niedziela, 27 lutego 2011

"Rodzina Borgiów"

Autor: Mario Puzo
Tytuł: "Rodzina Borgiów"

Podobno rodzina Borgiów jest uważana przez niektórych za pierwszą włoską mafię; no cóż, moim zdaniem nie była pierwszą, ale z całą pewnością najbardziej spektakularną i działającą z największym rozmachem.
Jeżeli Rodrigo Borgię, czyli papieża Aleksandra VI uznamy za ojca chrzestnego rodu, to jego ukochane dzieci - Cezara, Juana, Jofre i Lukrecję możemy ustawić na samym szczycie tej mafijnej hierarchii; w jej skład wchodziło także wielu bliższych i dalszych krewnych oraz powinowatych, a także ludzie nie spokrewnieni z Borgiami, ale bezwzględnie wobec nich lojalni.

Skąd ta nagonka na rodzinę Borgiów? To oczywiste, że szokowali i szokują trybem życia, jakie wiedli; rozpustny papież utrzymujący kochanki, obdarzający swoje dzieci najróżniejszymi przywilejami i bogactwami ze skarbca Kościoła, który dla utrzymania i zdobywania władzy nie cofał się przed najbardziej nawet haniebnym czynem w myśl zasady "cel uświęca środki"; Cezar - najpierw z woli ojca kardynał, później dowódca papieskiej armii, okrutny i bezwzględny, opętany namiętnym, kazirodczym uczuciem do swojej siostry Lukrecji; Juan - dziwkarz i awanturnik pozbawiony wszelkich hamulców moralnych; jedynie Jofre i nieszczęsna Lukrecja na tym tle prezentują się w miarę niewinnie (chociaż Jofre został bratobójcą).
Pomimo wszystkich oczywistych wad przyznać jednak trzeba, że ich życie, moralność i sposób postępowania nie różnił się zbytnio od wzorca zachowania panującego w ich epoce. Na porządku dziennym były różnego rodzaju intrygi i spiski, sojusze i zdrady, okrutne akty przemocy i potajemne morderstwa - każde większe miasto włoskie miało swój dominujący (mafijny) ród, który bezustannie i za wszelką cenę starał się okazać swoją wyższość i władzę nad pozostałymi.

Tyle, że w rodzinie Borgiów wszystko to działo się na większą skalę - a to dlatego, że przewodził jej nie zwykły książę, ale sam papież. To podnosiło jego prestiż i rangę wśród rywali, ale zarazem przysparzało naprawdę wielu potężnych wrogów.
Rozprzężenie obyczajów nawet wśród ludzi kościoła nie było czymś szczególnym w owych czasach,j ednak w przypadku Aleksandra VI, który niemal afiszował się swoim trybem życia, stanowiło wodę na młyn jego wrogów.
Jeśli już porównujemy Rodrigo Borgię do capo di tutti capi, to nie sposób wspomnieć o sposobie, w jaki sprawował swoje rządy; a rządził żelazną ręką. Jego słowo było prawem (i to nie tylko dlatego, że jako papież był nieomylny), żądał bezgranicznej lojalności i posłuszeństwa od wszystkich członków swego klanu. Jego nieograniczona żądza władzy i brak wszelkich skrupułów nie pozbawia go jednak pewnej szlachetności - ale jest to szlachetność typowego ojca chrzestnego, pełna łaskawej, interesownej dobroci; przede wszystkim żąda od własnych, ukochanych dzieci skrajnej lojalności i bezwzględnego posłuszeństwa, podporządkowuje całe ich życie własnym wybujałym ambicjom, nic nie jest w stanie go przed tym powstrzymać ani zachwiać niezłomnym przekonaniem o własnej racji.
Posuwa się nawet do tego, że - aby bardziej związać ze sobą rodzinę - zmusza do kazirodczego związku swego syna i córkę.
Bezlitośnie szafuje życiem, uczuciami i moralnością dzieci kochając je przy tym bezgranicznie; planuje ich przyszłość, aranżuje mariaże, unieważnia małżeństwa, morduje współmałżonków i każdego, kto staje na drodze jego wielkiemu marzeniu - by rodzina Borgiów przeszła do historii jako najbogatsza i najznakomitsza w całym chrześcijańskim świecie. Dzieci go kochają i nienawidzą jednocześnie, są zmuszone postępować w zgodzie z polityką ojca. W trosce o zapewnienie swoim potomkom władzy i wpływów, ten inteligentny ,błyskotliwy, ale i cyniczny papież zatraca resztki moralności i sumienia.
Jak się można spodziewać, takie życie nie może trwać długo i skończyć się szczęśliwie. Jeśli kogoś interesują dalsze losy członków rodziny Borgiów, zachęcam gorąco do sięgnięcia po tę lekturę.

Moim zdaniem książka ta ma same zalety.
Po pierwsze - doskonała, pasjonująca narracja, która nie pozwala na długo oderwać się od lektury. Po drugie - fascynująco realistycznie przedstawione tło historyczne i społeczne XV-wiecznej Italii - krwiste, polityczne intrygi, walka o władzę jeszcze nigdy nie były tak porywające i wciągające.
Po trzecie - książka niesie ze sobą ogrom refleksji i przesłania; to studium człowieka ogarniętego żądzą władzy, wyzbywającego się moralności i wszelkich skrupułów w dążeniu do niej za wszelką cenę. To obraz człowieka rozdartego pomiędzy uczuciem (do dzieci) i obowiązkiem (jako głowa kościoła) oraz jego upadku pod ciężarem przerośniętego ego i ambicji.

To wreszcie historia ludzi okaleczonych moralnie i psychicznie przez najbliższą i najdroższą osobę - własnego ojca oraz konsekwencji, jakie ponosili przez całe życie, chcąc sprostać jego wybujałym oczekiwaniom. I chyba ten aspekt powieści przemawia do mnie najbardziej - książka jest dopracowana pod każdym możliwym względem, bogactwo jej formy i treści zaskakuje i zadziwia. Ta lektura to prawdziwa uczta duchowa.
Gorąco polecam!

Moja ocena: 5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.