zawiedzione
dzieciaki:)
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/153219/kroniki-archeo-zagadka-diamentowej-doliny/opinia/8917493#opinia8917493
![]() |
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa :) |
Uwielbiam tę serię, tak więc z pewnością ją przeczytam. Tym bardziej, że tak zachwalasz! ;)
OdpowiedzUsuńSeria jest cudowna i strasznie Ci zazdroszczę, że już przeczytałaś piąty tom! :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a lista prezentów dla dzieciaków rośnie ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, wstydziłabyś się! Próbować podebrać książkę dzieciakom? ;-) Zapowiada się naprawdę fajnie, tylko ... jakoś dzieci brak by móc je takimi cudeńkami obdarować...
OdpowiedzUsuńMoże jeśli będę miała nieco więcej czasu (i mniej książek do przeczytania, które patrzą na mnie błagalnymi oczkami) to chętnie przeczytam tę serię.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i pewnie nieprędko poznam, ale ale, jak mnie najdzie ochota na tego typu ksiązki, to nie wykluczam lektury :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, a to mnie zaskoczyłaś, bo już miałam w planach napisać "jestem za stara na tę książkę". Ale może jednak warto się skusić ;)
OdpowiedzUsuńMimo że lata młodzieżowe mam już dawno za sobą, to myślę że po książkę chętnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńSzukam jakiejś serii dla młodzieży która wciągnie mnie tak, jak swego czasu Potter (oczywiście to niemożliwe, ale warto próbować ;)). Zastanawiam się nad tą serią lub nad Felixem, Netem i Niką. A może masz jeszcze jakieś propozycje?
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze przyjemności zapoznać się z tą serią, a widzę, że naprawdę warto :)
OdpowiedzUsuńMy naszym starszym synom kupiliśmy całą serię pod choinkę. Mam nadzieje, że książki przypadną im do gustu. Całe szczęście, że cała trójka po nas odziedziczyła pasję czytania.Ja też po I część serii sięgnę chociażby po to, żeby dowiedzieć sie, czym Isadora tak się zachwyca:).
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam czytać, mam nadzieję, że również mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuń