Tytuł: "Sukkub"
Wydawnictwo: Replika
Kiedy zabierałam się do lektury Sukkuba nikt i nic - ani opis na okładce, ani opinie blogerów oscylujące pomiędzy fascynacją a obrzydzeniem nie przygotowały mnie dostatecznie na to, co czekało na mnie na kartach powieści. Sformułowania typu: "dla dorosłych czytelników o mocnych nerwach", głęboki niesmak wymieszany z ekscytacją przebijający z opinii czytelników podsycały tylko moją ciekawość i podkręcały wyobraźnię. Bardzo szybko okazało się także, że wbrew moim przekonaniom - moja fantazja jest jednak ograniczona. Edward Lee zafundował mi dziką jazdę bez trzymanki daleko poza jej granice, zmaltretował psychicznie nadając nowy sens pojęciu makabry czy też raczej temu, co w swej naiwności zwykłam za nią uważać.
Ann Slavik jest prawniczką, która właśnie odniosła wielki zawodowy sukces. Niestety, jej kariera niekorzystnie odbiła się na życiu rodzinnym - najbardziej ucierpiała córka Ann, Melanie, dorastająca praktycznie bez matki, no i jej związek z Martinem, utalentowanym literatem. Wspólny wyjazd mający odbudować nadwątlone więzy rodzinne nie dochodzi do skutku; Ann na wieść o ciężkiej chorobie ojca wraca do rodzinnego miasteczka Lockwood nie przypuszczając nawet, jak bardzo brzemienna w skutki będzie to decyzja.
Kobieta zmuszona będzie stawić czoła swojej przeszłości, apodyktycznej matce, dziwnej atmosferze miasteczka oraz własnym lękom i koszmarom, które niespodziewanie się uaktywniają i zdają się mieć związek z niecodziennym zjawiskiem astronomicznym. Ann próbuje dotrzeć do przerażającej prawdy, a po drodze również ochronić swoją rodzinę. Sprawy tragicznie się komplikują, kiedy zaczyna ulegać makabrycznym halucynacjom, które tak trudno odróżnić od rzeczywistości...
Jakby tego było mało, jej tropem podąża dwóch uciekinierów ze szpitala psychiatrycznego - szalony psychopata Duke oraz inteligentny, śmiertelnie przerażony Eric próbujący na własną rękę przeciwdziałać złu, jakie szerzy się w pozornie cichej i spokojnej mieścinie Lockwood...
Sukkub to groza w najczystszej postaci skondensowana na niewiele ponad trzystu stronach powieści; to przegląd wszelkich możliwych (i niemożliwych) przejawów makabry, perwersji i najbardziej wynaturzonych dewiacji. Dla autora nie istnieje żadne tabu, nieraz balansuje na granicy dobrego smaku nie spuszczając z tonu ani na chwilę, epatując seksem i okrucieństwem w najbardziej ekstremalnym wydaniu. Czytałam już niejedno i bardzo trudno jest mnie czymś zaszokować czy zaskoczyć, nie jestem też szczególnie podatna na makabryczne wizje twórców horrorów, ale Edward Lee po prostu poszarpał moje nerwy na strzępy, wywrócił żołądek na lewą stronę, zlasował mi mózg. Wszelkie zwyrodnienia i potworności, jakie może zrodzić ludzki umysł, najbardziej wyuzdane seksualne perwersje, starodawne krwawe rytuały, kanibalizm, pełna grozy atmosfera miasteczka, tajemnicze zachowania jego mieszkańców, czyste zło w postaci wyjątkowo groźnego i zboczonego psychopaty, nieustannie podsycany nastrój grozy i ekstremalnego napięcia - moje słowa nie są w stanie oddać wszystkiego, co autor przygotował dla czytelnika. Obrazu całości dopełniają sugestywne, mrożące krew w żyłach opisy oraz dosadny, mocny język nie pozostawiający wiele wyobraźni.
Sukkub to powieść generująca nieprawdopodobną wręcz skalę emocji - od fascynacji po zgrozę, niesmak i totalne obrzydzenie. Ich intensywność zaskakuje i przeraża, a już na pewno gwarantuje niespotykane doznania. Z całą pewnością jest to pozycja wyłącznie dla czytelników pełnoletnich o stalowych nerwach i żołądkach oraz naprawdę dużej odporności psychicznej.
Jeśli o mnie chodzi, mam mieszane odczucia co do tej lektury.
Co prawda epatowanie seksem i przemocą (wybaczcie eufemizmy) ma swoje logiczne uzasadnienie w fabule i nie jest tylko czczą, bezsensowną pisaniną, mnie jednak raziły. Muszę jednak podkreślić, że tylko i wyłącznie ze względów estetycznych, gdyż nie sposób nie docenić bezgranicznej wyobraźni autora czy mistrzowskiego rozmachu i polotu, z jakimi przekazuje swoją wizję czytelnikowi. Zafascynowała mnie nie tyle treść książki - to byłoby trochę chore - ale osobowość, fantazja, odwaga i lekkie - nie da się ukryć - zwichrowanie autora.
Polecam Sukkuba wszystkim, którzy czują się na siłach zmierzyć z tą lekturą. Mocne wrażenia gwarantowane! I jeszcze taka mała przestroga: nie czytać po zmroku i z pełnym żołądkiem.
Moja nie najwyższa ocena podyktowana jest wyłącznie względami estetycznymi. Książka jest idealnie... przerażająca. Dajcie się przestraszyć!
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/108738/sukkub/opinia/4136323#opinia4136323
Baza recenzji Syndykatu ZwB
![]() |
książkę otrzymałam od Wydawnictwa Replika - serdecznie dziękuję! |
Czytam trzecią recenzję na tematy tej książki i już na nią choruję. ;) Muszę ją dorwać. :D
OdpowiedzUsuńEwa - zapewniam Cię, że po niej też będziesz chorować xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
He he, widzę, że Edward Lee podziałam nieco na twoją psychikę. Ja nareszcie znalazłam autora, który idealnie wpasował się w mój wypaczony gust i czytałam ,,Sukkuba'' z dziką ekscytacją. I wołam- chce jeszcze!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Mi także przypadła do gustu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
cyrysia to mocna sztuka :). Mnie podczas czytania kilka razy mdliło i to bardzo mocno, mimo to uważam że jest to jedna z lepszych książek tego specyficznego gatunku.
OdpowiedzUsuńPolecam wywiad z Lee i jego opowiadania "Stół" http://horror.com.pl/wywiady/wywiad.php?id=55 , a także krótkie opowiadanie w zbiorze "15 blizn" - masakra... to tygryski lubią najbardziej :D
CHCĘ!! O Boże, zawsze myślałam, że po Markizie de Sade niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć, ale Twoja recenzja wywołała we mnie totalny głód makabrycznej literatury. PRAGNĘCHCĘPOŻĄDAM!!!!! Isadoooooooooooorko moja, właśnie obudziłaś we mnie szukacza-demona-"Sukkuba". Aktualnie nie stać mnie na żadną książkę, ale spróbuję użyć moich małych sieci kontaktów :D
OdpowiedzUsuńIsadoro, dziękuję Ci bardzo za tą recenzję! "Sukkub" rzucił mi się w oczy niedawno, ale czytałam tak tragiczną recenzję, że niski poziom bloggera zraził mnie do książki.
OdpowiedzUsuńA tu widzę że jednak warto :)
cyrysiu - jesteś nie do zdarcia! Podziwiam Twoją odporność, ja wielokrotnie odkładałam książkę z jękiem "nie wytrzymam" :)
OdpowiedzUsuńkasandra - to straszne, ale mnie też! :)
Natula - ja musiałam zrezygnować z mojej ulubionej rozrywki, czyli pogryzania w trakcie czytania. Jedzenie stawało mi w gardle - dosłownie!
limonka - przeczytaj mojego maila:)
Silaqui - oj, cieszę się, że udało mi się zmienić Twoje nastawienie:) Byłaby to niepowetowana strata, gdybyś nie przeczytała tej książki!:)
Pozdrawiam serdecznie!
Mojej Mamie ta książka przypadłaby do gustu, od razu pomyślałam o Niej, kiedy czytałam Twoją recenzję.
OdpowiedzUsuńPS. Właśnie, zabawne jest to, że ta osoba zniknęła z mojego życia, a ja dopiero teraz przeczytałam książkę, która tak wiele dla Niej znaczyła... Jednak nie wyobrażałam sobie,żeby o jej przeczytaniu zapomnieć ;) To duża odpowiedzialność czytanie tak ważnych dla kogoś książek ;)
@Natula- czytałam opowiadanie ,,Stół'', ale takie krótkie, że nie zdążyłam się nawet rozkręcić he he
OdpowiedzUsuń@Isadora-no wiesz co?! jak mogłaś odkładać tę lekturkę, chyba że na przerwę do toalety ..to rozumiem ;-)
Ja to normalnie pochłaniałam jak gąbka, czytałam z wypiekami na twarzy i uśmiechem na ustach. Mąż, aż się na mnie dziwnie patrzył, czy czasem gorączki nie mam he he. Tak się ekscytowałam.
No ja właśnie lubię takie kawałki, mocne, drastyczne i pełne krwi...
Po prostu fantastyczna książka!:)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja i opinie innych ludzi zachęcają mnie do rychłego sięgnięcia po tę książkę. Przeczytam ją na pewno, bo bardzo mi się podoba.
To chyba coś dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńDomi - zaczynam się bać Twojej Mamy xD
OdpowiedzUsuńcyrysia - przerażasz mnie! No ja w zasadzie też pochłaniałam, aczkolwiek z lekkimi obawami o stan mojego żołądka:)
Sarenkasarna - nareszcie trafiłam w Twój gust:)
Catalina - gratuluję odwagi i życzę niezapomnianych wrażeń xD
Pozdrawiam serdecznie!
Lubię się bać i uwielbiam horrory, ale... nie takie, które napawają obrzydzeniem i odrazą. Po "Sukkuba" raczej nie sięgnę, bo wolę inne metody straszenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń@cyrysiu, niestety opowiadanie jest bardzo krótkie, ale pociągnęło mnie, makabryczny stół i psychopata za towarzysza... skóra cierpnie.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad nią, ale wybiorę chyba tradycyjny horrorek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dosiak - zapewniam, że jest tu naprawdę wyjątkowo mroczny i paskudny psychopata xD
OdpowiedzUsuńMaruda007 - mimo wszystko polecam, chociażby w ramach zdobywania nowych doświadczeń:)
Pozdrawiam serdecznie!
oooo to chyba coś dla mnie! ja potrzebuję czegoś, co mną jakoś wstrząśnie. może "Sukkub" da radę tego dokonać. :) trzeba będzie sprawdzić moją wytrzymałość psychiczną :p
OdpowiedzUsuńJa Sukkuba mam pożyczonego od Natuli :D Także już nie mogę się doczekać aż zacznę czytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńPan R - nie wiem, jak to jest z męską psychiką, ale moją wybitnie wstrząsnęła:)
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - oj, będzie się działo! Czekam zatem na recenzję!
Pozdrawiam serdecznie:)
WOW mam ogromna ochotę na tę książkę, i do tej pory w głowie mi się nie mieści jak taka książka może wywołać aż takie emocje, dlatego jak najbardziej chce ją przeczytać żeby się samemu przekonać :DDD
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :)
Zastanawiam się nad nią i sama do końca nie wiem ;)Znając jednak mnie to ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMam i czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością dam się przestraszyć :)
OdpowiedzUsuńteraz, po lekturze "Ludzi z bagien" chcę tymbardziej zapoznać się z innymi książkami autora ^^