Tytuł: "Sposób na Elfa"
Wydawnictwo: Skrzat, 2012
Ilość stron: 214
Okładka: miękka
Jeśli macie ochotę na książkę tyleż wzruszającą, co zabawną, pogodną i
buzującą optymizmem, lekturę zarówno lekką, jak i opatrzoną głębokim,
pięknym przesłaniem, w dodatku z przesympatycznym czworonogiem w roli
głównej, sięgnijcie po Sposób na Elfa autorstwa Marcina Pałasza. Jego
rozbrajające poczucie humoru, oryginalny styl i niebywałą pomysłowość
miałam okazję poznać w trakcie lektury Zwłokopolskich i po cichu
liczyłam na powtórkę tamtych emocji wywołujących prawdziwe salwy
szczerego, niepowstrzymanego śmiechu. Nie zawiodłam się - z całą
stanowczością i przekonaniem stwierdzam, że spędziłam z książką
najbardziej beztroskie i radosne chwile od bardzo dawna.
Ojciec i syn - Duży i Młody według psiej nomenklatury - wprowadzają się
do nowego mieszkania. Okazuje się, że obaj marzą o psie, kiedy więc
nadarza się okazja zaadoptowania szczeniaka ze schroniska dla zwierząt,
żaden z nich nie waha się ani chwili. Kiedy Elf trafia do nowego domu,
jest przerażony, ale zarazem zdeterminowany, by właściwie wychować
swoich właścicieli. Zabawny psiak szybko zdobywa serca domowników,
którzy ze zdumieniem stwierdzają, że Elf jak nikt inny pasuje do tej
pozytywnie zakręconej rodzinki. Choć przerażają go Śmiertelnie Groźne
Rzeczy, jak Przyczajony Plecak, Złowrogie Nunchaku, Wygłodniała Deska
Klozetowa czy Obłąkana, Wirująca Pralka, Elf wykazuje się niespotykaną
odwagą, gdy trzeba ratować Dużego przed szarżującym dzikiem lub kota
Czesława przed wywiezieniem na wysypisko, jak również niebywałym
talentem do tropienia zarówno zaginionych spodenek, jak i osiedlowego
złodzieja. Salwy śmiechu wywołują psie psoty (historia ze spadającym
gołębiem!), jego zabawne reakcje i zachowania, które autorowi udało się
przekazać ze zdumiewającym realizmem i porażającym humorem.
Jednak w tej beczce miodu jest i łyżka dziegciu - Elf rozpaczliwie
tęskni za swoją bliźniaczą siostrą Erką, która pozostała w schronisku.
Może i na to Duży będzie mógł jakoś zaradzić?
Sposób na Elfa to wyjątkowa, niesamowita książka. Rewelacyjnym
pomysłem, który generuje zabawne sytuacje, okazało się ukazanie przygód
bohaterów z podwójnej perspektywy: ludzkiej i psiej. Komizm sytuacyjny,
którym naszpikowana jest lektura, wynika z konfrontacji tych dwóch
punktów widzenia, różnych i niejednokrotnie zaskakujących reakcji na to
samo zdarzenie. Autor wykazał się przy tym nie tylko znakomitą
znajomością zwierzęcej psychiki, ale również ogromnym dystansem do
samego siebie i doskonałym zmysłem obserwacji, dzięki czemu jego proza
staje się wyjątkowo realistyczna, nacechowana niebagatelnym ładunkiem
emocjonalnym oraz potężną dawką humoru.
Choć książka Marcina Pałasza jest wyjątkowo zabawna, posiada także ważne
przesłanie. Opowiadając o przyjaźni człowieka i psa uczy młodego
czytelnika empatii, szacunku i wrażliwości na los i krzywdę zwierząt.
Autor umiejętnie wplata w fabułę garść praktycznych informacji, dzięki
którym poznajemy kulisy psich adopcji; dotyczą one formalności, jakich
należy w takim przypadku dopełnić oraz sposobu przygotowania domu i
domowników na przybycie nowego członka rodziny - a wszystko to opisane
lekkim, swobodnym stylem, pogodnie i z humorem, a przede wszystkim z
takim entuzjazmem, że człowiek od razu ma ochotę pobiec do najbliższego
schroniska dla zwierząt.
Pies to obowiązek i odpowiedzialność - o tym nie wolno nam zapominać -
ale też ogromna frajda dla całej rodziny; w takim przekonaniu utwierdza
nas autor wzruszając i bawiąc jednocześnie - i to jak bawiąc!
Niekontrolowane wybuchy śmiechu gwarantowane:)
Gorąco polecam tę wyjątkową lekturę wszystkim czytelnikom niezależnie od wieku.
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/141852/sposob-na-elfa/opinia/6568242#opinia6568242
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Skrzat ;) |
Tym razem jednak spasuję, ale polecę tę książkę młodszej siostrze :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się urocza lektura dla młodego czytelnika ;)
OdpowiedzUsuńJa również nakłonię brata do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń"Zwłokopolskich" mam na mojej "liście życzeń" od chwili, kiedy przeczytałam jej pierwszą recenzję
OdpowiedzUsuńta książka wydaje się być również warta uwagi :)
chyba nie dla mnie ale podejrzewam, że gdyby mi wpadła w ręce, na pewno bym ją przeczytała z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńA ja z przyjemnością ją przeczytam moje młodszej siostrze ;)
OdpowiedzUsuńRaczej już nie dla mnie. Ale parę lat temu zapewne rzuciłabym się na tę pozycję niczym wygłodniała hiena. :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt ludzię książeczki (książki), gdzie psy są w roli głownej. Jednka Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że może się skuszę. Pozdrawiam ciepło. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę interesująco, chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOkładka mnie zabiła:D Są elfy - jest okejka. Dodaję do listy. Dzięki za cynk
OdpowiedzUsuńMoże i ja się pośmieję przy tej lekturze?:)
OdpowiedzUsuńCzytałam historie widziane oczami kota, więc psie doświadczenia powinny być też interesujące :).
OdpowiedzUsuńLubię zabawne, a do tego mądre książki i chętnie przeczytałabym, i tę lekturkę :)
Pozdrawiam ciepło :)
Czytałam, świetna jest ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka już na pierwszy rzut oka wydaje się być właśnie taka - lekka, zabawna i wzruszająca. Nie kojarzę tego tytułu, ale chyba warto się za nim rozejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńKsiążeczka raczej nie dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie hehe :) Ale na pewno dzieciom w odpowiednim wieku przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuńOdkąd przeczytałam recenzję książki u Sabinki rozglądam się za nią bacznie ;) Z tego co zdążyłam zauważyć p. Marcin i Elf to bardzo fajna para :D
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem przegapiłam u ciebie tę recenzję. Ach już wiem, pewnie byłam wtedy z Tymkiem na Podkarpaciu i brak internetu pozbawił mnie przyjemności jej przeczytania:) Zgadzam się z Tobą jak najbardziej. A Ty wiesz, co się dzieje z tą pralką w "Elfie, gdzie jesteś?" Istne szaleństwo. Nie mogłam czytać, bo łzy mi ciurkiem leciały ze śmiechu:)
OdpowiedzUsuń