Tytuł: "Wampir z Ropraz"
Wydawnictwo: W.A.B.
Choć historia opowiedziana przez Jacquesa Chessex oparta jest na faktach i odnosi się do wydarzeń sprzed ponad stu lat, daje niechlubne świadectwo niezmienności ludzkiej natury: niezdrowej fascynacji makabrą, histerycznymi reakcjami w obliczu nieokreślonego zagrożenia kulminujacymi w masową panikę przywodzącą na myśl pełną grozy atmosferę polowań na czarownice; poszukiwania kozła ofiarnego, szerzące się podejrzenia i oskarżenia karmione zabobonem, chęcią zemsty, zazdrością, bazujące na najniższych ludzkich instynktach,lękach i ekscytacjach - oto koszmar, w jaki zmienia się codzienność małej społeczności w sytuacji zagrożenia.
Historia ta, opowiedziana w oszczędnych słowach i z dystansem, będąca niemalże suchym i beznamiętnym streszczeniem faktów, niepozbawiona jednak sporej dawki realizmu - operująca tak skromnymi środkami przekazu robi piorunujące wrażenie. Nie ma co ukrywać, że jest to w dużej mierze zasługą naturalistycznych, balansujących na granicy dobrego smaku opisów sprofanowanych zwłok, ale nie mniej istotna jest duszna atmosfera odizolowanej społeczności, w której tłumione urazy, skrywane za sielskim obrazem wiejskiego życia wstydliwe i bulwersujące sekrety począwszy od alkoholizmu poprzez kazirodztwo, zoofilię po skrytobójstwo, skutecznie tę atmosferę potęgują.
Jestem pod wielkim wrażeniem tak mrocznej, sugestywnej prozy Chessexa, jak i wnikliwej analizy złowrogiego umysłu psychopatycznego mordercy oraz specyficznej mentalności odseparowanej od świata zbiorowości skonfrontowanej z sytuacją zagrożenia.
W niewielkim szwajcarskim miasteczku Ropraz umiera na zapalenie opon mózgowych 20-letnia Rosa, córka miejscowego sędziego. Następnego dnia po pogrzebie mieszkańcy zastają jej grób rozkopany, a zwłoki sprofanowane i zbezczeszczone w najobrzydliwszy sposób. Wkrótce dochodzi do podobnych zbrodni w okolicznych miejscowościach.
Spokojne, senne miasteczko ogarnia panika: rodzice baczniej pilnują dzieci, domy obwieszone są girlandami czosnku i krucyfiksami, obcy są przeganiani, nieufnie spogląda się nie tylko na podróżnych, ale i na sąsiadów. Lawinowo mnożą się wzajemne podejrzenia i oskarżenia rzucane pod byle pretekstem, a zrodzone z sąsiedzkich zatargów, rodzinnych sporów, chęci zemsty, zazdrości i tajonej nienawiści.
Idealnym kozłem ofiarnym staje się niejaki Favez przyłapany na akcie seksualnym z jałówką, miejscowy dziwak o długich zębach i czerwonych oczach, w których to cechach mieszkańcy jednoznacznie upatrują oznak wampiryzmu, choć dowody zdają się świadczyć przeciw tej tezie...
Powieść Wampir z Ropraz mogłaby być idealnym przykładem tryumfu ciemnoty i zabobonu nad rozumem, gdyby nie przewrotne, niejednoznaczne i skłaniające do zastanowienia zakończenie wprowadzające lekki zamęt w ustaloną rzeczywistość.
To świetnie skonstruowana, niepokojąca i mroczna psychologiczna opowieść o tym, co czai się w zakamarkach ludzkiego umysłu oraz o tym, do czego naprawdę jest zdolny człowiek.
Gorąco polecam!
Moja ocena: 3/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/21379/wampir-z-ropraz/opinia/1610662#opinia1610662
Jeśli o wampiry chodzi to mam w planach książki Anne Rice. Inne może w innym czasie...:)
OdpowiedzUsuńKsiążka z pewnością może mi się spodobać. Tematyka w niej podjęta jest dla mnie szalenie interesująca.
OdpowiedzUsuńWygląda na ciekawą książkę :P Jeżeli znajdę czas to z chęcią przeczytam :D
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Troszkę zniechęca mnie, że historia jest napisana beznamiętnym językiem, bez żadnej stylistyki i zawiera praktycznie same suche fakty. Jednak może kiedyś ją przeczytam, bo mimo wszystko jestem zainteresowana!
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu i byłam bardzo, bardzo rozczarowana. Nie pamiętam z tej ksiązki nic poza tym, że kompletnie mi się nie podobała - nawet już nie wiem czemu, tak szybko wyparłam ją z pamięci.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, więc będę się za nią rozglądać. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPowiem ci szczerze, że ja całkiem niedawno niedaleko mojej miejscowości słyszałam też o takim przypadku seksu, starego kawalera z jałówką, więc jak widzisz czasy teraźniejsze a niektórzy ludzie i tak mają pomieszane w głowach.
OdpowiedzUsuńCo do książki chętnie poznam tą ,,ciekawą'' historie.
Ewa - aj, bo ten wampir taki nietypowy jest:)
OdpowiedzUsuńpisanyinaczej - byłam pewna, że właśnie tematyka najbardziej Cię zainteresuje:)
tristezza, Maruda007 - zachęcam gorąco!
miqaisonfire - rzeczywiście, to dziwne doświadczenie, ale też intrygujące, takie odmienne od wszystkiego, z czym miałam do tej pory do czynienia:)
Scathach - naprawdę? Moje początkowo rozczarowanie postacią wampira szybko się rozmyło i zastąpiło je uznanie dla strony psychologicznej powieści:)
kasandra - bardzo mnie to cieszy:)
cyrysia - mnie zawsze zastanawia przy okazji takich nowin, czy rzeczywiście samotność i potrzeby seksualne czy co tam jeszcze takimi ludźmi kieruje, naprawdę mogą sięgać aż tak daleko...
Pozdrawiam serdecznie!
Isadora- czasami jest to zwykła ciekawość, czasami ludzka głupota a czasami choroba psychiczna. Mnie już raczej rzadko jest coś w stanie zadziwić. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie takie opowieści, które opisują prawdziwe zdarzenia i w których największym wrogiem dla innego człowieka jest sam człowiek. Straszne to i smutne zarazem, ludzie boją się odmienności i myślą, że znalezienie byle jakiego "sprawcy" rozwiąże ich problemy... ale książka mnie zaciekawiła, bardzo! Piękna recenzja
OdpowiedzUsuńcyrysia - mnie również, ale czasem właśnie zastanawiam się nad motywami takich działań :/
OdpowiedzUsuńFuzja - dziękuję; mnie zawsze zadziwia to, że ludzie nie potrafią uczyć się na błędach i takie nagonki zdarzają się wciąż i o wiele za często :/
Pozdrawiam serdecznie!
Na pewno jest to nowe doświadczenie literackie, a przecież trzeba sobie urozmaicać czytadłospis :) Ja jednak pasuję, jak na razie nie ciągnie w ogóle do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńMasz rację, okropieństwa, które musieli przeżywać Ci ludzie nie mogą mi się zmieścić w głowie. Najbardziej podziwiam ich upór, psychiczną siłę. Ja jestem pewna, że nie wytrzymałabym czegoś takiego. Choć wiem, że taka sytuacja pewnie zmienia zupełnie spojrzenie na swoje życie; hierarchia wartości zupełnie się zmienia. Chociaż wiesz, jestem zupełnie niezadowolona z mojej opinii na temat tej książki. Mam jeszcze tyle do powiedzenia, tyle tematów mam w głowie, tyle przemyśleń, którymi chciałabym się podzielić, ale po prostu nie umiem ich ubrać w słowa. Nie odzwierciedlają moich uczuć w ogóle, więc wolałam napisać mniej i dać miejsce innym do wypowiedzenia się na ten temat. Swoją drogą, chciałam zapytać, czy czytałaś może wspomnienia Stanisława Grzesiuka "Pięć lat kacetu"? Chętnie bym porozmawiała z kimś o tej pozycji, wzbudza mnóstwo emocji.
Pozdrawiam ciepło!
Ala
Ala - rozumiem Cię, też nieraz mam podobnie:)
OdpowiedzUsuńAkurat wymienionej przez Ciebie pozycji nie czytałam, ale z wojennej i obozowej literatury faktu miałam do czynienia np. z "Pamiętnikami z getta warszawskiego"; opowiadania Borowskiego, Nałkowskiej, Herlinga - Grudzińskiego, Edelmana,Korczaka...oszczędne w słowach, a mimo to kipią od emocji.
Pozdrawiam serdecznie!